Ursula von der Leyen na razie jeszcze Minister Obrony, zobaczymy jaką będzie miała funkcję kiedy wejdzie koalicja "Jamajka". Wcześniej była też ministrem pracy i spraw społecznych, a jeszcze wcześniej ministrem do spraw rodziny, osób starszych, kobiet i młodzieży (nic dziwnego ma wszak 7 dzieci). A tłumacząc powiedziała mniej więcej to:
Pytanie:
Odpowiedź:Czy mieszkańcy Europy Wschodniej w ogóle poczuwają się do zjednoczonej Europy? A może raczej są fanami NATO, bo wspólnie z NATO można walczyć z Putinem?
No normalnie hańba i skandal. Ale czego oczekiwać od osób co nie znają języków obcych. Zresztą wszystko to kolejna zasłona dymna, a jak wiadomo nie jedzący ośmiorniczek suweryn reaguje jak byk na czerwoną płachtę, slysząc słowa Niemiec, czy Niemcy. Ech, Gomułka byłby dumny z Polaków.Chciałabym wesprzeć wschodnioeuropejskie kraje. Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę, ile na siebie wzięły kraje bałtyckie, by cieszyć się wolnością, by zostać członkiem Unii Europejskiej, by spełnić kryteria strefy euro. Na jaki wysiłek musiała się zdobyć Polska, by dzięki "Solidarności" odgrywać przywódczą rolę.
Chcę wesprzeć te kraje, byśmy zbyt łatwo nie postawili na nich krzyżyka. Mamy do dyspozycji fantastyczny instrument wymian studenckich, Erasmusa. Moje dzieci studiowały w Polsce właśnie wtedy, gdy władze objął nowy rząd. Zdrowy, demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce trzeba wspierać. Naszym zadaniem jest też utrzymywanie dyskursu, spieranie się z Polską, z Węgrami.
To zawsze była siła Europy i dlatego nie jestem zdania, że Unia Europejska powinna iść do przodu w małych grupkach, ale zawsze trzeba próbować "brać Europę razem".
Widać.