A właśnie.. Zapomniałem Wam napisać fajną ciekawostkę.. Na początek historyjka

Wszystko wzięło się z tego, że któregoś pięknego dnia dostałem dziwnego maila zza oceanu od jakiegoś pana x, z tytułem soundtrack collector trackslist.. Otwieram go sobie, a w nim krótkie "you're fucking dick! this tracklist was mine!". Myślę sobie.. "no co za koleś, widać go w dzieciństwie z procy karmili, albo co.." Odpisałem mu 3 wyrazy: "bla bla bla".

Tylko tyle. I chyba koleś zwątpił w moje poczucie humoru bo już nic nie odpisał heh... Co się okazało? Baza soundtrack collectora ma bug'a. W chwili gdy jakiś użytkownik kliknie "add tracklist" i przechodzi do wypełniania, to dopóki jej nie skończy i nie da zapisz, to inny user w tej samej chwili może ją zacząć wprowadzać również. I wówczas zaliczy wpis temu, kto później kliknął przycisk save. Collector wylogowuje na FFoxie po bezczynności ok 20-25 min z tego co zauważyłem.. Zatem klikając by dodać tracklistę możemy iść na kawę. W tej samej chwili kilka osób może się pocić z tracklistą i nawet jak oni zapiszą i sobie odświeżą, to ta osoba która miała aktywne okno jako pierwsza i da zapisz najpóźniej (zanim go wyloguje bezczynność), to jego tracklista i tak zastąpi wcześniejsza.
Oczywiście to pierdoła, ale reakcja tego jakiegoś kolesia mnie tak rozśmieszyła, że sobie to przetestowałem.. Notabene Althazan mi tak sprzątnął tracklistę do Kamui Gaiden

Wpisałem swoją, odświeżyłem, było ok, a po paru minutach patrzę że Jego wskoczyła. Ale wkurzony nie byłem, bo było mało wpisywania, na Jego szczęście

;-) Napisałem do Werkmana moją łamaną angielszczyzną i mi odpisał że nie wiedział o tym ale dziękuje za fajną sugestię i że to ciekawe. Czy ja wiem czy takie ciekawe...

Ciekawi to sa amerykańce, których wpisywanie tracklist musi jak widać po mailu do mnie tak podniecać że świat im się wali gdy ktoś podbierze im ulubiony tytuł heh..
A najciekawsze to jest otagowanie tego portalu, praktycznie zawsze wypada jako jeden z 3 pierwszych wyników wyszukiwania, gdy ktoś szuka jakiejś wydanej płyty kiedykolwiek.. Szczególnie korzystają na tym polskie wydania, dlatego jestem gorącym zwolennikiem wysyłania takich danych, bo dzięki SC nie pójdą w zapomnienie.. Bo któż by znalazł jakieś info na naszych płytach wydanych np. w 1 połowie lat 90.. Tego nasz internet nawet nie ma.. Jednocześnie jest to też dobra reklama i przekrój twórczości danych kompozytorów..