Problematyka nielegalnych kopii
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Problematyka nielegalnych kopii
Zapewne ten temat już był polecany, dlatego też za jakieś niepotrzebne powtórki najmocniej przepraszam. Mimo wszystko uważam, że w szczególności jeżeli chodzi o soundtracki to problemy z tzw. "piratami" są jak najbardziej poważne. Nie zamierzam udawać świętoszka i twierdzić, że nigdy, ale to nigdy nie miałem do czynienia z "piratami" i słucham muzyki filmowej wyłącznie z oryginalnych płyt. Chociaż pragnę również zaznaczyć, że posiadam dość sporą kolekcję oryginalnych płyt (staram się jakoś usprawielidliwić). Zmierzam jednak do dość kontrowersyjnego stwierdzenia, że My, czyli fani muzyki filmowej, jesteśmy czasami wręcz zmuszeni do piractwa. A mam na myśli problemy ze zdobyciem niektórych score'ów. Dla przykładu dzisiaj byłem w 4 sklepach z muzyką w Berlinie, przy czym w jednym naprawdę bardzo dobrym (fani Golden Age'u mieliby co wybierać) i zapytałem się o coś Kenji Kawaia, cokolwiek. I jak też się spodziewałem w bazie danych nie znaleziono nic tego japońskiego kompozytora. I co robić I właśnie w takich sytuacjach, czasami wręcz czuję się "zmuszony" do ściągania jakiejś muzyki, skoro mimo moich dobrych chęci nie mogę jej zdobyć.
Może to jest jakaś marna próba tłumaczenia się, ale to już pozostawiam do Państwa oceny. Tak samo jak i ciekaw jestem jaki jest wasze zdawnie w tym całym temacie.
Dziękuję za uwagę.
Może to jest jakaś marna próba tłumaczenia się, ale to już pozostawiam do Państwa oceny. Tak samo jak i ciekaw jestem jaki jest wasze zdawnie w tym całym temacie.
Dziękuję za uwagę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26176
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Wcale nie tak kontrowersyjnego. Już pomijając wchodzenie w definiowanie znaczenia tzw. internetowego piractwa (bo za rozwojem teleinformatycznym ani prawo, ani wydawcy nie nadążyli, stąd wiele niejasności i nieścisłości), to muzyka filmowa, pomijając soundtracki z topowych hollywoodzkich filmów to nie jest coś, co można usłyszeć w radiu, a jeśli się spodoba, to iść do pierwszego lepszego sklepu muzycznego i kupić. Część score'ów nigdy nawet nie została wydana i krąży po internecie w formie bootlegów, które nie wiadomo skąd się wzięły (pewnie część ma "błogosławieństwo" kompozytorów, bo co im zależy, skoro i tak nikt tego nie wydaje) i ściągnięcie to jedyna możliwość ich zdobycia. Trudno też, nawet jeśli jakaś ścieżka, choćby Kawai'ego, jest dostępna na zagranicznych sklepach internetowych, brać ją w ciemno. Film u nas nie dostępny, nie wiemy co to i z czym się je, to nie ma wyjścia, trzeba ściągnąć score i sprawdzić. :]Wawrzyniec pisze:Zmierzam jednak do dość kontrowersyjnego stwierdzenia, że My, czyli fani muzyki filmowej, jesteśmy czasami wręcz zmuszeni do piractwa.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Jedyny poważny problem jaki dostrzegam to brak gotówki.Wawrzyniec pisze: Mimo wszystko uważam, że w szczególności jeżeli chodzi o soundtracki to problemy z tzw. "piratami" są jak najbardziej poważne.
Pytałeś czy w ogóle kiedyś mieli? Może klienci akurat wykupili. W Niemczech jest raczej większe zainteresowanie..Dla przykładu dzisiaj byłem w 4 sklepach z muzyką w Berlinie, przy czym w jednym naprawdę bardzo dobrym (fani Golden Age'u mieliby co wybierać) i zapytałem się o coś Kenji Kawaia, cokolwiek. I jak też się spodziewałem w bazie danych nie znaleziono nic tego japońskiego kompozytora. I co robić
No to jest akurat dziwny argument, czy raczej usprawiedliwienie. A co stoi na przeszkodzie, żeby wyrobić kartę płatniczą?I właśnie w takich sytuacjach, czasami wręcz czuję się "zmuszony" do ściągania jakiejś muzyki, skoro mimo moich dobrych chęci nie mogę jej zdobyć.
To akurat rozumiem, tylko co się dzieje ze ściągnietą ścieżką, jeśli po odsłuchu okazuje się, że nie warto kupować oryginału? Jest kasowana?Koper pisze:Trudno też, nawet jeśli jakaś ścieżka, choćby Kawai'ego, jest dostępna na zagranicznych sklepach internetowych, brać ją w ciemno. Film u nas nie dostępny, nie wiemy co to i z czym się je, to nie ma wyjścia, trzeba ściągnąć score i sprawdzić. :]
Jeśli o mnie chodzi to ja generalnie jestem negatywnie nastawiony do ściągania z sieci. Ale nie z powodów prawnych, tylko estetycznych. Niestety mam ten problem, że lubię, gdy w 'degustacji' biorą udział także inne zmysły - węch, wzrok i dotyk. Dlatego nienawidzę słuchać mp3 (pomijam juz ich jakość) czy innych plików komputerowych. Podobnie nie lubię czytać długaśnych tekstów na kompie (jak ludzie mogą w ten sposób czytać książki???), czy grać z piratów (choć nie jestem przeciwnikiem robienia kopii zapasowych, jak najbardziej to pochwalam, bo w celu ochrony oryginałów sam ich używam ). Jaki jest tego skutek chyba nie muszę pisać...
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Bo o Kenji Kawai to powinno się pytać w sklepach w Japonii... Albo poszukać w japońskich sklepach internetowych...Wawrzyniec pisze:zapytałem się o coś Kenji Kawai
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26176
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Jeśli jest słaba, to pewnie, bo po co ma się walać na dysku?Bucholc Krok pisze: To akurat rozumiem, tylko co się dzieje ze ściągnietą ścieżką, jeśli po odsłuchu okazuje się, że nie warto kupować oryginału? Jest kasowana?
A to oczywiście ja się zgadzam i też zdecydowanie wolę albumy z całą tą otoczką: płyta, pudełko, książeczka niż mp3. I filmy na oryginalnym dvd niż w avi. Niestety w kwestii filmów, to nasi dystrybutorzy sami zachęcają do ściągania z sieci, gdyż pomijając już fakt, że niektóre pozycje nie są dostępne w Polsce czy po prostu w polskich wersjach językowych (bo niektóre wydania zagraniczne mają opracowane polskie napisy), to niektóre filmy wydawane są w tak skandaliczny sposób (obraz ścięty z panoramy do formatu telewizyjnego; jakość obrazu i dźwięku jak na VHS), że nie pozostaje nic innego, jak ściągnąć ów film z internetu. :]Bucholc Krok pisze: Jeśli o mnie chodzi to ja generalnie jestem negatywnie nastawiony do ściągania z sieci. Ale nie z powodów prawnych, tylko estetycznych. Niestety mam ten problem, że lubię, gdy w 'degustacji' biorą udział także inne zmysły - węch, wzrok i dotyk. Dlatego nienawidzę słuchać mp3 (pomijam juz ich jakość) czy innych plików komputerowych. Podobnie nie lubię czytać długaśnych tekstów na kompie (jak ludzie mogą w ten sposób czytać książki???), czy grać z piratów (choć nie jestem przeciwnikiem robienia kopii zapasowych, jak najbardziej to pochwalam, bo w celu ochrony oryginałów sam ich używam ). Jaki jest tego skutek chyba nie muszę pisać...
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Problematyka nielegalnych kopii
No właśnie. A znam jednostki, które ściągają na próbę, a gdy się muzyka nie podoba to zostawiają 'na wszelki wypadek'. Choć, gdy się podoba, to też raczej nie kupują oryginału. Tłumaczone jest to zazwyczaj chęcią przeciwstawienia się pazerności przemysłu muzycznego.Koper pisze:Jeśli jest słaba, to pewnie, bo po co ma się walać na dysku?
Jeśli chodzi o filmy na DVD (i innych nośnikach) to całe szczęście, że ta pasja mnie ominęła. Finansowo bym nie wydolił. Oczywiście jest kilka tytułów, które chciałbym mieć, ale kompletować zacznę dopiero, gdy kupię czytnik DVD.. a prędko to nie nastąpi, bo w pierwszej kolejności jest czytnik HDCD/SACD oraz adapter.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Coś czuję, że zostałem źle zrozumiany z moją argumentacją i to chyba w szczególności przez pana Bucholca. Ja ma się rozumieć, też jestem jak najbardziej za oryginlanymi płytam, ze wszystkimi okładkami itd. I nie chcę tutaj wyliczać, ani pokazywać na jakiś zdjęć moją kolekcję soundtracków, gdyż a) nie widzę takiego sensu, b) ani też nie chcę udawać tu jakiegoś taniego szpanera.
Miałem tylko na myśli, że:
a) Czasami niektóre score'y bardzo trudno zdobyć.
Konkretny przykład z tym Kawaiem. W sklepie jaki byłem (na Friedrichstrasse) wybór jest dość spory. Także jeżeli chodzi o Anime, ale Kawaia jest tylko "Ghost in the Shell" (1 i 2). A te score'y akurat średnio lubię. Mi zależy na "Sky Crawlers" i "Patlabor 2". W takim razie oczywiście można poszukać w internecie, tylko teraz pojawia się punkt "b)". Może źle szukałem, ale jak ja znalazłem na Amazon "Sky Crawlers" za około 30 dolarów, a "Patlabor 2" za około 40 dolarów to mina zrzedła I tutaj przykro mi, ale mnie po prostu nie stać na razie na taki wydatek.
Muszę się za to jak najbardziej zgodzić z Panem Koperem, że czasami po prostu dobrze daną muzykę ściągnąć, aby sprawdzić z czym mamy do czynienia. Ja osobiście mam parę oryginalnych soundtracków, które kupiłem dopiero po tym jak się upewniłem na kopiach, że to jest muzyka warta swojej ceny.
Chociaż niby i ten argument można uznać, za swój sposób usprawiedliwianie się.
Pragnę tylko zaznaczyć, że czasami wybór, pole do manewrów jest bardzo małe. I dla przykładu mogę tylko napisać, że nie ma innego sposobu do przesłuchania muzyki do "Eqilibrium" jak dzięki piratowi. A gdyby tylko ukazało się normalne wydanie to naprawdę bym się poważnie zastanowił nad zakupem. Tak samo też jak nie wiem czy w ogóle istnieje możliwość zdobycia "Maddaleny" Ennio Morricone czy też "König der Letzten Tage" Wojciecha Kilara?
Miałem tylko na myśli, że:
a) Czasami niektóre score'y bardzo trudno zdobyć.
b) A czasami moja sytuacja finansowa jest po prostu sporą barierą.Bucholc Krok pisze:No to jest akurat dziwny argument, czy raczej usprawiedliwienie. A co stoi na przeszkodzie, żeby wyrobić kartę płatniczą?
Konkretny przykład z tym Kawaiem. W sklepie jaki byłem (na Friedrichstrasse) wybór jest dość spory. Także jeżeli chodzi o Anime, ale Kawaia jest tylko "Ghost in the Shell" (1 i 2). A te score'y akurat średnio lubię. Mi zależy na "Sky Crawlers" i "Patlabor 2". W takim razie oczywiście można poszukać w internecie, tylko teraz pojawia się punkt "b)". Może źle szukałem, ale jak ja znalazłem na Amazon "Sky Crawlers" za około 30 dolarów, a "Patlabor 2" za około 40 dolarów to mina zrzedła I tutaj przykro mi, ale mnie po prostu nie stać na razie na taki wydatek.
Muszę się za to jak najbardziej zgodzić z Panem Koperem, że czasami po prostu dobrze daną muzykę ściągnąć, aby sprawdzić z czym mamy do czynienia. Ja osobiście mam parę oryginalnych soundtracków, które kupiłem dopiero po tym jak się upewniłem na kopiach, że to jest muzyka warta swojej ceny.
Chociaż niby i ten argument można uznać, za swój sposób usprawiedliwianie się.
Pragnę tylko zaznaczyć, że czasami wybór, pole do manewrów jest bardzo małe. I dla przykładu mogę tylko napisać, że nie ma innego sposobu do przesłuchania muzyki do "Eqilibrium" jak dzięki piratowi. A gdyby tylko ukazało się normalne wydanie to naprawdę bym się poważnie zastanowił nad zakupem. Tak samo też jak nie wiem czy w ogóle istnieje możliwość zdobycia "Maddaleny" Ennio Morricone czy też "König der Letzten Tage" Wojciecha Kilara?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Ale ja nikomu nie zarzucam piractwa! Właściwie to nic mnie nie obchodzi kto z jakich płyt słucha muzyki.Wawrzyniec pisze:Coś czuję, że zostałem źle zrozumiany z moją argumentacją i to chyba w szczególności przez pana Bucholca. Ja ma się rozumieć, też jestem jak najbardziej za oryginlanymi płytam, ze wszystkimi okładkami itd.
W większości są to płyty japońskie, które już w samej Japonii są drogie, a co dopiero po imporcie (nałożeniu podatku). I tutaj nie ma co liczyć, że będa po 15$. Chyba, że wyjdą jak Ghost... (jak się domyślam) w Europie lub USA. Jeśli jednak chcesz mieć płyte to jednak lepiej wyrobić tę kartę i sprowadzać bezpośrednio z kraju pochodzenia.b) A czasami moja sytuacja finansowa jest po prostu sporą barierą.
(...)ale jak ja znalazłem na Amazon "Sky Crawlers" za około 30 dolarów, a "Patlabor 2" za około 40 dolarów to mina zrzedła I tutaj przykro mi, ale mnie po prostu nie stać na razie na taki wydatek.
Uwazam,ze to naprawde nie ma sensu,zeby zreszta tak sie poswiecac i sciagac prosto z zrodla pozadana sciezki jezeli mowimy o Japonii,poniewaz zanim uda sie cokolwiek zrobic w tym kierunku,wypelnic wszelkie formalnosci,stracic cenny czas i Bog wie ile czasu czekac to nie polecam takiej drogi do osiagniecia celu mimo,ze nie chce nikogo zniechecac.
A co do piratow to nie wstydze sie,ze zdarza mi sie czasem sciagac.
Tak bylo w przypadku Angels & Demons,ale spodobal mi sie kupilem gdy tylko pojawil sie na polkach i mam czyste sumienie;)
A co do piratow to nie wstydze sie,ze zdarza mi sie czasem sciagac.
Tak bylo w przypadku Angels & Demons,ale spodobal mi sie kupilem gdy tylko pojawil sie na polkach i mam czyste sumienie;)
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Karta to czysty zysk i warto się trochę namęczyć w banku, czy później płacić kilkadziesiąt PLN za jej obsługę (mam na myśli roczną opłatę). I chyba nie muszę pisać, że daje dostęp do znacznie pogatszych źródeł niż polskie. Oczywiście, jeśli ktoś kupuje 2-3 płyty na rok to nie ma sensu się w to bawić.
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Możliwość istnieje (prawie) zawsze. Maddalenę (wersję japońską) można ściągnąć z Japonii (jak się wie jak) za około $35-$40, czasem pojawia się wydanie Saimel-a (ostatnio w cenie około $20).Wawrzyniec pisze:Tak samo też jak nie wiem czy w ogóle istnieje możliwość zdobycia "Maddaleny" Ennio Morricone czy też "König der Letzten Tage" Wojciecha Kilara?
Gorzej wygląda sprawa z Königiem. Płyta rzadka (podobnie jak inne rarytasy Kilara: Korczak i Life For Life), ale jak się chce i szuka - to się znajdzie. Może nie od razu, ale da się. Sam ją kupowałem (dla znajomych) już ze trzy razy (w przeciągu ostatnich 3-4 lat). Trzeba założyć sobie limit cenowy i szperać, czatować, przeglądać, itp... Oczywiście żadnej z tych pozycji nie kupiłem w Polsce, więc karta kredytowa, lub konto bankowe wystarczy (teraz paypal-em można płacić bez karty kredytowej, wystarczy tam przelać kasę z własnego konta w banku).
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Ale to są wszystko nówki, czy używane?Althazan pisze: Maddalenę (wersję japońską) można ściągnąć z Japonii (jak się wie jak) za około $35-$40, czasem pojawia się wydanie Saimel-a (ostatnio w cenie około $20).
Od kiedy działa u nas Paypal? Jakieś 2-3 lata temu prowadziłem korespondencję z gościem, który musiał zakładać konto w niemieckim banku, żeby Paypal działał. Przynajmniej tak twierdził.lub konto bankowe wystarczy (teraz paypal-em można płacić bez karty kredytowej, wystarczy tam przelać kasę z własnego konta w banku).
Prosto.Koper pisze:Właśnie? Jak to z tym PayPalem?
https://www.paypal.com/pl/cgi-bin/websc ... es-outside
http://www.freeimagehosting.net/uploads/e09f2019e1.jpg
Re: Problematyka nielegalnych kopii
Jeżeli tytuł jest już wyprzedany to są to płyty używane (czasem oczywiście trafi się nówka - tak jak u nas zafoliowany "Zabić Sekala" albo "Fairy Tale". Jeżeli chodzi jednak o wydania japońskie - tam jest kultura o 50 lat do przodu i płyty używane można w 90% śmiało kupować - wyglądają praktycznie jak nowe...Bucholc Krok pisze:Ale to są wszystko nówki, czy używane?Althazan pisze: Maddalenę (wersję japońską) można ściągnąć z Japonii (jak się wie jak) za około $35-$40, czasem pojawia się wydanie Saimel-a (ostatnio w cenie około $20).
Źle twierdził. Płacę paypalem od 2005r.Od kiedy działa u nas Paypal? Jakieś 2-3 lata temu prowadziłem korespondencję z gościem, który musiał zakładać konto w niemieckim banku, żeby Paypal działał. Przynajmniej tak twierdził.