Strona 1 z 1
Intrada 10-12: BLOWN AWAY - Silvestri
: sob gru 07, 2013 16:26 pm
autor: Althazan
Roger Feigelson pisze:Okay we are pulling in the Dec 17th release to Dec 10th, since those albums are coming in early. BUT, since we know you're fatigued from the mass amount of stuff that has come out in the past couple of weeks, we're only going to release one exciting album on Monday and hold the other two until January. Just couldn't hold back this one! Let the guessing games begin!

http://www.youtube.com/watch?v=6Q8uF1OQEXA
Re: Intrada 10-12: BLOWN AWAY - Silvestri
: sob gru 07, 2013 16:34 pm
autor: kiedyśgrześ
nie no jasne, już mam wish list na trzy lata w przód zapleniony

Re: Intrada 10-12: BLOWN AWAY - Silvestri
: pt gru 13, 2013 18:37 pm
autor: kiedyśgrześ
Re: Intrada 10-12: BLOWN AWAY - Silvestri
: sob gru 14, 2013 17:38 pm
autor: Adam
intrada ma nową stronke, nie wierze

Re: Intrada 10-12: BLOWN AWAY - Silvestri
: sob sty 04, 2014 15:36 pm
autor: Mefisto
Przesłuchane - nie ma tam nic, czego nie było wcześniej na suicie z bootlega. Jedyna różnica polega na tym, że suita miała ponad 7 minut i taki sobie dźwięk, a wydanie Intrady ma minut 70 i... też wcale nie powalający dźwięk.
Re: Intrada 10-12: BLOWN AWAY - Silvestri
: pn sty 13, 2014 12:10 pm
autor: Tomek
Wypada mi się podpisać tylko pod słowami Mefista. "Blown Away" to jeden z bardziej monotonnych score'ów jakie słyszałem. Prawie każdy utwór jest zbudowany tak samo: w tle słychać takie zapętlające się figury na flety (trele?), powoli wchodzi typowa silvestri'owska przygrywka kojarząca się z podnoszeniem napięcia (lub alternatywnie drugi, bardziej inspirujący temat), a na końcu mamy podkreślenie tego wszystkiego poprzez uderzenie kotłów. I tak wygląda jakieś 80% utworów tego score'u. Poza tym większość to underscore, coś tam w finale się dzieje żywszego, ale ogólnie jest to jedno z poprostu zbędnych wydań, które wyszło tylko dlatego, że było nie wydane. Jestem fanem Silvestriego (tym bardziej z tamtego okresu), ale oprócz kompletystów, którzy położą ten album na swojej półce, nie ma on dla mnie za bardzo racji bytu.