Lala i Intrada na pewno nie beda sie bawic w naliczanie podatkow bo nie maja zaplecza "technologicznego"
To dobrze. Teraz sie tylko modlcie, zeby nie trafil sie wam wlasnie jakis nadgorliwiec w urzedzie celnym, ktory sprawdzi co jest w srodku i sobie wygoogluje ile to jest warte
. Duzy minus tylko tego taki, ze nawet jezeli podatek bedzie maly od malej wartosci to na pewno dowala jakas oplate za procesowanie. Raz mi sie w Kanadzie tak trafilo na przesylke z UK jeszcze lata temu (teoretycznie w Kanadzie jest przepis juz od dawna, ze podatek powinien byc doliczany do wszystkiego - nie mylic z clem, na ktore jest zwolnienie do pewnej wartosci, chyba ze rzecz nie podlega ocleniu, wtedy tylko sam podatek), wartosc byla mala (20 funtow), sam podatek byl maly ale kolejne 10 dolcow to byla oplata od poczty za procesowanie tego
.
Dlatego tez przestalem zamawiac bezposrednio od varese - pierwsza przesylka po zmianie ich podejscia do deklarowanej wartosci i dodatkowa wycieczka na poczte, stanie w kolejce, dodatkowe oplaty. Nigdy wiecej. A wiele amerykanskich sklepow wlacznie z Amazonem juz od dawna nalicza podatek od wszystkiego co idzie do Kanady - takie smutne realia. Do tej pory dlatego wszyscy jezdzili przez granice po odbior paczek - bo sami celnicy na granicy rzadko sie do czegos przyczepiali, chyba, ze sie mialo samochod wypakowany po dach nowymi rzeczami.