LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

[Paweł Stroiński]

Nie jest . Materiału może być za dużo, ale to jednak jest geniusz strukturalny, jeden z najlepszych score'ów w filmie do jednego z arcydzieł Spielberga.

[lis23]

Może się mylę (dawno słuchałem tej jubileuszowej wersji) ale tam chyba nie ma utworu "Over the Moon" i tego świetnego fortepianu?

Ktoś zwrócił uwagę na jakość wydań, płyt i rzeczywiście, są tak cienkie, że aż strach je wyciągać. Ja mam do tego problem z popękanymi pudełkami, najgorzej w wersji 2CD.
Największym problemem dla mnie jest jakość nagrania, tzn. jego głośność, o czym już tutaj wielokrotnie pisałem. Zwykle słucham płyt na poziomie głośności -2- - 18 i jest ok, ale część, także tych nowych wydań z Intrady czy z La Li jest tak cicha, że muszę schodzić do -10 - np. "The First Knight" Goldsmitha (właśnie słucham sobie "Congo" i tu jest ciut lepiej ale też cicho) i sam nie wiem, czy inny, lepszy sprzęt lub lepsze głośniki rozwiązałyby ten problem?

[Paweł Stroiński]

End Credits rozpoczyna się, jak pamiętam, od fortepianu właśnie. Ale nie mogę porównać, bo szczerze mówiąc ten oryginalny album z 1982 roku dość słabo znam i zawsze głównie słuchałem tej edycji rocznicowej To samo mam z Bliskimi Spotkaniami, zupełnie nie znam oryginalnego albumu, tylko to, co recenzowałem na portalu.

[Pawel P.]

Różnica między E.T a Bliskimi spotkaniami jest taka, że te drugie nie mają osobnego nagrania na potrzeby albumu, jak to częściowo było właśnie w E.T., a całościowo w Szczękach, Furii czy Przełomach Missouri - z wyjątkiem dołożonego przez Varese w 1989 roku dyskotekowego coveru Meco. Bliskie albumowe mają jednak bardzo unikalnie podany program, dzięki czemu także świetnie się tego słucha. Na pewno znajdzie się w wydaniu La-La Land.

[lis23]

End Credits rozpoczyna się, jak pamiętam, od fortepianu właśnie. Ale nie mogę porównać, bo szczerze mówiąc ten oryginalny album z 1982 roku dość słabo znam i zawsze głównie słuchałem tej edycji rocznicowej To samo mam z Bliskimi Spotkaniami, zupełnie nie znam oryginalnego albumu, tylko to, co recenzowałem na portalu.

Tak, rozpoczyna się ale nie ma całości "Over the Moon", tylko wstęp.

[Michal]

To już chyba na poważnie

WATERWORLD SHPPING NOTICE: This title was expected to start shipping Aug 30, but a delay in the manufacturer's delivery has pushed our ship date to 9/8. We will ship this title as soon as it arrives. Our apologies for the delay.

[Ghostek]

Mówię wam, będzie na Black Friday

[Adam]

na Black Friday będzie Conan, mówię Wam!

[Adam]

Mike Mattesino bardzo obszernie o ET:

First of all Williams' E.T. is a masterpiece in every way and one of my favorites. Basically I think that both the 1982 and 2002 releases are essential, but to the discerning listener or completist the definitive version needs to be created from the various available sources, some of which are now hard to come by. In my opinion some mistakes were made along the way with this one, making a bit more of a mess than CE3K.

I think that in 1996 it was an ill-considered idea to make the CD they did since the Laserdisc had an isolated music track on it. The CD was included with the LD and so just about all of the music on it was redundant, while in stores the new release resulted in the disappearance of the original 1982 album. This was bad because about half of the original album consisted of tracks specifically recorded for it (album concert versions of two tracks -- "Abandoned and Pursued" and "E.T.'s Halloween" -- and three straightforward presentations of themes -- "Over the Moon," "E.T. and Me" and "Flying," -- the latter a Grammy winner. The 1982 album itself was also a Grammy winner, so to make it suddenly unavailable made no sense.

What should have happened: remaster the 1982 album and add bonus tracks to it, including anything that was "alternate" or not used in the film. Sell that version in stores and also include it with the LD, on which all the rest of the music would be available via the iso-score. This way the iso-score isn't redundant, the original album is still available, and those who purchase the expensive LD get everything. But this isn't the way it was done.

In 2002, there was an opportunity to fix all of this by releasing a 2-CD set with both the original album and all the other material, but again it didn't happen. What did happen, however, was that some of the incorrect takes on the 1996 CD were replaced with the correct ones (for the tracks "Searching for E.T." and "End Credits"). Even though these had been available on the LD iso-score the 2002 CD offered much better quality. But there was a tradeoff in that the track "E.T. Is Alive" was inexplicably shortened from the full version that had been presented in 1996 and 1982 (on which it was called "E.T. Phone Home").

There are also two other oddities on the 1996 version that could have and should have been corrected in 2002, but weren't. The first is the music for the scene where E.T. dies ("E.T. Is Dying"). Williams's original (unused) version was presented on CD instead of the revised version used in the film, and to this day the only source for it is the LD iso-score (which was not carried over to DVD). The second is the music for the "ouch" section of the goodbye scene at the end of the film. Williams's original version is presented instead of the one including a "more emotional" insert that was incorporated both into the film and the 1982 album.

The complete score can fit on one CD, but it has to be created. And here's how...

From the LD iso-score, the following are needed:

• The Main Title - eerie swelling effect (easy enough to take from DVD)
• Elliott searching the corn field - again the eerie swelling effect
• John Wayne kiss - short segment starting with a riff on the "Quiet Man" theme.
• E.T. Is Dying - revised version heard in the film

And from the 1982 album you need "Adventure on Earth" because of the above-mentioned insert during the "ouch" moment of the finale. Problem is the 2002 CD has much-improved sound quality as compared to the 1982 release (or the LD iso-score) so if you have the capability of doing so it's better to use the 1982 album for just that insert, adding a bit of EQ to make a better match.

Then you need "E.T. Is Alive" from the 1996 album rather than the 2002.

So put this all together and you end up with a complete score fitting on one disc.

What's leftover are basically all alternates:

• the original 1982 album, specifically the five tracks recorded especially for it: "Abandoned and Pursued," "E.T.'s Halloween," "Flying," "E.T. and Me" and "Over the Moon";
• "Searching for E.T." and "End Credits" from the 1996 CD;
• "E.T. Is Dying" and "Goodbye" from either the 1996 or 2002 CD.

This would have made a nice 2nd CD in itself and if they had done this in 2002 there would also have been the opportunity (and the space) to add both Walter Murphy's disco version (which MCA Records owns) and the music Williams recorded for the "E.T. Adventure" ride.

So that's everything. It's all available but it takes some work to locate, sort out and put together the way, in my opinion, it should be.

Mike Mattesino

[Ghostek]

Czyli w skrócie rzecz ujmując: wszystko to było już wydane, można sobie tego posuchać na różnych wydaniach ścieżki, ale robią 2-płytowe podsumowanie tego stricte dla kolekcjonerów.
No to w takim razie pass. Szkoda mi 30$ + dostawa za ładną okładkę. Jak będzie okazja to może ustrzelę, ale bez spiny.

[Adam]

tylko że ten tekst to jego opinia zanim ktoś śnił o tym wydaniu 2CD przez Lalę

[Paweł Stroiński]

Mnie wystarczy album z 2002 roku do ET, a oryginalne rzeczy, które są na albumie z 1982 przesłucham ze Spotify.

Ale bardzo czekam na CE3K. Mam na Spotify kompletną Aristę (z tego pisałem recenzję), ale to jeden ze score'ów, które chcę mieć po prostu.

[Tomek]

Czy wydanie C3EK La-Li będzie pod względem estetycznym mogło konkurować ze ślicznym digibookiem Aristy? Wątpię.

[Ghostek]

No i ten śliczny digibook mam właśnie na półce bez perspektywy podmianki tanim plastikiem od LaLi Sam score w wersji kompletnej też nie jest moim targetem

[Paweł Stroiński]

Czy wydanie C3EK La-Li będzie pod względem estetycznym mogło konkurować ze ślicznym digibookiem Aristy? Wątpię.

Może nie będzie mogło, ale raczej może być lepiej dostępne i cenowo przystępne od tego, co jest już OOP.