LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

[lis23]

Dla Niego chyba w ogóle płyty to głupoty, bo pisał, że nie słucha

[Adam]

bladu jest typowym przedstawicielem polskiego internauty, czyli "przecież płacę za internet, więc wszystko co w nim jest mam za darmo i legalnie i nic więcej nie potrzebuję". także nie karmcie trolla

[hp_gof]

E tam, płaci jeszcze bodajże 20zł za Spotify premium!

[Michał Turkowski]

Mam nadzieję że na tym E.T. 2CD, będzie zawart zremasterowany album z re-reciem wydanym przez MCA. Koncertowe aranże Williamsa są tam znakomite a sam album jest rewelacyjnym doświadczeniem, znacznie ciekawszym niż wydanie 20th, które to ma tendencje do snucia się.

[Jedi-Master]

Nie chciałem zakładać odrębnego tematu, a wydaje mi się, że jest to odpowiedni dział i temat na moje spostrzeżenia. Chodzi mi dokładnie o pogarszającą się jakość LaLi raz, że płyty cieńsze, co za tym idzie lżejsze i bardziej się wyginają to teraz doszła jeszcze gorsza jakość pudełek, kiedyś jako zamienniki kupiłem parę 2 płytowych pudełek i muszę powiedzieć jakość fatalna, póżniej kupiłem znowu od innego sprzedawcy i powiem tak jakość na 4+ wyobrazcie sobie moje zdziwienie jak dostałem Die Hard i Cutthroat Island od LaLi i razem z nimi dokładnie identyczne pudełka na 2 CD jakie kupiłem w sklepie w PL na wymianę jakby coś kiedyś odpukać się stanie oryginalnym.
Jedynie co jest idealne w LaLi na chwilę obecną to booklety na razie. Strach pomyśleć bo jak kupujemy produkt stricte kolekcjonerski w większości przypadków i nie raz za duże pieniądze to mamy prawo wymagać idealnych wydań. Jaka jest wasza opinia o tym jak LaLa wydaje teraz płyty ? Czy może ja jestem przewrażliwiony i się czepiam?

[Adam]

było to poruszane, od dawna jakość spadła, a płyty są tłoczone np w Bułgarii - kiedyś po nr IFPI to sprawdzono, ale chyba dotyczyło Intrady, nie pamiętam teraz.

[Jedi-Master]

Temat o jakości był poruszany, ale z tego co pamiętam o wydaniach Intrady, o LaLi nie było mowy.

[Adam]

raczej zbiorczy był.. LaLa akurat i tak jest najlepsza pod tym i wydawniczym względem, przynajmniej na razie.

[Pawel P.]

najważniejsze żeby dali to o czym pisał Paweł, oraz końcówkę w oryginale z filmu, tam były inaczej dęciaki.

Utwór Adventure on Earth na oryginalnym albumie, tym z 1982 roku, to jest właśnie wersja z filmu, której potem już nie ma na rozszerzonych OST, gdzie trafiło wykonanie alternatywne. Tylko mniej więcej połowa muzyki z albumu została nagrana specjalnie z myślą o nim, w tym Flying, Over the Moon, E.T. and Me

[Tomek]

Tylko mniej więcej połowa muzyki z albumu została nagrana specjalnie z myślą o nim, w tym Flying, Over the Moon, E.T. and Me

Na pewno? Przecież Flying czy Over the Moon to właśnie są swego rodzaju suity/wersje koncertowe a nie odpowiednie fragmenty filmowe.
Ja oczekuję, że będzie coś takiego:
CD1 - kompletna ścieżka (tak jak w filmie)
CD2 - remaster albumu z lat 80-ych + różnorakie wersje koncertowe/alternate'y

Jedynie co jest idealne w LaLi na chwilę obecną to booklety na razie. Strach pomyśleć bo jak kupujemy produkt stricte kolekcjonerski w większości przypadków i nie raz za duże pieniądze to mamy prawo wymagać idealnych wydań.

Racja. Wydaje mi się, że jednak jest dość istotna różnica między tym, co przygotowuje Titus a Goldwasser na przykład. A najbardziej irytują mnie teksty, w których 3/4 autor pisze o filmie, jego powstawaniu, a muzyce poświęca niewiele.

[Adam]

Goldi to jet marny grafikarz przy Titusie. W ogóle Titus w LaLi i Bergin w Lakeshore niszczą cały system.

[Pawel P.]

Tylko mniej więcej połowa muzyki z albumu została nagrana specjalnie z myślą o nim, w tym Flying, Over the Moon, E.T. and Me

Na pewno? Przecież Flying czy Over the Moon to właśnie są swego rodzaju suity/wersje koncertowe a nie odpowiednie fragmenty filmowe.

Przeczytaj raz jeszcze, co napisałem Napisałem, że mniej więcej połowa muzyki z albumu z 1982 roku została nagrana specjalnie z myślą o nim, w tym Flying, Over the Moon, E.T. and Me - a więc to są tematy nagrane poza filmem. Do tego jeszcze dochodzą Abandoned and Pursued i E.T.'s Halloween, również nieobecne w filmie, nagrane wyłącznie na album. Wersje filmowe to jedynie Three Million Light Years from Home, E.T. Phone Home i Adventure on Earth (piętnastominutowy).

[Adam]

końcówka najważniejsza na wydaniu 20th nie była w oryginale.

[Pawel P.]

końcówka najważniejsza na wydaniu 20th nie była w oryginale.

Między innymi dlatego od lat częściej sięgam po album, gdzie ta wersja z filmu jest. Poza tym, świetnie się tego słucha w takiej pigule

[lis23]

Właśnie słucham podstawki i ona jest świetna i oby tej nowej wersji było bliżej do niej, niż do tego albumu z okazji 20-stolecia filmu, który jest ... nudny?