LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCLE...

W tym miejscu piszemy o wszelkich sprawach dotyczących wydań muzyki filmowej, zarówno tych limitowanych, jak i tych nieco szerzej dostępnych. Jeśli szukasz jakiejś rzadkiej płyty, chcesz się dowiedzieć gdzie ją kupić, od kogo i za ile to jest miejsce dla Ciebie
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#91 Post autor: Bucholc Krok » wt paź 02, 2012 19:00 pm

Wawrzyniec pisze:Straciłem swój cenny dar. Straciłem swoje fanbojstwo. Jeszcze wczoraj było, kiedy sobie słuchałem Hansa, dzisiaj słucham "Black Rain" i niby muzyka OK, ale nie czuję tego "czegoś". :cry:
Oho! Jesteśmy świadkami przełomowej chwili! Czy znane jest imię i nazwisko nowego bóstwa? ;)
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy

Templar

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#92 Post autor: Templar » wt paź 02, 2012 19:07 pm

Po prostu Black Rain robił brat bliźniak Hansa Zimmera - Hans Zimmer, o którym już kiedyś mówiliśmy, a Wawrzek lubi tylko jednego z braci.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6104
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#93 Post autor: kiedyśgrześ » wt paź 02, 2012 19:19 pm

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60176
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#94 Post autor: Adam » wt paź 02, 2012 19:36 pm

no i cóz, kolejny głos rozsądku że Black Rain nie zaskakuje i że jest gorszy od Rain Mena... brawo Wawrzyn.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#95 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 02, 2012 19:39 pm

Głosem rozsądku jest niestety coś na czym obaj się akurat nie znacie, czyli kwestie techniczne. Tutaj Black Rain bije Rain Mana na głowę a nawet i na dupę. Klimatem też.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60176
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#96 Post autor: Adam » wt paź 02, 2012 19:42 pm

a co to kogo obchodzi, skoro płyty słucha się o wiele gorzej? :roll: nie należymy do tych co się będą podniecać grą na przykładowych kamieniach bo to niby takie filozoficzne i głębokie...
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#97 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 02, 2012 19:46 pm

To nie mów o głosie rozsądku, bo głos rozsądku to głos intelektu, a to, co intelektualne w muzyce to technika kompozytorska.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#98 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 02, 2012 19:47 pm

Po prostu Black Rain jest, niezależnie od słuchalności na albumie, lepszą MUZYKĄ.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35044
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#99 Post autor: Wawrzyniec » wt paź 02, 2012 20:21 pm

Paweł Stroiński pisze:Tak ortodoksyjnych, że połowa aktualnych hejterów Hansa bardzo to ceni i nawet na FSM po tym nie jechali :mrgreen:
A niegdyś najwiekszy famboj w Europie Środkowo-Wschodniej po przesłuchaniu dokładnym "Black Rain" puścił sobie te o to piosenkę:

http://www.youtube.com/watch?v=7qLn3WRCoho
Bucholc Krok pisze:Oho! Jesteśmy świadkami przełomowej chwili! Czy znane jest imię i nazwisko nowego bóstwa? ;)
Spokojnie jestem politeistą i nie zapominajmy o Johnie Williamsie. :) Ale czy naprawdę jestem teraz świadkiem upadku z Olimpu? :? Słuchanie muzyki Hansa Zimmera było dla mnie jak spożywanie ambrozji, a "Black Rain" smakuje jak dobry napój, ale z puszki. :?

Nie twierdzę, że to jest zła muzyka i miejscami naprawdę czuję, że to jest muzyka Hansa Zimmera, ale niestety czasami czuję, że to jest muzyka jego złego brata bliźniaka Hansa Zimmera. Główny temat "Nick and Masa" wiadomo świetny, wpadający w ucho, tak jak lubię. Fajne są też te wszystkie quasi orientalne brzmienia. Klimat muzyka ma, ale ta elektronika. :? Czasami czuję się jakbym słuchał nieukończonego score'u, tylko jego szkieletu. Gdyby ta elektronika służyła za podkład, na który nałożyłoby się, bo ja wiem inne instrumenty, sekcję dętą i blaszaną, jakieś ostinato, czy całą orkiestrę to efekt byłby świetny. A tak to miejscami naprawdę dziwnie to brzmi, trochę tak jakby Zimmer bawił się klawiszami, tak jak David bawił się w "Prometeuszu" naciskaniem wszystkiego. Szczególnie przez to action-score nie daję mi takiej przyjemności jak to normalnie tworzy dobry brat bliźniak Hans Zimmer. Nie wiem czy też trochę gitara elektryczna nie jest nad-eksploatowana, aby pokazać coolskość i wyluzowaność tej muzyki. Ale tutaj mogę się już bardziej czepiać.
Wiadomo, że wydanie jest za długie, ale to norma w tych wydaniach. Przy "Black Sunday" też nie słucham utworów bonusowych. Ale co gorsza nie czuję jakiejś wewnętrznej potrzeby posiadanie oryginału tego wydania. :shock: I co jeszcze jest straszniejsze, nie wiem czy moja ocena nie będzie wynosić tylko 4/5, a może nawet 3,5/5 :shock: :(
Paweł Stroiński pisze:Głosem rozsądku jest niestety coś na czym obaj się akurat nie znacie, czyli kwestie techniczne.
O Paweł proszę, daj spokój z tym komplementami, gdyż aż mi jest niezręcznie i jeszcze popadnę w samouwielbienie. :P
A po za tym ja nie rozkładam "Rain Mana" i "Black Rain" na czynniki pierwsze i nie analizuję, które elektropierdy są lepsze technicznie, tylko, która muzyka mnie bardziej chwyta za serce. I wtedy bezapelacyjnie wygrywa "Leaving Wallbrook / On The Road". I to jest dla mnie bardziej Hans Zimmer, a nie jego zły brat bliźniak Hans Zimmer. I jakby co to nie oceniam wydania Perveserance, gdyż jest dla mnie ono niepotrzebne. Oceniam to co słyszę w dwóch utworach ze starego soundtracka.

Naprawdę dziwnie się czuję. :? Wręcz jestem trochę przygnębiony i zaczynam powątpiewać co ja zrobię z tym marmurowym popiersiem Hansa Zimmera, którą zamówiłem u pewnego rzeźbiarza do swojego pokoju? :wink: Jedyną nadzieję widzę w tym, że od dłuższego czasu na przemian słucham "Bikes - Fight - Nick And Masa" i "Suite: Nick And Masa". Ale to chyba ciągle za mało. :? :(

Le fanboy est mort...
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#100 Post autor: Paweł Stroiński » wt paź 02, 2012 20:26 pm

Spróbuj Bikes-Fight (Alternate)

Templar

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#101 Post autor: Templar » wt paź 02, 2012 20:40 pm

Wawrzyniec pisze:ale niestety czasami czuję, że to jest muzyka jego złego brata bliźniaka Hansa Zimmera.\
Obrazek

Po lewej Hans Zimmer, którego lubisz, po prawej jego brat - Hans Zimmer, którego nie lubisz :P

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60176
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#102 Post autor: Adam » wt paź 02, 2012 20:41 pm

powinien dublować Van Damma w Duble Impact :mrgreen:
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#103 Post autor: Mefisto » śr paź 03, 2012 04:17 am

Paweł Stroiński pisze:Po prostu Black Rain jest.
Pieprzony rasista! Poprawna forma to African-American Rain.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#104 Post autor: Tomek » śr paź 03, 2012 09:02 am

Ghostek pisze:No mnie to nie przekonuje. Wolę jechanie na schematach współczesnego Hansa niż te dziwolągi z przeszłości.
Drugiś Wawrzek, czy jak? :P Idź za karę posłuchaj Sherlocka 2 albo Megamindu i wytrzeźwiej :D
Koper pisze:Następny przesadza, tylko w innym kierunku. Jak Bates napisze temat na miarę, już nie mówię Beverly Hills Cop, bo to nieosiągalne dla tego człowieka w najbliższych 7 wcieleniach, ale jakiegoś Fletcha czy Running Mana, to będziesz mógł zestawiać tych panów. Na razie troszeczke nie wypada. :P
Też racja. Nie zapominajmy, że to właśnie Faltermayer (i Giorgio Moroder) "przecierali" szlaki Hansowi w latach 80-ych, prezentując podobne brzmienia. No i chyba jeszcze Jan Hammer. Co ciekawe, Ci elektroniczni "pionierzy" wywodzili się z Europy - Czechy, Włochy i Niemcy :)
Wawrzyniec pisze:Straciłem swój cenny dar. Straciłem swoje fanbojstwo. Jeszcze wczoraj było, kiedy sobie słuchałem Hansa, dzisiaj słucham "Black Rain" i niby muzyka OK, ale nie czuję tego "czegoś". :cry:
Wawrzek, ale to w sumie dobry objaw :-) Oznacza, że nie jesteś jednak skończonym fanbojem :mrgreen:
Templar pisze:Po prostu Black Rain robił brat bliźniak Hansa Zimmera - Hans Zimmer, o którym już kiedyś mówiliśmy, a Wawrzek lubi tylko jednego z braci.
Na początku Hansu podpisywał się jako Hans F., więc przyjmijmy, że ten któremu Wawrzek składa modły to Hans Zimmer, a ten, które go nie "czuje" to Hans Florian Zimmer :D
Paweł Stroiński pisze:Tutaj Black Rain bije Rain Mana na głowę a nawet i na dupę.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Paweł Stroiński pisze:Po prostu Black Rain jest, niezależnie od słuchalności na albumie, lepszą MUZYKĄ.
Nie miało być raczej: LEPSZĄ muzyką ? :D
Wawrzyniec pisze:Spokojnie jestem politeistą i nie zapominajmy o Johnie Williamsie. :) Ale czy naprawdę jestem teraz świadkiem upadku z Olimpu? :? Słuchanie muzyki Hansa Zimmera było dla mnie jak spożywanie ambrozji, a "Black Rain" smakuje jak dobry napój, ale z puszki. :?

Jak chcesz się pobawić w metafory, to słuchanie "Black Rain" smakuje jak spożywanie wina z dobrego rocznika, które leżało długo zakurzone gdzieś w piwnicy ;-) :D Słuchanie większości współczesnych prac Hansa natomiast to jak picie wód słodzonych z Biedronki...
Wawrzyniec pisze:Nie wiem czy też trochę gitara elektryczna nie jest nad-eksploatowana, aby pokazać coolskość i wyluzowaność tej muzyki. Ale tutaj mogę się już bardziej czepiać.
No tak, na pewno nie jest to tak "mroczne i realistyczne", jak dzisiaj brzmi Hans, szczególnie do pewnych wiadomych filmów... ;-)
Wawrzyniec pisze:Czasami czuję się jakbym słuchał nieukończonego score'u, tylko jego szkieletu. Gdyby ta elektronika służyła za podkład, na który nałożyłoby się, bo ja wiem inne instrumenty, sekcję dętą i blaszaną, jakieś ostinato, czy całą orkiestrę to efekt byłby świetny. A tak to miejscami naprawdę dziwnie to brzmi, trochę tak jakby Zimmer bawił się klawiszami, tak jak David bawił się w "Prometeuszu" naciskaniem wszystkiego.
LOL. Przecież ten właśnie score pokazuje jego maestrię w aranżacji elektronicznych brzmień. Faktycznie, Paweł chyba ma rację, choć z początku uważałem, że trochę traktuje Was "z góry", pisząc, że nie znacie się na kwestiach technicznych :P Uważasz, że to co robi dziś, gdzie jego elektroniczny podkład to jedna, wielka, basowa, ambientowa ściana dźwięku to wybitne elektroniczne osiągnięcie?
Wawrzyniec pisze:Ale co gorsza nie czuję jakiejś wewnętrznej potrzeby posiadanie oryginału tego wydania. :shock: I co jeszcze jest straszniejsze, nie wiem czy moja ocena nie będzie wynosić tylko 4/5, a może nawet 3,5/5 :shock: :(
Wiemy, że wolisz posiadać Piratów 4 czy Sherlocka 2 :P
Wawrzyniec pisze:Jedyną nadzieję widzę w tym, że od dłuższego czasu na przemian słucham "Bikes - Fight - Nick And Masa" i "Suite: Nick And Masa". Ale to chyba ciągle za mało. :? :(
Le fanboy est mort...
No, jak na takiego fanboja, to raczej... :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9370
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LA-LA - 25.09.2012 - BLACK RAIN (2CD) / LOOPER / MY UNCL

#105 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 03, 2012 11:41 am

Mefisto pisze:
Paweł Stroiński pisze:Po prostu Black Rain jest.
Pieprzony rasista! Poprawna forma to African-American Rain.
:mrgreen:

Przypomina to, jak kumpel opowiadał mi, że jego kolega chciał kiedyś z jakichś gramatycznych powodów (zapomniał formy czy coś takiego) przetłumaczyć na google na rosyjski z polskiego zdanie: "Moja kotka urodziła trzy kocięta - dwa białe i jednego czarnego". Tłumaczenie wyszło tak:

Moja kotka porodiła tri kotiat' - dwa biełyje i odnogo afroamierikańca.

ODPOWIEDZ