Danny Elfman - The Wolfman (Varese)

W tym miejscu piszemy o wszelkich sprawach dotyczących wydań muzyki filmowej, zarówno tych limitowanych, jak i tych nieco szerzej dostępnych. Jeśli szukasz jakiejś rzadkiej płyty, chcesz się dowiedzieć gdzie ją kupić, od kogo i za ile to jest miejsce dla Ciebie
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25082
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#46 Post autor: Mystery » sob lut 13, 2010 10:34 am

Jak słuchałem "Dante's Inferno", to znajomy skwitował to krótko, czego ty kurwa słu..asz :P

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59906
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#47 Post autor: Adam » sob lut 13, 2010 22:49 pm

Czy mówiłem już że Elfman to bóg? Jak nie, to piszę 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59906
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#48 Post autor: Adam » sob lut 13, 2010 22:52 pm

Mystery Man pisze:czego ty kurwa słu..asz
Myster, chciałeś dobrze ale Ci nie wyszło :lol: :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25082
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#49 Post autor: Mystery » ndz lut 14, 2010 00:00 am

A to taka celowa wpadka była :wink:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9325
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#50 Post autor: Paweł Stroiński » ndz lut 14, 2010 01:42 am

Adam Krysiński pisze:Czy mówiłem już że Elfman to bóg? Jak nie, to piszę 8)
Pisałeś, pisałeś. Przesłuchałem dzisiaj część score'u (na resztę nie miałem czasu, niestety) i jest to faktycznie świetne. Wypowiem się mądrzej, jak znajdę chwilę i przesłucham.

Mefisto

#51 Post autor: Mefisto » ndz lut 14, 2010 01:55 am

podpisuję się także - co prawda niektóre tematy pachną Draculą aż za bardzo, ale mają tego typowego, elfmanowskiego pazura, dzięki któremu słucha się tego przecudnie

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#52 Post autor: Wawrzyniec » ndz lut 14, 2010 15:00 pm

Adam Krysiński pisze:Czy mówiłem już że Elfman to bóg? Jak nie, to piszę 8)
Zobaczymy czy jak w niedalekiej przyszłości nie daj Boże, Elfmanowi jakiś soundtrack nie wyjdzie, to czy też dalej będziesz nazywał go bogiem? Zwłaszcza, że ludzie uwielbiają kogoś wywyższać, chwalić, aby następnie kiedy ten ktoś osiągnie "za dużo", zniszczyć go i wdepnąć w ziemię, naubliżać, zmieszać z błotem itd. Ludzka natura jest przerażająca. Ale oczywiście miłe swą Twe pochwały w stronę Elfmana, zobaczymy czy długo wytrzymają i przetrwają niejedną próbę :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Mefisto

#53 Post autor: Mefisto » ndz lut 14, 2010 18:20 pm

Wawrzyniec pisze:Zobaczymy czy jak w niedalekiej przyszłości nie daj Boże, Elfmanowi jakiś soundtrack nie wyjdzie, to czy też dalej będziesz nazywał go bogiem?
przecież już miał wpadkę - TS w ostatnim roku :P

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25082
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#54 Post autor: Mystery » ndz lut 14, 2010 18:31 pm

Elfman ma sporo średniaków na koncie (ostatnio choćby Meet the Robinsons, The Kingdom, Charlotte's Web czy Taking Woodstock) i będzie nadal je mieć, ale dopóki będzie tworzył takie cudeńka jak The Wolf Man, bądź S.O.P jakoś te chwile słabości mu wybaczymy :)

Awatar użytkownika
Ele
Początkujący orkiestrator
Posty: 626
Rejestracja: ndz maja 17, 2009 16:05 pm

#55 Post autor: Ele » ndz lut 14, 2010 18:52 pm

Mam mieszane uczucia... Może to nie moja tematyka, nie jestem zwolennikiem takiego typu score-ów, ale jakoś specjalnie ta muzyka nie przypadła mi do gustu. SOP moim zdaniem o wiele lepszy. Fakt, kilka utworów robi wrażenie (Traveling Montage, Wolf Suite!), ale całość jest dla mnie średnią przyjemnością.

Awatar użytkownika
Ele
Początkujący orkiestrator
Posty: 626
Rejestracja: ndz maja 17, 2009 16:05 pm

#56 Post autor: Ele » pn lut 15, 2010 00:34 am

Zdecydowanie wyżej cenie jego Wanted
Zgadzam się. Wanted posiada duży factor funu, którego tutaj nie potrafię odnaleźć.
Wpadke to miał ten koleś o debilnej ksywce a nie Elfman bo odwalił solidną robote.Wpadający w ucho przyzwoty motyw przewodni,subtelnie miejscami gdy jest gitarka no i te looney tunes w scenach akcji miodzio
Źle wydany album bo jest chaotycznie,ale poza tym nie mam zastrzeżeń.
Jeżeli mówicie o TS jako Terminator Salvation, to również uważam że score solidny. Opening jest świetne!

bladerunner

#57 Post autor: bladerunner » pn lut 15, 2010 01:47 am

Jak dla mnie Salvation nie ma co porównywać do dzieła Brada.
Elfman nie zrozumiał co znaczy wojna nuklearna.

Mefisto

#58 Post autor: Mefisto » pn lut 15, 2010 02:18 am

Ele pisze:Zgadzam się. Wanted posiada duży factor funu, którego tutaj nie potrafię odnaleźć.
Właśnie na tym polega różnica - Wanted to kino/muzyka nie na poważnie, a Wolfman to było nie było horror. I obie te partytury są świetne.

A TS ssie i to mocno - ze 2-3 ścieżki są w miarę interesujące, a reszta to jakaś miazga.
Ostatnio zmieniony pn lut 15, 2010 02:18 am przez Mefisto, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59906
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#59 Post autor: Adam » pn lut 15, 2010 08:06 am

Wawrzyniec pisze:Zobaczymy czy jak w niedalekiej przyszłości nie daj Boże, Elfmanowi jakiś soundtrack nie wyjdzie, to czy też dalej będziesz nazywał go bogiem? Zwłaszcza, że ludzie uwielbiają kogoś wywyższać, chwalić, aby następnie kiedy ten ktoś osiągnie "za dużo", zniszczyć go i wdepnąć w ziemię, naubliżać, zmieszać z błotem itd. Ludzka natura jest przerażająca. Ale oczywiście miłe swą Twe pochwały w stronę Elfmana, zobaczymy czy długo wytrzymają i przetrwają niejedną próbę :wink:
Napisałem wyraźnie że od kilku LAT Elfman dla mnie praktycznie nie istniał. Nie ma się co podniecać jednym nietypowym Milkiem czy Standardową Procedurą (IMO kompletnie mi ten score akurat nie leży). Woodstock to jedna z największych kup tamtego roku. Wczesniejsze Kingdom to samo. Czasem wystarczy jeden score Wawrzyniec by wrócić do łask. Problem w tym że Twój Bóg tego jednego scoru napisać nie potrafi od kilku lat :) A Elfmanowi się udało i o to chodzi! :mrgreen:
Jak nasz aryjczyk (nie piszę szkop bo znów się ktoś obrazi ;-) ) napisze coś dobrego i na wysokim poziomie (może moje dzieci i wnuki tego doczekają :P ) to będę pierwszy, który napisze ponownie nową Odę Do Radości i Przebaczenia, taką jaką napisałem Elfmanowi ;-)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#60 Post autor: Wawrzyniec » pn lut 15, 2010 18:11 pm

O rety Adam, czy w każdym Twym poście musi być nawiązanie do Zimmera i padaś słowo "Wawrzyniec"? Nawet jakbyśmy dyskutowali na temat dobrego przepisu na zupę krem z porów to i tak nawiązałbyś jakoś to do mnie i do Zimmera :P
A co do nazewnicta to tylko chciałem zwrócić uwagę, że akurat ja jestem ostrożny z nazywaniem kogoś bogiem i to zwłaszcza, z tego co wynika po jednej naprawdę dobrej pracy. Gdyż tak jednego dnia jest Bogiem, a drugiego już Ziobrą. Dlatego też ja inaczej oceniam, ale nie zabraniam Tobie oceniać, tak jak oceniasz, mimo, że ja tak nie ocenima i oceniam inaczej, od tego jak Ty oceniasz :wink:

A teraz co do konkretów:

"The Wolfma" - dobra, klasyczna ścieżka do horroru. Ma klimat, potrafi czasami przerazić. Jest dobrze i cieszy, że po "Daybreakers" mamy kolejny dobry horrorowy score.

"Terminator: Salvation" - mnie się ta muzyka średnio podoba i po pierwszym utworem to za wiele specjalnego w niej nie znalzłem. Jak Terminator to tylko Brad Fiedel i tyle w tym temacie. :wink:

"Wanted" - bardzo fajny taki cool 8) score. Bardzo go lubię, a piosenka "The Little Things" wymiata 8)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ