
Danny Elfman - The Wolfman (Varese)
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9325
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Zobaczymy czy jak w niedalekiej przyszłości nie daj Boże, Elfmanowi jakiś soundtrack nie wyjdzie, to czy też dalej będziesz nazywał go bogiem? Zwłaszcza, że ludzie uwielbiają kogoś wywyższać, chwalić, aby następnie kiedy ten ktoś osiągnie "za dużo", zniszczyć go i wdepnąć w ziemię, naubliżać, zmieszać z błotem itd. Ludzka natura jest przerażająca. Ale oczywiście miłe swą Twe pochwały w stronę Elfmana, zobaczymy czy długo wytrzymają i przetrwają niejedną próbęAdam Krysiński pisze:Czy mówiłem już że Elfman to bóg? Jak nie, to piszę

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Mam mieszane uczucia... Może to nie moja tematyka, nie jestem zwolennikiem takiego typu score-ów, ale jakoś specjalnie ta muzyka nie przypadła mi do gustu. SOP moim zdaniem o wiele lepszy. Fakt, kilka utworów robi wrażenie (Traveling Montage, Wolf Suite!), ale całość jest dla mnie średnią przyjemnością.
Zgadzam się. Wanted posiada duży factor funu, którego tutaj nie potrafię odnaleźć.Zdecydowanie wyżej cenie jego Wanted
Jeżeli mówicie o TS jako Terminator Salvation, to również uważam że score solidny. Opening jest świetne!Wpadke to miał ten koleś o debilnej ksywce a nie Elfman bo odwalił solidną robote.Wpadający w ucho przyzwoty motyw przewodni,subtelnie miejscami gdy jest gitarka no i te looney tunes w scenach akcji miodzio
Źle wydany album bo jest chaotycznie,ale poza tym nie mam zastrzeżeń.
Właśnie na tym polega różnica - Wanted to kino/muzyka nie na poważnie, a Wolfman to było nie było horror. I obie te partytury są świetne.Ele pisze:Zgadzam się. Wanted posiada duży factor funu, którego tutaj nie potrafię odnaleźć.
A TS ssie i to mocno - ze 2-3 ścieżki są w miarę interesujące, a reszta to jakaś miazga.
Ostatnio zmieniony pn lut 15, 2010 02:18 am przez Mefisto, łącznie zmieniany 1 raz.
Napisałem wyraźnie że od kilku LAT Elfman dla mnie praktycznie nie istniał. Nie ma się co podniecać jednym nietypowym Milkiem czy Standardową Procedurą (IMO kompletnie mi ten score akurat nie leży). Woodstock to jedna z największych kup tamtego roku. Wczesniejsze Kingdom to samo. Czasem wystarczy jeden score Wawrzyniec by wrócić do łask. Problem w tym że Twój Bóg tego jednego scoru napisać nie potrafi od kilku latWawrzyniec pisze:Zobaczymy czy jak w niedalekiej przyszłości nie daj Boże, Elfmanowi jakiś soundtrack nie wyjdzie, to czy też dalej będziesz nazywał go bogiem? Zwłaszcza, że ludzie uwielbiają kogoś wywyższać, chwalić, aby następnie kiedy ten ktoś osiągnie "za dużo", zniszczyć go i wdepnąć w ziemię, naubliżać, zmieszać z błotem itd. Ludzka natura jest przerażająca. Ale oczywiście miłe swą Twe pochwały w stronę Elfmana, zobaczymy czy długo wytrzymają i przetrwają niejedną próbę


Jak nasz aryjczyk (nie piszę szkop bo znów się ktoś obrazi



#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
O rety Adam, czy w każdym Twym poście musi być nawiązanie do Zimmera i padaś słowo "Wawrzyniec"? Nawet jakbyśmy dyskutowali na temat dobrego przepisu na zupę krem z porów to i tak nawiązałbyś jakoś to do mnie i do Zimmera
A co do nazewnicta to tylko chciałem zwrócić uwagę, że akurat ja jestem ostrożny z nazywaniem kogoś bogiem i to zwłaszcza, z tego co wynika po jednej naprawdę dobrej pracy. Gdyż tak jednego dnia jest Bogiem, a drugiego już Ziobrą. Dlatego też ja inaczej oceniam, ale nie zabraniam Tobie oceniać, tak jak oceniasz, mimo, że ja tak nie ocenima i oceniam inaczej, od tego jak Ty oceniasz
A teraz co do konkretów:
"The Wolfma" - dobra, klasyczna ścieżka do horroru. Ma klimat, potrafi czasami przerazić. Jest dobrze i cieszy, że po "Daybreakers" mamy kolejny dobry horrorowy score.
"Terminator: Salvation" - mnie się ta muzyka średnio podoba i po pierwszym utworem to za wiele specjalnego w niej nie znalzłem. Jak Terminator to tylko Brad Fiedel i tyle w tym temacie.
"Wanted" - bardzo fajny taki cool
score. Bardzo go lubię, a piosenka "The Little Things" wymiata 

A co do nazewnicta to tylko chciałem zwrócić uwagę, że akurat ja jestem ostrożny z nazywaniem kogoś bogiem i to zwłaszcza, z tego co wynika po jednej naprawdę dobrej pracy. Gdyż tak jednego dnia jest Bogiem, a drugiego już Ziobrą. Dlatego też ja inaczej oceniam, ale nie zabraniam Tobie oceniać, tak jak oceniasz, mimo, że ja tak nie ocenima i oceniam inaczej, od tego jak Ty oceniasz

A teraz co do konkretów:
"The Wolfma" - dobra, klasyczna ścieżka do horroru. Ma klimat, potrafi czasami przerazić. Jest dobrze i cieszy, że po "Daybreakers" mamy kolejny dobry horrorowy score.
"Terminator: Salvation" - mnie się ta muzyka średnio podoba i po pierwszym utworem to za wiele specjalnego w niej nie znalzłem. Jak Terminator to tylko Brad Fiedel i tyle w tym temacie.

"Wanted" - bardzo fajny taki cool


#WinaHansa #IStandByDaenerys