#40
Post
autor: Paweł Stroiński » czw wrz 27, 2012 16:09 pm
Black Rain to kultowy i bardzo popularny score przede wszystkim wśród fanów Hansa, którzy przygodę z nim zaczynali bardzo wcześnie, czyli na przełomie lat 80/90. To dość ważne stwierdzenie. Ja do tej pory nie rozumiem, jak duży wpływ ten score miał mieć na temp-track w okresie wydania tego score'u, chociaż bardzo powszechnie "stan badań" (mówię w cudzysłowie, bo mówimy tutaj oczywiście o muzycznofilmowej publicystyce) mówi na ten temat. Nie jest to score ZUPEŁNIE niewydany, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że wydanie oficjalne zawierało dużo lepszy wybór materiału Hansa (ok. 20-25 minut) niż taki (i tak samo kultowy, chociaż bardziej niż wśród tylko fanów kompozytora) dziesięciominutowy materiał wydany na albumie z Rain Manem.
Michał, to nie jest score dla ciebie, dużo tutaj typowego mrocznego Ridley-Scottowskiego albumu (jako typowy score dla Ridleya, więcej tu budowania atmosfery niż czystej ilustracji, a muzyka stricte ilustracyjna leży trochę z powodów stricte technicznych i braku doświadczenia Hansa w gatunku). Tym, czym przede wszystkim Czarny deszcz się charakteryzuje jest świetny temat i znakomity temat główny, do tej pory jeden z jego najlepszych anthemów.
Pomijając fakt, że jest to jeden z moich ulubionych wczesnych score'ów Hansa ("wczesnego Hansa" widzę od początku kariery do 1994 roku), których nie mam zbyt wiele (Wożąc Panią Daisy, Thelma, Black Rain, Dom dusz, Power of One; dużej części score'ów z tego okresu nie toleruję, a tak wychwalany przez Adama Las Vegas z Rain Mana to może i ładne, ale nic, które nawet w filmie niewiele robi), jest to score historyczny pod tym względem, że nie tyle ugruntował pozycję Hansa w gatunku, co ją wręcz częściowo (czy nie przesadzę mówiąc o trylogii Rain Man, Black Rain, Driving Miss Daisy?) stworzył i zbudował.