
CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Powtarzasz się. A jak znowu się będziesz powtarzał i reszta też, nie pisząc tu w temacie Destroyera, to trzeba będzie przenieść dysputę do offtopu. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Na ten temat się nie wypowiem, bo nie znam oryginału.Tomek pisze:Bla, bla, bla... Odpowiedz mi w takim razie (a zarazem ta wielce szanowna persona muzykologii), jak udało się Prażanom uzyskać coś takiego ze zwykłego syntetycznego score'u Jacka Nitzsche z "Starmana" ?:Paweł Stroiński pisze:Przepraszam, ale jestem w stanie przytoczyć opinię muzykologa, czyli osoby, która teorię i historię muzyki ma w małym palcu, która by potwierdziła (przy dużym szacunku do Prażan poza tym), że ich składanki Zimmera to czysta amatorszczyzna. Sam Hans mówił mi o nich w... dość pogardliwy sposób.
http://www.youtube.com/watch?v=WHS88Ry4mpY
To też nazwiesz amatorszczyzną? Ale tak to jest z teoretykami-historykami.
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Pawle z całym szacunkiem, starczy już.
Szukasz dziury w całym i tak jak mówi Kopr - powtarzasz się.
Więc wyluzuj.
Szukasz dziury w całym i tak jak mówi Kopr - powtarzasz się.
Więc wyluzuj.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Wybacz, ale w sprawie, która ma dla mnie wydźwięk jednak cokolwiek osobisty (bo w tych dyskusjach, nawet prywatnie, zostałem zaatakowany także wielokrotnie ja osobiście), nie wyluzuję i się nie zamknę.
To, że Prażanie spieprzyli muzykę Hansa równo to nie moja wina. To, że mu się nie spodobała, mnie zupełnie nie dziwi i zmienili ją do tego stopnia, że nie jestem w stanie powiedzieć, że to Hans Zimmer, to też nie moja wina. To, że rzucają się z motyką na słońce i próbują się brać za takie rzeczy jak Why So Serious, to już moim zdaniem i nie będę tu delikatny, totalna głupota.
Nawet jakby Raine zorkiestrował ze słuchu i nagrał 41. Symfonię Mozarta (Jowiszową) i całą twórczość Wagnera nie zmieni mojego zdania, i nie tylko mojego, że muzycznie te aranżacje z tej składanki to poziom mnie grającego He's a Pirate jako reggae na moim keyboardzie, który 10 lat temu kosztował 800 złotych albo mnie tworzącego na tymże samym keyboardzie remiksy techno Conana Barbarzyńcy. Nie mówię tutaj (i nigdy nie mówiłem) o pracy 10-godzinnej nad brzmieniem elektroniki i aranżem, albo i dłuższej, ale o czymś, co na moim "sprzęcie" ustawiam w 5 sekund, bo mam wbudowane. To po prostu amatorszczyzna wynikająca z zupełnego braku zrozumienia natury muzyki Hansa, jego procesu twórczego i prostego faktu, że ten człowiek nie ma wykształcenia muzycznego, bo jest idiotą, tylko dlatego, że tego wykształcenia mieć nie chciał. Fakt, że bodaj BBC uznało go za 77-ego ze stu żyjących geniuszy, nie jest przypadkiem. To, że Zimmer pierdolił równo orkiestracje (z wyjątkami) gdzieś do 1995 roku, a potem nagle przeszedł rewolucję, po której spieprzył tylko aranżacje w Pearl Harbor, też nie jest zupełnym przypadkiem. W dupie mam, czy mnie określicie jako fanboja, czy nie, ale jednym z powodów, dla których jestem wobec jego twórczości tak lojalny, oprócz tego, że kocham Cienką czerwoną linię, i pojawiła się ona (i Hannibal) w momencie, w którym akurat jego klasyczny styl akcji zaczął mnie po prostu męczyć, jest to, że ten człowiek przeszedł rewolucję w technice kompozytorskiej, wynikającą nie tylko z prostego faktu zastąpienia Nicka Glennie-Smitha jako czołowego współkompozytora Klausem Badeltem.
I to nie jest po prostu opinia, takie są fakty. Fakty, które potwierdziła moja kilkugodzinna obecność w studiu Hansa w Londynie i 8 godzin na jego sesji nagraniowej. Ten człowiek pracuje ciężko, by brzmieć tak, jak brzmi i brzmieć, tak jak brzmieć chce. To, że się komuś to może nie podobać, bo może się nie podobać, zwłaszcza ostatnio, nie zmienia faktu, że Sherlock jest tym, co Zimmer chciał w tym momencie napisać, tak samo Incepcja i Sherlock 2 (tak, mi też się te klipy nie bardzo podobają, nim ktoś po mnie pojedzie) brzmią tak jak brzmią, bo Zimmer tego po prostu chciał. Duża część totalnego epic faila, jakim są Piraci 4 polega na tym, że mu nie pozwolili zrobić z tym filmem, tego, co by chciał zrobić i przez to też całe te przechyry z Rodrigo i Gabrielą i z remiksami. Oczywiście, że to obok Bird on a Wire (nie rozumiem, jak ten score można kochać) największy epic fail w karierze Hansa, ale po części wynika to z tego, że zachował się jak dzieciak i totalnie ten score olał. To, że zrobił w nim tylko bodaj półtorej minuty w ostatecznym filmie totalnie w tym kontekście nie dziwi, chociaż to też jest idiotyzm z jego strony. I nie, NIGDY coś takiego do tego stopnia mu się wcześniej nie zdarzyło.
I tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
To, że Prażanie spieprzyli muzykę Hansa równo to nie moja wina. To, że mu się nie spodobała, mnie zupełnie nie dziwi i zmienili ją do tego stopnia, że nie jestem w stanie powiedzieć, że to Hans Zimmer, to też nie moja wina. To, że rzucają się z motyką na słońce i próbują się brać za takie rzeczy jak Why So Serious, to już moim zdaniem i nie będę tu delikatny, totalna głupota.
Nawet jakby Raine zorkiestrował ze słuchu i nagrał 41. Symfonię Mozarta (Jowiszową) i całą twórczość Wagnera nie zmieni mojego zdania, i nie tylko mojego, że muzycznie te aranżacje z tej składanki to poziom mnie grającego He's a Pirate jako reggae na moim keyboardzie, który 10 lat temu kosztował 800 złotych albo mnie tworzącego na tymże samym keyboardzie remiksy techno Conana Barbarzyńcy. Nie mówię tutaj (i nigdy nie mówiłem) o pracy 10-godzinnej nad brzmieniem elektroniki i aranżem, albo i dłuższej, ale o czymś, co na moim "sprzęcie" ustawiam w 5 sekund, bo mam wbudowane. To po prostu amatorszczyzna wynikająca z zupełnego braku zrozumienia natury muzyki Hansa, jego procesu twórczego i prostego faktu, że ten człowiek nie ma wykształcenia muzycznego, bo jest idiotą, tylko dlatego, że tego wykształcenia mieć nie chciał. Fakt, że bodaj BBC uznało go za 77-ego ze stu żyjących geniuszy, nie jest przypadkiem. To, że Zimmer pierdolił równo orkiestracje (z wyjątkami) gdzieś do 1995 roku, a potem nagle przeszedł rewolucję, po której spieprzył tylko aranżacje w Pearl Harbor, też nie jest zupełnym przypadkiem. W dupie mam, czy mnie określicie jako fanboja, czy nie, ale jednym z powodów, dla których jestem wobec jego twórczości tak lojalny, oprócz tego, że kocham Cienką czerwoną linię, i pojawiła się ona (i Hannibal) w momencie, w którym akurat jego klasyczny styl akcji zaczął mnie po prostu męczyć, jest to, że ten człowiek przeszedł rewolucję w technice kompozytorskiej, wynikającą nie tylko z prostego faktu zastąpienia Nicka Glennie-Smitha jako czołowego współkompozytora Klausem Badeltem.
I to nie jest po prostu opinia, takie są fakty. Fakty, które potwierdziła moja kilkugodzinna obecność w studiu Hansa w Londynie i 8 godzin na jego sesji nagraniowej. Ten człowiek pracuje ciężko, by brzmieć tak, jak brzmi i brzmieć, tak jak brzmieć chce. To, że się komuś to może nie podobać, bo może się nie podobać, zwłaszcza ostatnio, nie zmienia faktu, że Sherlock jest tym, co Zimmer chciał w tym momencie napisać, tak samo Incepcja i Sherlock 2 (tak, mi też się te klipy nie bardzo podobają, nim ktoś po mnie pojedzie) brzmią tak jak brzmią, bo Zimmer tego po prostu chciał. Duża część totalnego epic faila, jakim są Piraci 4 polega na tym, że mu nie pozwolili zrobić z tym filmem, tego, co by chciał zrobić i przez to też całe te przechyry z Rodrigo i Gabrielą i z remiksami. Oczywiście, że to obok Bird on a Wire (nie rozumiem, jak ten score można kochać) największy epic fail w karierze Hansa, ale po części wynika to z tego, że zachował się jak dzieciak i totalnie ten score olał. To, że zrobił w nim tylko bodaj półtorej minuty w ostatecznym filmie totalnie w tym kontekście nie dziwi, chociaż to też jest idiotyzm z jego strony. I nie, NIGDY coś takiego do tego stopnia mu się wcześniej nie zdarzyło.
I tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
I koniec z ciągłym przywoływaniem Hansa w jakimkolwiek temacie z Prażanami.
I tyle w temacie.
I tyle w temacie.
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Wiesz co Paweł? Brakuje Ci dystansu do samego siebie.
Tyle w temacie.
I powtórzę się za Koprem: Won z Zimmerem z tego tematu!
Tyle w temacie.
I powtórzę się za Koprem: Won z Zimmerem z tego tematu!

- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Czy Hans Zimmer uczestniczy w rerecu Destroyera? Bo co nie wejdę do tego tematu, to tu Paweł z Hansem stoją hardo 

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Ja już rzygam czytaniem o tej strasznej zimmerowskiej składance Prażan.
Jak wchodziłem do tego wątku, to myślałem, że poczytam sobie o tym przeciętnym Destroyerze. 


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Ha, ale gdyby nie Zimmer to i tak ten temat by nie żył, gdyż nie ukrywajmy, ale "Conan Destroyer" to wyjątkowy przecięny i na autopilocie pisany score.
A w sumie do tego co napisał Tomek, to i ja się chciałem odnieść, ale Paweł mnie uprzedził. Gdyż z całym szacunkiem, ale doszukiwanie się winy w kompozytorze, którego brzmienie inny nie może podrobić, a jak to robi to uszy więdną, to trochę dziwny argument.
I szczerze na początku tez mnie on oburzył. I naturalnie ja liczę się i interesuję tym co ma Zimmer do powiedzenia.
Dobra, a teraz wracajcie do Destroyera.
A w sumie do tego co napisał Tomek, to i ja się chciałem odnieść, ale Paweł mnie uprzedził. Gdyż z całym szacunkiem, ale doszukiwanie się winy w kompozytorze, którego brzmienie inny nie może podrobić, a jak to robi to uszy więdną, to trochę dziwny argument.

Dobra, a teraz wracajcie do Destroyera.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Z filmu znam tylko Main Title, które Prażanie ładnie wyciągnęli, bo filmu nie oglądałem, a muza na płycie... No cóż, ten klawesyn był naprawdę irytujący. Ale mam nadzieję, ze z dobrym wykonaniem i masywniejszą orkiestrą, Prażanom uda się tchnąc nowe życie w ten scoreWawrzyniec pisze:Ha, ale gdyby nie Zimmer to i tak ten temat by nie żył, gdyż nie ukrywajmy, ale "Conan Destroyer" to wyjątkowy przecięny i na autopilocie pisany score.

Taaa... Ale 90% jego fanów (czyli wszyscy ci, którzy nie siedzą po uszy w filmówce tak jak my, by się doszukiwac na forach informacji, co mu kto zghostwritował) daje się na te imitacje nabierać. A PotC 3 to było jego brzmienie nie dośc, że podrobione, to jeszcze rozbudowane i ulepszone, dzieki orkiestracjom.Wawrzyniec pisze:A w sumie do tego co napisał Tomek, to i ja się chciałem odnieść, ale Paweł mnie uprzedził. Gdyż z całym szacunkiem, ale doszukiwanie się winy w kompozytorze, którego brzmienie inny nie może podrobić, a jak to robi to uszy więdną, to trochę dziwny argument.![]()
Danke, Herr WawrzynWawrzyniec pisze:Dobra, a teraz wracajcie do Destroyera.

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Dzięki Wawrzyniec,
a to że Destroyer to średniak niezależnie od tego, jak to kto wykona to chyba generalny konsensus?
a to że Destroyer to średniak niezależnie od tego, jak to kto wykona to chyba generalny konsensus?
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Ta.Paweł Stroiński pisze:a to że Destroyer to średniak niezależnie od tego, jak to kto wykona to chyba generalny konsensus?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Dobra już.
Paszoł won z Hansem, to nie o nim temat.
Dziękuję za uwagę.
Paszoł won z Hansem, to nie o nim temat.
Dziękuję za uwagę.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: CONAN THE DESTROYER COMPLETE RE-REC by TADLOW
Turas, to mogę liczyć na jakiegoś upload względem mojej wczorajszej prośby? 

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara