MICHAŁ LORENC - ŚLUBY PANIEŃSKIE (08.10.2010- Polskie Radio)

W tym miejscu piszemy o wszelkich sprawach dotyczących wydań muzyki filmowej, zarówno tych limitowanych, jak i tych nieco szerzej dostępnych. Jeśli szukasz jakiejś rzadkiej płyty, chcesz się dowiedzieć gdzie ją kupić, od kogo i za ile to jest miejsce dla Ciebie
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59951
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#166 Post autor: Adam » śr paź 06, 2010 13:48 pm

w kraju z budżetami na muze jest z roku na rok coraz gorzej, dlatego o orkiestrach symfonicznych jak w prowokatorze, psach 2 czy nawet w przedwiosniu mozemy juz pomarzyc. zmiana klimatu jest tez skutkiem zmiany podejscia do kompozytora do pisania. ani ja ani nikt nie twierdzi że są to scory genialne czy cudowne, czy że jest to dzieło doskonałe.. trzymają pewien poziom, bo Lorenc ponad wysoką średnią rzadko zchodził, są odmiennie stylistycznie i tyle. najwięcej postów o Lorencu robi Koper, a potem Bucholc, i to tez fakt stwierdzony :) a tak w ogóle to ja prywatnie wole dzisiejszego Lorenca niz tego z połowy lat 90.. teraz czuje się że to jest on, wtedy niekoniecznie tak było z moimi odczuciami, a i faktem jest że wtedy jednak sporo było własnie nie-jego. wtedy bardziej brzmiało to jak hollywood czesto, a ja wole kameralną muze europejską i takie klimaty. stąd też fascynacja muza japonska, etniczną czy nawet Desplatem, choc nie aż tak jak u Marka Łacha LOL ;-) Lorenc w latach 90 napisał pare epokowych scorów, których mu nikt nie odbierze i nie zdoła wymazać, ale tamte czasy się skonczyły i wg mnie wyszło to na dobre, również jesli chodzi o same filmy. Mozna się spierać czy wartości muzyczne i odbiór są lepsze czy gorsze, to prawda.. Ale co tu wynurzenia pisać, przyjdzie Koper, napisze po raz milionowy że cover do dupy, muza jak u Djawadiego i tyle :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#167 Post autor: Tomek » śr paź 06, 2010 14:07 pm

Ja mam raczej zupełnie odwrotnie. Teraz na radiowej jedynce silnie promowany jest przez redaktora Sztampke temat główny ze "Ślubów panieńskich". Nie wiem, ale mi to rubikowską cepelią podjeżdża za bardzo... :P

Lorenc może i zmienił podejście do komponowania, może i w tamtych czasach był dostęp do tego wszystkiego (i pieniądze/budżety), tyle że gdyby dziś miał napisać na wielką orkiestrę i miał te środki to pewnie zabrakłoby tej magii, ekscytacji, kreatywności w muzyce :)

Rozumiem zmianę stylu czy zmianę podejścia. Jednak jak dla mnie jego muzyka stała się za mocno przeintelektualizowana, za anonimowa. Podobna sytuacja jest z Kaczmarkiem, który na początku kariery pisywał ciekawe, kreatywne prace, a dziś tworzy takie flaki z olejem, że czasami wymiękam jak muszę słuchać jego 110-tej wariacji ślicznych temacików na fortepian Możdżera :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59951
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#168 Post autor: Adam » śr paź 06, 2010 14:14 pm

Tomek pisze:Teraz na radiowej jedynce silnie promowany jest przez redaktora Sztampke temat główny ze "Ślubów panieńskich".
całe szczęscie, może pod 20 latach orania samym Enjem wreszcie zmądrzał i zacznie co innego puszczać :P ;-)
Nie wiem, ale mi to rubikowską cepelią podjeżdża za bardzo... :P
stylistyka, tematyka i gatunek filmu jest jaki jest i zgoda że klaskanie Rubika by było tu też dobre (btw, nie uważam że to klaskanie jego jest złe).
Lorenc może i zmienił podejście do komponowania, może i w tamtych czasach był dostęp do tego wszystkiego (i pieniądze/budżety), tyle że gdyby dziś miał napisać na wielką orkiestrę i miał te środki to pewnie zabrakłoby tej magii, ekscytacji, kreatywności w muzyce :)
a czy zmiana stylu, pójście inną droga nie jest objawem kreatywnosci? dla mnie jest.
Podobna sytuacja jest z Kaczmarkiem, który na początku kariery pisywał ciekawe, kreatywne prace, a dziś tworzy takie flaki z olejem, że czasami wymiękam jak muszę słuchać jego 110-tej wariacji ślicznych temacików na fortepian Możdżera :P
no tutaj Lorenc wypada o niebo lepiej w konfrontacji ;-)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#169 Post autor: Tomek » śr paź 06, 2010 14:30 pm

Adam Krysiński pisze:całe szczęscie, może pod 20 latach orania samym Enjem wreszcie zmądrzał i zacznie co innego puszczać :P ;-)
Bo ostatnio Lorenca zaprosił do studia ;-) Ale ogólnie to ten pan mnie śmieszy nieco :D
Adam Krysiński pisze:a czy zmiana stylu, pójście inną droga nie jest objawem kreatywnosci? dla mnie jest.
Oczywiście, że jest. Kwestia gustu słuchacza. Uważam po prostu, że kiedyś jego muzyka była ciekawsza i bardziej porywała. I dlaczego to nie miałobyć też jego "ja"? :)
Adam Krysiński pisze:no tutaj Lorenc wypada o niebo lepiej w konfrontacji ;-)
Może o niebo nie, ale zgadzam się, że jednak lepiej.
Adam Krysiński pisze:a tak w ogóle to ja prywatnie wole dzisiejszego Lorenca niz tego z połowy lat 90.. teraz czuje się że to jest on, wtedy niekoniecznie tak było z moimi odczuciami, a i faktem jest że wtedy jednak sporo było własnie nie-jego. wtedy bardziej brzmiało to jak hollywood czesto
Bez przesadyzmu :) Akurat Lorenc lat 90-ych to był świeży oddech w stosunku do Hollywoodu :) Że bardziej wyraźny, intensywny, porywający to od razu musi się = Hollywood/bliski Hollywoodu? Zauważyłem wśród polskich fanów muz. filmowej właśnie to nieco dziwne rozumowanie, którego nie rozumiem. To tak jakby napisać, że pasjonujące soundtracki Bruno Coulaisa z początku kariery są za bardzo hollywoodzkie w stosunku do jego dzisiejszej twórczości (Oceany, Koralina, Secret of Kells) ;) Duże upraszczanie sprawy.
Adam Krysiński pisze:a ja wole kameralną muze europejską i takie klimaty. stąd też fascynacja muza japonska, etniczną czy nawet Desplatem
Taaa... a mega-kult Arnolda czy Tylera to pewnie już nie istnieje :-P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59951
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#170 Post autor: Adam » śr paź 06, 2010 14:54 pm

istnieje, Tylera mniej, ale Arnolda tak. Chodziło mi tam o to że preferuję bardziej takową muzyke :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26529
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#171 Post autor: Koper » śr paź 06, 2010 16:15 pm

A Kryszard dalej pociska swoje fanbojskie teorie, że Lorenc jest w wielkiej formie? :P Najambitniejsze dzieło Lorenca ostatnich 2-3 lat to "Różyczka" i jest to solidna, poprawna muzyka. Nic ponadto. Scory pokroju "Ojca Mateusza" czy "Ślubów Panieńskich" to dla mnie wielki zieeew. Prostota, banał, zero emocji. Wprawdzie całych "Ślubów..." jeszcze nie słyszałem, ale po klipach mi to zalatuje, jak napisał Tomek, "cepeliadą" i to większą jak u Rubika.
Adam robi wielkie halo, bo Lorenc w czołówce sprzedaży soundtracków na merlinie. Litości. Co dopiero powiedzieć o tych discopolowcach, co teraz podbijają Chiny. Sprzedają miliony płyt i czy to znaczy, że ich muzyka jest dobra? Wiadomo jak z tym Lorencem jest: "Różyczka" poszła dzięki Smoleńskowi, "Ojciec Mateusz" bo to popularny serial (jakby wydać "Music from KLAN" to pewnie też by zeszło:P) a "Śluby..." to teraz nowy polski hit kom-rom'ów ze Stuhrami, Żmudami-Trzebiatowskimi itd., więc to plus popularność nazwiska Lorenc, wynikła z dawnych dobrych czasów "Bandyty" itp. robią swoje.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#172 Post autor: Tomek » śr paź 06, 2010 17:31 pm

Amen. Adam zapomniał o jednej podstawowej sprawie. Popularność soundtracka jest w 95% związana z samą popularnością filmu. Nie kompozytora. Oprócz specjalistycznych wydawnictw/sklepów związanych z gatunkiem muzyki filmowej nazwisko kompozytora nie ma w wynikach sprzedaży właściwie żadnego znaczenia.

"Różyczka" była głośna, "Ojciec Mateusz" jest bardzo popularny, "Śluby panieńskie" to kolejny pseudo-kom-romowy pasztet z wstrętnym plakatem, obowiązującą adaptacją lektury szkolnej i z tymi samymi gębami (Szyc, Więckiewicz, Stuhr) co zawsze, na który chce się nabrać znowu masy. Czemu się dziwić. Akurat Lorenc miał szczęście do nich pisać, po kilku latach niebytu. Ale rozumiem zawodową satysfakcję Adama, że wyprodukowane przez niego płyty dobrze się sprzedają :)

I chciałem się odnieść jeszcze do sprawy braku budżetów w Polsce na muzykę. Pytanie, które należy sobie też zadać, to czy współczesne polskie filmy potrzebują takiej muzyki i czy na nie zasługują :) Moim zdaniem nie :D
Obrazek

bladerunner

#173 Post autor: bladerunner » śr paź 06, 2010 17:51 pm

Tomek pisze:Amen. Adam zapomniał o jednej podstawowej sprawie. Popularność soundtracka jest w 95% związana z samą popularnością filmu. Nie kompozytora. Oprócz specjalistycznych wydawnictw/sklepów związanych z gatunkiem muzyki filmowej nazwisko kompozytora nie ma w wynikach sprzedaży właściwie żadnego znaczenia.
to widać ja jestem w tych 5 % :D

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26529
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#174 Post autor: Koper » śr paź 06, 2010 18:30 pm

Ty jesteś fanem HGW przecież. :)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59951
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#175 Post autor: Adam » śr paź 06, 2010 19:23 pm

muza z Klanu oficjalnie wydana 10 lat temu Koper i to bardzo porządnie :D
a moim skromnym zdaniem Śluby spodobają się Bladowi najbardziej.. mniej więcej znam jego preferencje muzyczne w tym temacie, znam materiał całej płyty od dawna, płytę mam od paru dni i sadzę że mu podejdzie. Koprowi oczywiscie nie bo to nie jego klimaty :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26529
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#176 Post autor: Koper » śr paź 06, 2010 19:28 pm

Kicz to nie moje klimaty, owszem. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59951
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#177 Post autor: Adam » śr paź 06, 2010 19:47 pm

ale Koprowi spodoba się też, bardziej niż Mateusz, tylko nie te techno kawałki desorientu :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26529
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#178 Post autor: Koper » śr paź 06, 2010 19:49 pm

Mateusz to źle wydana nuda. Takie motywiki to na zachodzie 40 lat temu do bajek pisali. Co do Ślubów to Des Orient i Lorenc wcześniej nie raz wymiatali ale tym razem albo zalatuje to nadto tandetą, albo brzmi jak wzięcie na tapetę jakiegoś klasycznego i ludowego tańca i tyle. Słowem: zieeew. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59951
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#179 Post autor: Adam » śr paź 06, 2010 19:50 pm

jest duża orkiestra w nie desorientowych utworach, może się podobać jak ktoś lubi mozarta :P
#FUCKVINYL

bladerunner

#180 Post autor: bladerunner » śr paź 06, 2010 20:40 pm

Adam Krysiński pisze:a moim skromnym zdaniem Śluby spodobają się Bladowi najbardziej.. mniej więcej znam jego preferencje muzyczne w tym temacie, znam materiał całej płyty od dawna, płytę mam od paru dni i sadzę że mu podejdzie. Koprowi oczywiscie nie bo to nie jego klimaty :P
Prześlij mi na meila, zobaczymy.. :wink:

ODPOWIEDZ