

Ps. Jeżeli coś bredzę, to proszę mnie naprostować

Sugerujesz, że wiekszość kupiła by najpierw wydania płyt Star Wars na SACD a później w porywie radości poszła jeszcze do sklepów i zasiliła Sony kupijąc odtwarzacze SACD? A co z komputerowcami? trzeba by było wytłoczyc dwuwarstwówki...Ok. czyli marketingowe voodoo
16 bitów to 16 bitów. Poprzez różne znane Ci zabiegi można właśnie coś ew. z tym materiałem zrobic poprzez DSD, SBM lub też HDCD. A co do samych nagrań, to we wcześniejszych latach ograniczenie wynikało z możliwości (objętości) zapisu i częściowo z przetworników. Nie było pojemnych nośników pamięci. Cyfrowo można było materiał co najwyżej nagrać na taśmę matkę. Stąd taka atencja do wcześniejszych wysokiej klasy magnetofonów szpulowych lub później DAT.Moje pytanie dotyczy wielkość słowa używanego wtedy do zapisu i (jeśli ktoś wie) jak to wygląda dzisiaj?
I tu się z Tobą całkowicie nie zgadzam. Patrz jak nagrywały (nagrywają) materiał i jak wydają płyty labele typu Telarc, RR, MFSL, Opus 3, Cheski Rec. i inne (jak ogromne różnice i możliwości w samym nagraniu materiału źródłowego - ilość bitów i częstotliwość próbkowania). Jak to robią Japończycy i dlaczego w większości ich mastering jest lepszy. Dlaczego Linn zamiast nagrywać i tłoczyć jedne z najlepszych płyt (dźwiękowo) poszedł w stronę gęstego zapisu na pamięci. Popatrz jakiego blasku dał mastering płytom z serii Mercury Living Presence.Chodzi mi o to, że gdybyśmy mieli 16 bitowego mastera, to cała ta zabawa w 24, czy milion bitów nie ma sensu, zmienny współczynnik w DSD również nie
O tyle, o ile mastering jest przeprowadzony dobrze, czyli nie na zasadzie "rozpakujemy gotowy plik audio, oczyścimy z szumu, przerzucimy przez korektor graficzny i zapiszemy". Choć i tak wędrówka (mówimy tutaj o cyfrowych źródłach) 16 - 24 - 16 to tak jakby do 10-litrowego kanistra Pb95 dolać ze 2 dodatkowe litry Pb98, potem wymieszać, znów odlać 2 litry i udawać, że teraz jest już Pb98. Niestety nie oszukujmy się, ale takie mastery wymagają dokładnej pracy - może nawet dokładniejszej niż "uzdatnianie" analogowego wieloślada.Krzysiek pisze: Nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałem, ale jak dla mnie w większości przypadków mastering do jakiegoś formatu typu 24/192 a potem ponowne przejście z tego materiału do 16bitów by nagrać to na CDka i tak daje ogromną poprawę w jakości dźwięku.
Jak w takim razie zareagować na wersję 3cd, która ukazuje się po 11 latach?Bucholc Krok pisze: ↑czw lut 23, 2012 10:10 amNo to czekamy na wersję 4CD z Varese a Lala 2cd-kowe wydanie może sobie wsadzić.![]()