Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

a nie chodzi o to, że Big John wysługuje się pomagierami

Ta, zaraz ktoś rzuci, że Spencer napisał za niego połowę Gwiezdnych Wojen, a Courage tematy do Parku Jurajskiego

Robe przesłuchane w bólach, totalnych bólach.. zachęcony postem Turka, fana rereców, prażan i jakości, spodziewałem się czegoś dobrego po takich słowach:

Turek pisze:Remaster słychać oczywiście, choć szału tu nie ma – nagranie jest z 1953 roku, więc nikt tu się raczej nie spodziewał wodotrysków. Niemniej jednak, dodano więcej przestrzeni do dźwięku, blacha i różne przeszkadzajki zdają się być „wypchnięte” na front, a momenty uderzeń orkiestry zostały ładnie oczyszczone z „rzężenia”. Jakość dźwięku jak na tak stare nagranie jest bardzo zadowalająca.

I ni jak nie mogę ich teraz skapować score brzmi jak rip z winyla, jakość (nie całego ale sporej częsci) jest jak przerobione w freewarowym programie mono na stereo. efekt? posłuchajcie pierwszego godfathera z mca - identyko sytuacja. do tego te winylowe trzaski które już w pierwszym utworze słychać. Turek gdzie Twoje uchodo technicznych niuansów się pytam? mniej fanbojstwa, a więcej kubła zimnej wody! Posłuchaj chłopie tego scoru na blureju - który kosztuje mniej niż wydanie lali notabene, z przesyłką do nas tyle co lali bez przesyłki - gdzie jest score odizolowany w naprawdę zrekonstruowanym (również te fragmenty których LaLa "nie dała rady" zrekonstruować) dźwięku, to zoabczysz co to znaczy wyciśnięta jakość z tego scoru! O aspektach poza jakościowych nie będę się wypowiadał - dla mnie choćby najgenialniejszy score wydany w takiej jakości nadaje się tylko do spuszczenia go z wodą w kiblu.. Płace ciężką kasę za płyty i wymagam jakości. Stąd też na tym wydaniu na mnie nie zarobią. Wracam więc do porządnej wersji zripowanej z blureja. A wydanie LaLi to ma ładny (cholernie!) tylko i wyłącznie design. No ale to w końcu Titus...

Za drogi ten Blu-ray Będzie taniej

Adam przecie to nagranie z 53 roku, czego Ty oczekujesz?

pisania prawdy zresztą to że film jest z 53 r to żadne tłumaczenie bo jest masa scorów z goldenagu z doskonałym dźwiękiem, oczywiście nie mówię o re-recach... cza tylko chcieć i wydać trochę dodatkowych ducków na jego odrestaurowanie.

Wiesz, Adam. Liczy się również technologia nagrania, na ilu ścieżkach materiał został zapisany, czy i w jakim stanie zachowały się oryginały. Życie nieraz pokazało, że ścieżki z lat 60-tych brzmiały gorzej, aniżeli te z lat 50-tych.

owszem. tylko że przy Robe jest taki drobny szkopuł, że odizolowany score na blureju, który wyszedł grubo wcześniej, jest odrestaurowany i brzmi o niebo lepiej. czyli się dało!!! jakby nie ten fakt, to bym nie pisał nic, bo wówczas można by było wyjść z założenia że nie ma lepszej wersji rzeczywiście i przyjąć na klatę tą słabiutką jakośc którą zaserwowała LaLa.

A to chyba że

toż cza czytać co piszę wyżej o tym było

owszem. tylko że przy Robe jest taki drobny szkopuł, że odizolowany score na blureju, który wyszedł grubo wcześniej, jest odrestaurowany i brzmi o niebo lepiej. czyli się dało!!! jakby nie ten fakt, to bym nie pisał nic, bo wówczas można by było wyjść z założenia że nie ma lepszej wersji rzeczywiście i przyjąć na klatę tą słabiutką jakośc którą zaserwowała LaLa.

Stronę wcześniej (w Wielkanoc) napisałem prawie to samo jako odpowiedź dla Kolegi Turka. Ale nikt nie podjął rękawicy
Chciałem się dowiedzieć do czego porównywał tę płytę Kolega Turek. Na jakiej podstawie wyciągnął takie a nie inne wnioski dotyczące nagrania....
Jeśli jednak mogę zasugerować swoje zdanie ... Zawsze można lepiej, zawsze można było się dogadać i zamiast się trudzić, przekopiować dźwięk z Blu-Raya na CDka... Ale dla mnie osobiście film który był pokazany widowni w latach 60-50 lub wcześniejszych, nawet po masteringu dźwięku, musi mieć tę słyszalną skazę "starości". Inaczej brzmi to ciut nienaturalnie (przynajmniej dla mnie). A czy brzmi to tak a nie inaczej... to już chyba raczej sprawa realizarorów dżwięku, doboru sprzętu do odsłuchu i nagrania. Przynajmniej tak cały czas mi wcześniej kiedyś starano sie wmówić przy jednym z tematów, które założyłem....
Więc teraz Kolega Turek powinien położyć uszy pod siebie i przyjąć z pokorą to nagranie - TO, na które tak czekał i się ślinił. A jeśli Mu nie pasuje, niech słucha z Blu-Raya.....

Płyta "Hook" - rewelacja! Są przebojowe fanfarki i jest przynudzający underscore, czyli to za co kochamy Big Johna! Jak miło tego posłuchać nie z downloadu na komórce, a z płyty, gdzie grają żywi ludzie.

na płycie grają żywi ludzie?! to coś Ty za wydanie nabył z jakimiś gremlinami?!

The Robe porównałem z FLACami jakie miałem zgrane z wersji Varese.

A nie wiem o co hałas robicie - przeceiż napisałem wyraźnie że szału nie ma i wodotrysków też nie. Pewną poprawę jednak da się usłyszeć i o tym wspomniałem.

Mnie ta jakość zadowala, tym bardziej że to staaare nagranie. Chętnie bym porównał to z bluray ale nie mam jak. Słucham właśnie "The Slave Market" i jakoś nie mam problemów żeby mnie jakość odrzucała, Adam przegina na maksa.

Podoba mi się ta "starość" nagrania o której mówił Krzysztof co do starych nagrań.

Mogę Ci Krzysiek posłać w MP3 320 parę tracków i sam ocenisz czy jest tak źle jak mówicie. Nie jest.

Turek pisze:Podoba mi się ta "starość" nagrania o której mówił Krzysztof co do starych nagrań.

tym rozumowaniem to powinieneś nie słuchac cd, tylko wszystkie scory zbierać na winylach też byś miał wtedy "starość nagrania" pełną gębą technika idzie do przodu. płacę - żądam. ktoś inny niech sobie kupuje i docenia taki dźwięk - jego sprawa. ja tylko wyraziłem swoją opinię.