O, czyli już prawie wszyscy zdążyli się pochwalić
Hansa z pierwszego miejsca raczej już nikt prędko nie zdetronizuje, Giacchino na latach pewnie przeskoczy Johna, któremu został już na dobrą sprawę Indy 5. Fajnie, że jeszcze mocno trzyma się Horner, ale idzie nowe i taki Beck czy Jackman nadal będą piąć się w górę, ten pierwszy już pewnie niedługo przeskoczy Tylera, a to za sprawą kolejnych części Shazama i Ant-Mana.
Mnie bardziej dziwi wysoka pozycja Powella, zważywszy, że do wielu tzw. flopów komponował.
No i biorąc uwagę, że ostatnimi laty nie rozpieszcza nas liczbą projektów.
Williams ma tylko 79 filmów?
Skąd Hans nałapał aż 106?
Wiadomo, że nie jest to w 100% dokładna statystyka, ale mniej więcej dająca pewne spojrzenie, szczególnie na kompozytorów komponujących tu i teraz, bo dane z filmów spływają na bieżąco od czasu istnienia stronki, także jeśli chodzi o ostatnie dwie, trzy dekady to będzie tu już wszystko, gorzej ze statystykami z lat 60 czy 70, nie mówiąc już o tym co wcześniej, np 114 pozycje zajmuje John Barry, ale tutaj podliczono tylko 5 filmów... Taka ilość przyporządkowanych tytułów do kompozytorów jest u nich w bazie, są to zarobki z wpływów kinowych i ciężko na przestrzeni dekad o jedną wiarygodną listę, bo jak weźmiemy pod uwagę jeszcze inflację to numerem jeden powinien być bankowo Williams.