Łącznie ze środą już 1.1 mld. Codziennie wchodzi ok 70 mln więc w takim tempie do końca weekendu będzie 1.3-1.4 mld.
Dwie banie to formalność
Nieszczęściem to jest patrzenie na takie komentarze. Najlepiej w ogóle powinni zakazać robienia sequeli, prequeli i innych kontynuacji w myśl Twojej zasady. A już franczyze Bonda to kategorycznie zamknąć za tą żałośnie rozdmuchaną emocjonalnie końcówkę NttD i zabronić pod karą śmierci cokolwiek z tym robić.
Chyba sam nie wieszysz w to, co piszesz. Nie dalej jak tydzień temu byłeś przekonany, że absolutnie nie pokona Mavericka, a już teraz jest na dobrej drodze by na początku przyszłego tygodnia to zrobić.
Zależy, którzy ludzie.Adam pisze: ↑pt gru 30, 2022 14:49 pmjeśli zarobi, to Cameronowi już totalnie odbije palma, zamiast wymyślać coś nowego.
i to będzie tylko ze szkodą dla kina.
Marvel już zaczął zjadać własny ogon, ludzie przejrzeli na oczy, że nie da się co miesiąc oglądać tych kolejnych wypuszczanych filmów i seriali.
Pełna zgoda że to kino popcornowe. Tak samo jak komiksowe ekranizacje, space opery, Bondy i masa innych produkcji. Generalnie cały mainstream. Więc żeby być fair to należy stwierdzić, że niemalże każdy blockbuster niszczy kino artystyczne, więc powinien być zakazany. Reżimowe podejście nie sprawi że ludzie zainteresują się kinem.swordfish pisze: ↑pt gru 30, 2022 18:35 pm"Avatar" i inne komiksowe historie niszczą kino artystyczne, gdzie ważna jest gra aktorska, a nie efekty specjalne tworzone na green- i blueboxie. Cameron to tylko rzemieślnik komputerowy, który nie ma startu do takich mistrzów jak Coppola, De Palma czy Scorsese. Filmy mają być głośne, efekciarskie i napakowane jak karki na siłowni. Brak opowiadania ciszą, milczeniem i długimi ujęciami jak nas przyzwyczaił, np. Sergio Leone. Najpierw stan napięcia, a potem dopiero rozmach operowy. Wszystko stopniowane i odpowiednio podzielone na rozdziały. Czy ktoś sobie wyobraża scenę bez dialogów i zbędnych hałasów trwającą 10-20 minut, gdzie np. terkocze cicho klimatyzator w kinie blockbusterowym?
Jeśli chodzi o stronę komercyjną, to multiplexy z toną śmieciowego popcornu i hektrolitrami wody doprawionej chemią, oczywiście zarabiają przez chwilę. Długofalowo wobec konkurencji coraz lepszych oraz tańszych domowych zestawów hi-fi i serwisów vod może przegrać.
W "Drużynie Pierścienia" mamy scenę, gdy Gandalf wie już, że ściga ich Barlog i widać to po jego twarzy, w jego oczach a sceny w Morii były na pewno w dużej mierze kręcone na zielonym ekranie. Teraz jest już lepiej bo mamy tę technologię wykorzystywaną w Mandalorianinie i w nowym Batmanie, poza tym z podobnym wyzwaniem od prawie stu lat borykają się aktorzy dubbingowi, bo Oni wszystko muszą sobie wyobrazić, gdyż najpierw powstają dialogi a dopiero później mamy animację.Totalnie nie zgodzę się, że w filmach Camerona oraz w innych produkcjach, gdzie aktor gra na zielonym ekranie jego aktorskie zdolności są bez znaczenia. I tu Ci niejeden aktor starszej daty powie, że większym wyzwaniem jest stanąć na środku zielonego ekranu i gadać do siebie wyobrażając sobie że tu jest to, a tu tamto, niż wejść w intrakcję z namacalnymi przedmiotami, czy osobami. Ian McKellen płakał na planie LOTRa, bo kompletnie sobie z tym nie radził. Więc nie mów, że aktorzy w dobie CGI to tylko zbędny dodatek. Bo to od nich zależy emocjonalny wydźwięk produkcji. A ten w A2 stoi na bardzo wysokim poziomie.