Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Zawsze mógł być Balfe Zresztą teraz po Newmanie, każdy kompozytor nada się do Bonda, ważne, że jest talent, co pokazał w Far Cry 5, gdzie udanie wykreował muzyczny świat Montany, a jak wykorzysta go tu to się okaże, segment Jamajki na pewno ładnie obcyka, a to, że nie pracował z orkiestrą, to w dzisiejszych czasach żaden problem, z pomocą i rokiem w zanadrzu na pewno coś tam wymyśli. Szkoda, tylko, że raczej Bond na dobre zrywa z muzyczną tradycją, gdzie z wyjątkami seria należała głównie do brytyjskich kompozytorów, którzy ją ciągnęli, myślę, że Pemberton mógłby być takim kolejnym Arnoldem, ale teraz pewnie co film to angaż będzie zależał od kolejnego reżysera.

Może nie będzie tak źle. W scenach akcji i pościgów może podłożą remixy Paula Oaeknfolda czy Davida Guetta. A w warstwie psychologiczno-dramatycznej egzotyczne plumkanie Romera. Uwielbiam jego "Bestie z południowych krain". Mimo dołującego tematu filmu zrobił bardzo pozytywny i kolorowy score.

Romer dostał już instrukcję, jaką ma stworzyć muzykę.

http://filmmusicreporter.com/2019/07/02 ... n-bond-25/

Bo Romera to obejdzie

Nowy Bond zyskał tytuł:

youtu.be/VyakWO5Ivms

Świetny tytuł, i epic fail bukmacherów Że też nikt na to nie wpadł - zobaczcie na producenta, reżysera i scenarzystę TEGO filmu https://en.wikipedia.org/wiki/No_Time_t ... 1958_film)

Nowy Bond zyskał tytuł:

Kijowa czcionka

Tytuł się podoba, odchodzi od jednowyrazowców Mendesa i idzie w Bondowską klasykę, choć świeżością nie grzeszy i po poprzednich tytułach Bondów z Craigiem wygląda trochę jak z innej bajki.

No tytuł wybitnie jakby z ery Seana i Rogera i dobrze !

Co do ostatnich tytułów Daniela:

1. Quantum Of Solace - po 10 latach dalej cały świat w tym ja nie wiemy o co z nim kaman
2. Skyfall - wyjaśnienie tytułu pada w filmie pod koniec i to tylko jeśli ktoś zwróci uwagę na wyryty napis na starym posągu-kolumnie, która miga przez ekran przez zaledwie trzy sekundy.
3. Spectre - nazwij film o Bondzie nazwą największej organizacji przestępczej z którą walczył, czyli gloryfikując przeciwnika a nie bohatera, i to w filmie w którym dobry aktor grając szefa tej organizacji, zagrał tę postać wręcz pastiszowo, żeby nie powiedzieć karykaturalnie, czym wydatnie przyczynił się do słabszego odbioru filmu na świecie.

Dlatego mnie się teraz ten nowy tytuł mega podoba, a że skopiowali go ze starego filmu Broccoli'ego - cóż

A może czas...

ŁAŁ, przetłumaczyli tytuł. Wreszcie

Z cyklu Klub Seniora Przedstawia

Dobrze, że nie "Nie Pora Umierać"

"Nie Czas na Śmierć" brzmiałoby, chyba lepiej i bardziej Bondowsko, ale chyba dali wierne tłumaczenie.