#3
Post
autor: Koper » ndz mar 14, 2010 11:59 am
Co Wy psioczycie. Avatar - najlepszy blockbuster od lat, świetna rozrywka w klimatach Kina Nowej Przygody, powalająca wizualnie. Dystrykt 9 - brutalen sci-fi w stylu Verhoevena, fabularnie może nieco naiwne, ale zahaczające o poważniejsze tematu. Moon - kolejne dobre sci-fi AD 2009, pokazujące, że nie trzeba wielkich budżetów i CGI. Do tego swoje momenty (szkoda, że tylko momenty) miała animowana Terra.
Owszem, Star Trek to jakieś nastolatkowe nieporozumienie, T4 nie mógł rozczarować, bo nikt niczego dobrego się nie spodziewał, więc wydał się znośny. Sequel Transformerów to szczyt fabularnej głupoty. Pandorum też raczej można wpisać na listę minusów, chociaż coś tam momentami prawie, prawie cieszył (klimat, scenografia).
Szkoda, że nie udało się w 2009 wrzucić do masowej dystrybucji Splice od Vincenza Natali (autora pamiętnego Cube), szwajcarskiego Cargo, no i pełnometrażowego debiutu Sandy'ego Collori (tego od krótkometrażówki Batman Dead End) - Hunter Prey, niemniej był to wyjątkowo udany rok jak na gatunek s-f, w zestawieniu z poprzednimi.
Jeśli chodzi o muzykę to ostatnie lata są jakie są. Wśród s-f Avatar wypadł nieźle, zważywszy, że Hornera już wielu na straty spisało, rozczarowały trochę Star Trek i nowy Terminator (zwłaszcza biorąc pod uwagę bagaż serii), Moon jest dość specyficzny, ale w filmie działa, D9 - poprawny. TF2 - dla fanów stylu RCP zadowalający pewnie, dla reszty raczej nie wart uwagi. Piekne momenty miała Terra, może doczekamy się wydania.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński