CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
2006
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Obejrzałeś? 
Masz może dostęp do OSTa, bo nie mogę namierzyć, a pozycja godna recki.

Masz może dostęp do OSTa, bo nie mogę namierzyć, a pozycja godna recki.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Recenzja Ralpha Demolki i Atlasu chmur. Z tą drugą odrobinę się spóźniłem, jednak na szczęście film nie wymagał pospiesznego zrecenzowania
http://zissou.pl/ralph-demolka.html
http://zissou.pl/atlas-chmur.html

http://zissou.pl/ralph-demolka.html
http://zissou.pl/atlas-chmur.html
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Gdzie Ci muzyka w filmie ginie?Muzyczka ładna, zgrabna, niestety ginie w filmie

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
No, w filmieKoper pisze:Gdzie Ci muzyka w filmie ginie?

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Ty jakiś cam oglądałeś z ruskim lektorem? 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Cinema City Kraków 

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
To reklamacje zgłoś, że jakieś kopie lewe mają. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Już prędzej miałbym do nich pretensje, że wyświetlają lewe filmy
Wklejam jeszcze reckę Życia Pi, jednego z najlepszych filmów minionego roku:
http://zissou.pl/zycie-pi.html

Wklejam jeszcze reckę Życia Pi, jednego z najlepszych filmów minionego roku:
http://zissou.pl/zycie-pi.html
Uwaga! Recenzja może zawierać spoilery.
Kim jest Piscine Molitor Patel? Czystym, niezobowiązującym filmowym bohaterem, czy może intelektualnym guru, porządkującym stare prawidła i ubierającym je w znane nam szaty ponowoczesności? Odbiór Życia P zależy głównie od wyznawanych przez nas poglądów i jest trudnych do zgryzienia orzechem dla ideologicznych ortodoksów, absolutystów, czy dogmatyków. Ta postmodernistyczna opowieść, przybierająca powłokę wizualnie perfekcyjnego majstersztyku, jest symbolicznym psikusem wymierzonym w przedstawicieli skrajnych obozów myślowych. Głosi bowiem relatywizm i prymat szczęścia nad innymi dobrami, co na starcie odrzuca radykalne moralizatorskie środowiska. A przez to, iż porusza tematy najważniejsze dla ludzkiego życia, stanowi pozycje obowiązkową dla każdego obywatela poszukującego intelektualnych doznań. Kontrowersyjnym może wydać się fakt, czy Życie Pi rozwiązuje znane od dawna problemy filozoficzne, czy też raczej zmusza nas do ciągłego zadawania tych samych i nowych pytań. Moim zdaniem śmiało można wysnuć tezę, iż film Anga Lee jest jedynym wielkim Pytaniem, na które odpowiedź znaleźć może jedynie widz. A standardowo, jak to ma miejsce przy okazji wielkiego kina, odpowiedzi jest tyle, ilu ludzi na widowni.
Życie Pi nie boi się poruszać trudnych i wiecznie nierozwiązywalnych spraw. Pytając się Boga, który wydaje się motywem przewodnim całej historii, unika łatwych i naiwnych rozwiązań. Wykładając w artystyczny sposób swe poglądy na jego temat nie przytacza żadnych dowodów i nie powołuje się na naukowe argumenty. Najważniejszą i istotną kwestią pozostaje tu bowiem życie i szczęście ludzkie, które staje się niejako najwyższą wartością moralną. Film Anga Lee stanowi wyraz głębokiego sprzeciwu wobec postawy sceptyckiej – stając wobec faktu, iż człowiek jest niezdolny do trafnego rozstrzygania wielu kwestii, nie nawołuje do powściągliwości w wygłaszaniu opinii, a proponuje podążanie neopragmatyczną drogą ku własnej prawdzie, która nie jest sprzeczna z danymi naukowymi. Spokój osiągniemy bowiem wtedy, gdy wyjdziemy ponad znaną rzeczywistość, tworząc własny świat utkany z siatki wyobrażeń. Bóg jawi się tutaj jako możliwe lekarstwo, tamujące możliwe cierpienia i wywołujące szczęście. Co ciekawe, owo szczęście wiary w Boga nie polega tu na obietnicy życia po śmierci, lecz na możliwości pełnej afirmacji świata, na dostrzeżeniu ogromu jego piękna, mimo wszystkich trudności i dolegliwości. Życie Pi ukazuje tutaj chyba najsłuszniejszy argument w kwestii istnienia Boga – argument godny zaakceptowania zarówno przez wierzących, jak i agnostyków, czy ateistów. Trzeba bowiem zauważyć, iż w owej kwestii panuje izostenia, równosilność sądów. Żaden sąd w jego sprawie nie jest silniejszy i pewniejszy od innego. W IV w. pne mówił już o tym Pirron, Yann Martel przełożył ową myśl na karty powieści, a Ang Lee sfilmował ją obiektywem Claudio Mirandy.
Czy tego chcemy czy nie, istnienia Boga nie da się udowodnić, podobnie jak i jego nieistnienia. Oba skrajne obozy zmuszone są do dowodzenia w nieskończoność, które w końcu do niczego nie prowadzi. Można oczywiście rozwinąć z owej względności twierdzeń następne dwa stanowiska. Pierwsze przedstawia się jako wybitnie naukowe, cechujące się nieuznawaniem czegoś, wobec czego nie mamy wysoce prawdopodobnej pewności. Możliwość zepchnięta jest tu jako nienaukowa spekulacja. Życie Pi przyjmuje zaś stanowisko zgoła odmienne, bliższe naszemu życiu i poczuciu szczęścia. Głosi, iż jeżeli dany pogląd nie koliduje z empirycznymi danymi, a wpływa na wzrost szczęścia konkretnej osoby, to nie należy go lekceważąco zbijać. Wiele prawd zależy bowiem od punktu widzenia. Pobrzmiewają tu echa hedonizmu, utylitaryzmu i pragmatyzmu. Oba stanowiska da się bowiem pogodzić, jeżeli uznamy dualizm istotowy prawdy, czyli poglądu stwierdzającego, iż prawdy dzielą się na niezaprzeczalne i słuszne. Te ostatnie zależne są zaś wyłącznie od człowieka. Symbolem pierwszego rodzaju prawdy jest w filmie ojciec Pi – żelazny materialista i empirysta, uznający bezwzględny prymat nauk ścisłych. Lecz drugiego rodzaju prawdy Piscine nauczył się sam, poprzez przykład i autorytet osób ze skrajnych obozów myślowych. Koniec końców Pi w swej filozofii nie potępia nauki, a wręcz zwraca się ku jej kultowi.
Religia potrafi tuszować, czy też wyprowadzać człowieka z nieraz brutalnej rzeczywistości i nie można odcinać go od owego terapeutycznego wymiaru. Dodatkowo trzeba poruszyć jeszcze jedną sprawę. William James u początków XIX wieku pisał, iż istnieje „rządza wiary” – o tym, czy niektóre twierdzenia uznamy za prawdę, decyduje tylko i wyłącznie wiara. Mamy „prawo do wiary”, ponieważ zbyt wiele jest spraw, których nie możemy inaczej rozstrzygnąć. Odrzucając bowiem fakt istnienia pewnej rzeczy, która nie jest niezgodna z wiedzą naukową, przyjmujemy na wiarę fakt jej nieistnienia. Wszystko zatacza krąg i wraca do punktu wyjścia. Życie Pi zdaje się subtelnie popierać owe stanowisko. Film jest subtelną pieśnią przeciwko absolutyzmowi – zarówno po tej teistycznej, jak i ateistycznej stronie.
Jednak kim jest Bóg dla Piscine Molitor Patela? Paradoksalnie nie jest on transcendentną osobowością czuwającą ponad doczesnych światem. Jawi się tu raczej jako postać pewnego synkretyzmu religijnego, jako siła obecna w świecie. Główny bohater, już od dzieciństwa zafascynowany religijnym wymiarem życia, nie kryje faktu, iż jest jednocześnie wyznawcą hinduizmu, chrześcijaństwa, islamu i judaizmu. Bogowi Pi bliżej do panteistycznej wizji Barucha Spinozy, niż do jego osobowej postaci. Zarówno dla przywołanego filozofa, jak i dla Piscine, Bóg nie istnieje ponad Wszechświatem, lecz sam jest Wszechświatem. Jest przyrodą. Widać to w filmie głównie podczas ogromnego sztormu, kiedy to Pi wykrzykuje chwałę i potęgę Boga. Dla niego nie jest on odrębny, lecz zespolony ze światem.
Życie Pi można także traktować jako opowieść o powstawaniu opowieści. Konfrontacja dwóch różnych historii wypowiedzianych przez Piscine wymaga od nas zastanowienia się nad naturą fikcji. Reżyser kieruje do nas pytanie wprost: „A Ty którą historię wolisz?”. Bezwzględną i brutalną prawdę, czy terapeutyczny wymiar prawdy dla siebie? Życie Pi to właśnie struktura powstawania opowieści – rodzącej się z połączenia pamięci z wyobraźnią. Każda opowieść jest bowiem i legendą, skrywającą w sobie fakty i fikcje. Faktem jest zgodność danych empirycznych, fikcją moralizatorski wymiar opowieści. Owo zagadnienie było już nie raz podejmowane w obszernej filmografii Anga Lee, szczególnie być może w osławionym Przyczajonym Tygrysie i Ukrytym Smoku. I także tutaj wzbudza kontrowersje i pobudza szare komórki, co stanowi kolejny dowód w sprawie genialności jego filmowej twórczości.
Koniec końców najważniejsze w filmie, zgodnie z tytułem, okazuje się życie. Świat Życia Pi jest prawdziwie pełen cierpień i brutalności, które skryte są jednak pod kolorową maską opowieści. I to właśnie ona stanowi dla reżysera wyraz pełnej bezstronnej terapii. Film dyplomatycznie mówi o wszechogarniającym wymiarze cierpienia, którego bezmiar można odczuć bez najmniejszego wysiłku. Sama postać tygrysa Richarda Parkera to alter-ego Pi Patela, symbolizujące demoniczne siły tkwiące w samym człowieku. Film w niezwykle delikatny sposób ukazuje, do czego potrafią nas zaprowadzić cierpienia i zwykła konieczność. Pozostaje jedynie pytanie – co jest w życiu najważniejsze? Co najlepszego możemy uczynić dla siebie i dla innych? Nie zadziwi zapewne odpowiedź, jaką zaserwuje nam przesiąknięte orientalną filozofią Życie Pi. Zgodnie z konfucjańską i buddyjską tradycją Wschodu naucza kultywowania dobroci i poszerzenia szczęścia, jednocześnie przy redukowaniu cierpienia. Żadna bowiem ideologia, religia czy nauka, jak mawiał Budda, nie powinna obierać człowieka z jego wewnętrznego szczęścia. Życie w filmie Anga Lee staje się wartością nadrzędną, najcenniejszym darem, którego wyrazem jest dbałość o dobro i szczęście innych ludzi. Nadnaturalnie piękne obrazy mają swoje uzasadnienie. Opowieść jest bowiem w stanie wyrwać nas z bezmiaru cierpień i zastąpić je prawdziwą magią – magią wyobraźni. To właśnie te dwa aspekty – religia i opowieść – stają się dla Piscine Molitor Patela czynnikami kształtującymi jego szczęśliwe życie. Przywoływany już William James pisał, iż religia jest najważniejszą sprawą dla ludzkości, gdyż jest „przekonaniem, że nie wszystko jest próżnością”. Być może dlatego świat Życia Pi jest taki kolorowy.
Naprawdę warto wybrać się w wizualną i intelektualną podróż wgłąg samego siebie, jaką serwuje nam Życie Pi. Nadrzędną bowiem sprawą wydaje się dla twórców uzmysłowienie nam prymatu życia i szczęścia nad wszelkimi innymi aspektami rzeczywistości, oraz pogłębienie w nas humanitarności i powinności - owych słynnych konfucjańskich Ren i Yi. A takie przesłanie niestety rzadko znajdziemy w dzisiejszym kinie.
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Głośniki może im się popsułyravaell pisze:Cinema City Kraków


- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Muzykę było dobrze słychać, gorzej z tym, że przeciętnie ilustrowała dość mierny film 

Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
No ja mam akurat całkiem inne zdanie, bo film był dla mnie całkiem dobry, a muzyka była jedną z najciekawszych rzeczy, słuchałem jej już wcześniej, podobała mi się, ale dopiero po filmie w pełni ją doceniłem.
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Wiadomo, co osoba to inne gusta. Sam film mnie zupełnie nie urzekł, chociaż parę scen było naprawdę pięknych - jak ta ze spadającymi talerzami. Ogólnie cała produkcja jest świetna wizualnie, chociaż imo czasem lekko przesadzili przy charakteryzacji, jednak dochodząc do przemyśleń to wyczuwam tam lekką dziecinadę. A muzycznie to właśnie dla mnie taki przeciętniak - płyta nie powala, chociaż jest na czym zawiesić ucho, podobnie w odniesieniu do filmu. Może trochę zbytnio narzekam, a może to film wywarł na mnie takie wrażenie, ale rozbuchana forma filmowego Atlasu chmur aż prosiła się o lepszą ilustrację. Takie me skromne zdanie.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26553
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Ja tam na film nie narzekam - potraktowałem to jako czystą rozrywkę w ładnym opakowaniu. Muzyka ładnie w filmie grała, miała też swoje świetne momenty i nawet jeśli temat główny mógł być trochę częściej wykorzystywany to ogólnie za aspekt muzyczny nie ma co narzekać.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński