CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?

[Koper]

Nic o muzyce, czyli chyba Sakamoto może spać spokojnie

[Paweł Stroiński]

A może Herrmann? (napisał operę)

[Marek Łach]

Muzyki nie było. Poza piosenką pod end titles. Ale to akurat dobrze dla filmu.

[kiedyśgrześ]

Oglądam właśnie taki filmik dokumentalny produkcji BBC The Power of Nightmares, opowiada o tym jak się w chorych umysłach urodziła Al-Kaida i cała ta bajka o globalnym terroryzmie i potrzeby zmasowanej z nim walki. Co ciekawe za podkład muzyczny autor wybrał sobie wyjątki z dwóch kompozytorów filmówki: Carpentera i Morricone, ciekawy wybór

[Turek]

Wuthering Heights (2011/2012)

Do połowy filmu myślałem sobie: to będzie dla mnie jedyna słuszna adaptacja Bronte. Odważna, bezkompromisowa, błyskotliwa, pięknie nakręcona. Pierwsza połowa jest prześwietna, reżyserka pięknie kładzie akcent na to, że bohaterowie są częścią płynącej cyklicznie natury, częścią otaczającego ich żywiołu - są nieustannie filmowani wśród przyrody Yorkshire, która jest potężna, groźna i piękna. Heathcliff też wydaje się być bardziej produktem naturalnym atawizmów aniżeli społecznej niedoli. W drugiej połowie niestety film trochę siada, aktorzy się zmieniają i brakuje tej chemii, tego łącznika z naturą. Niemniej film jest sto razy bardziej namiętny, niż wszystkie łzawe, melodramatyczne ekranizacje, którymi zachwycają się niestabilne emocjonalnie nastolatki. Warto.

A co sądzisz o wersji z Ralphem Fiennesem ?

[Koper]

Muzyki nie było.

Ke? Może jeszcze kamera z ręki i udawany dokument?

[Wawrzyniec]

Wy tu się śmiejecie, ale to jest to o czym wspomniał w mej dyskusji z Tomkiem o "złym Hollwyoodzie". Niestety prawda jest taka, że w wielu tych "ambitnych" poza hollywoodzkich produkcjach nie ma muzyki, albo nie zwraca się na nią uwagę.
Tylko tradycyjnie Wawrzka nikt nie słuchał, a on znowu miał rację.

[Koper]

Ale to przecież wszyscy wiedzą. Tylko niektórzy twierdzą, że tak ma być, a im mniej melodyjna muzyka i mniej zauważalna, tym lepiej.

[Marek Łach]

Chyba nie do końca rozumiem - są przecież filmy, które nie potrzebują muzyki, bo albo jest zbędna albo niezgodna z zamysłem reżysera. Muzyka zwykle stwarza iluzję kina, więc gdy reżyser idzie w skrajny realizm, muzyka tylko by wszystko popsuła.

[Koper]

Chyba nie do końca rozumiem - są przecież filmy, które nie potrzebują muzyki, bo albo jest zbędna albo niezgodna z zamysłem reżysera. Muzyka zwykle stwarza iluzję kina, więc gdy reżyser idzie w skrajny realizm, muzyka tylko by wszystko popsuła.

Zgadza się, tylko nie każdy film idzie w tę stronę a muzyka i tak bywa szczątkowa i byle jaka - i to jest problem.

A poza tym w d... mam "skrajny realizm". Skrajny realizm to mam za oknem, albo w TV, do kina ja chcę iść na coś innego.

PS: Najlepsza ekranizacja "Wichrowych Wzgórz" to ta:
http://www.youtube.com/watch?v=Uc5Yp_bxH0k
a i muza niezła w tle.

[Koper]

Wakacje i nikt nic nie ogląda? Kończąc tematykę urealniania i mocumentary... Obejrzałem wczoraj trzecią część [Rec]. Można by trochę złego i trochę dobrego napisać o tym filmie, ale u mnie ma sporego plusa za to, jak reżyser, najwyraźniej znudzony konwencją, potraktował ją z buta w 20 minucie filmu. I tyle ją widzieli.

[Marek Łach]

Boss

Ktoś ogląda serial (Myster...?). Ja właśnie zacząłem (jestem po trzech odcinkach) i robi duże wrażenie. Do bólu realistyczny, cyniczny, w dorosły sposób demaskujący mechanizmy władzy. Bardzo soczyste postaci, jedne z najlepiej napisanych dla telewizji w ostatnich latach.

[Koper]

Piranha 3DD

Ten film jest tak durny, że aż... durny

Ale od totalnej klapy ratują go CYCKI i David Hasselhoff w roli samego siebie.

[Wawrzyniec]

A muzyka? Czyżby szykowała się recenzja?

[Koper]

Do zapomnienia. Typowo horrorowe granie Czechowi (Ellia Cmiral) wyszło bardzo przeciętnie i w ogóle nic nie wnosiło do filmu (tutaj o dziwo Wandmacher był lepszy w jedynce), ale elementy pastiszowe już całkiem ok.