BOX OFFICE

[lis23]

To nie powinien być problem, natura nie zna próżni i na ich miejsce przyjdą nowi a kreatywnych i pomysłowych animatorów, scenarzystów i reżyserów nie brakuje. W Disneyu też nie ma już takich ludzi jak Andreas Deja czy Glen Keane, ze starej gwardii ostali się jeno John Musker i Ron Klements.

[qnebra]

To nie powinien być problem, natura nie zna próżni i na ich miejsce przyjdą nowi a kreatywnych i pomysłowych animatorów, scenarzystów i reżyserów nie brakuje. W Disneyu też nie ma już takich ludzi jak Andreas Deja czy Glen Keane, ze starej gwardii ostali się jeno John Musker i Ron Klements.

Tylko ci nowi i kreatywni prędzej pójdą pracować dla Lassetera i Birda, niż dla obecnego Disney Pixar. Oni już nie mają swojej dawnej pozycji, wręcz mam hipotezę że nadchodzą naprawdę chude lata dla działu animacji Disney.

[Mystery]

Na pozycję lidera w amerykańskim b.o. z 19.3 mln powraca Spajdi, spadek tylko -28.5% i już 317.1 mln w USA, a ogólnie 560.3 mln. Obie nowości w granicach prognoz, Asteroid City z 9 mln, a No Hard Feelings 15.1 mln w weekend otwarcia. Zyskał na tym Elemental, który stracił tylko -37.5% widzów, zarobił 18.5 mln i ma już 65.6 mln, a ze światem 121 mln. Stracił natomiast Flash, który w drugi weekend mocno poszedł w dół, aż -72.5%, co daje jedynie 15.3 mln i razem 87.2 mln, globalnie 210.9 mln. Ogółem do 700 mln zbliżają się Szybcy - 696 mln, a do 500 mln Syrenka - 499 mln. Strażnicy mają 826 mln, a Transy 341mln.
Za tydzień nowy Indiana Jones i kolejna animacja, Ruby Gillman, Teenage Kraken od DreamWorks.

[lis23]

W przypadku "Elemental" miało się rozejść o podobny bzdet jak w przypadku "Lightyears", czyli jeden z abstrakcyjnych bytów, jakim są żywioły ma być postacią niebinarną i dlatego ludzie nie poszli do kin.
"Małej Syrence" wróżono na Filmwebie, że z powodu bojkotu fanów nie zarobi nawet 100 milionów dolarów na świecie, jest już prawie 500 milionów, trochę ponad miał "Kopciuszek" ale tam pewnie budżet był znacznie mniejszy.

[Mystery]

Obstawiam, że mało kto wie, że w filmie jest taka postać. Pixar, pixarem, ale ta animacja od samego początku nie wyglądała na potencjalny hit i zawiodła sama kampania, choć jak widać po niewielkim spadku i ocenie "A" od widzów sam film się podoba. Gorzej, że musi walczyć o widza ze Spajdim i o ekrany z Ruby Gillman, nowej animacji Dreamworks, która wchodzi w następny weekend. Tak jak Mario sam kosił kasę, tak teraz studia dają praktycznie 3 animacje na raz...

[lis23]

Ja nawet nie wiedziałem, że ta animacja "Miss Kraken" to DreamWorks, wyglądało mi to na coś z grupy: najgorsza animacja, obok hitów typu: "Rysiek Superwróbel"

[qnebra]

Bardzo kiepskie usprawiedliwianie się, naprawdę kiepskie. Niskie dochody Elemental są rezultatem całej sytuacji z Disney, nie tylko tym że się pojawiła postać niebinarna. Ich problemami są zmęczenie publiczności kiepskim poziomem produkcji od myszy, aktywizm, zaangażowanie się w politykę, atakowanie publiczności.

[Mystery]

Ja nawet nie wiedziałem, że ta animacja "Miss Kraken" to DreamWorks, wyglądało mi to na coś z grupy: najgorsza animacja, obok hitów typu: "Rysiek Superwróbel"

Film reżysera "Croods", ale i jemu nie wróży się kokosów.

[lis23]

Tylko 130 milionów dolarów na świecie dla nowego Indiany, jednocześnie film ma 89% pozytywnych opinii od widzów

Deadline dowiedział się, że niepotrzebnie gigantyczny budżet zwiększył się przez koszty związane z przerywaniem pracy z uwagi na problemy z koronawirusem.

Przyznają, że negatywny odbiór filmu na festiwalu w Cannes to jedna z przyczyn, która wpłynęła na niższe wyniki pomimo tego, że potem recenzje były o wiele bardziej pochlebne. Uznaje się to za jeden z kluczowych błędów. Bardzo ważny wpływ ma też fakt, że poprzednia część jest uniwersalnie nielubiana przez ogólna publiczność kinową. To według ekspertów miało istotny wpływ na mniejsze wyniki box office, a do tego podobnie jak poprzednim porusza kwestię starzenia się Indy'ego. To wszystko w połączeniu z negatywnymi recenzjami doprowadziło do braku zainteresowania także wśród młodych widzów, bo najwięcej bo aż 42% odbiorców ma powyżej 45 lat. Do tego wszystkiego według Post Trak firmy ComScorse/Screen Engine zaledwie 9% badanych słyszało od przyjaciół lub rodziny, że film jest dobry, więc nie działa tutaj kompletnie polecanie wypadu do kina, które jest podstawą bicia rekordów popularności wśród blockbusterów.

Z uwagi na wysokie koszty trudno tutaj dostrzec cień optymizmu, że Indiana Jones 5 będzie w stanie zarobić na ich zwrot. Spadki frekwencji to coś, czego się nie uniknie, a zaraz kolejne popularne tytuły zabiorą potencjalnych widzów - na czele z filmem Mission: Impossible Dead Reckoning – Part 1.

https://naekranie.pl/aktualnosci/indian ... 1688321229

Jak tak dalej pójdzie, Disney pójdzie z torbami bo to czwarty rok porażek w box offisie lub umiarkowanych sukcesów a przecież rok 2019 był dla nich rekordowy. Ludzie piszą, że film jest spóźniony o co najmniej dekadę i nikt nie chce oglądać starego Forda. Na Hype Train babka z Holandii mówiła, że na sali byli sami 60 cio latkowie a po seansie wszyscy bili brawo

[qnebra]

No cóż, może i jest te 80% od widzów, lecz mało kto zobaczył film do tego stopnia, że nie spełnił nawet najgorszych założeń dotyczących dochodów filmu, wynoszących 65 mln w USA i Kanadzie. Oczywiście mamy 04.07, który jest świętem w USA, może jeszcze podciągnąć wynik w górę.

Mają dziewięć dni, potem do akcji wpada Mission Impossible 7.

[lis23]

Natykam się na opinie, że seria o Indym to filmy dla "dziadersów" bo kto pamięta lata 80.te? Spora część wypowiadających się na YT nie zna bądź nie lubi tej serii a jak zna to nie darzy jej sentymentem.
Niestety, młode pokolenie ma gdzieś takie filmy a to najmłodsze ma w ogóle gdzieś filmy, skoro mogą sobie pograć w gry wideo.

[qnebra]

To zupełnie nie to, Top Gun Maverick miało znaczną widownię także wśród młodszej publiczności, bez tego nie byłoby 1,5 miliarda. A to był dosłownie niepotrzebny sequel filmu z lat 80-tych, mający jakichś zestarzanych bohaterów.

Tutaj mamy przerażającą reputację studia, widownię która jest już zmęczona produktami od Lucasfilm pod rządami KK, katastrofalne informacje zakulisowe, absurdalny budżet, toczący się nieformalny bojkot filmów Disney spowodowany ich własnym aktywizmem. Coś podejrzewam, że sierpniowe "earnings call" będzie jednym z najcięższych w historii studia.

[lis23]

Ile Lucasfilm tych filmów robi? Poprzedni był w 2019 roku i co ma do tego ta Kennedy? Lucasfilm to nie Marvel.
Tom Cruise jest jednak młodszy, sprawniejszy i popularniejszy od Harrisona Forda, może "Top Gun" się sprzedał po latach ale Tom ma jeszcze serię MI a ona nie miała takiego przestoju jak seria o Indym, tam mamy nowy film co kilka lat ( 1996, 2000, 2006, 2011, 2015, 2018, 2023 ) a Indiana Jones został zapomniany najpierw na 19 a potem na 15 lat a przecież trzy klasyczne odsłony ukazały się bardzo szybko ( 1981, 1984 i 1989 ). Myślę, że popularność MI też przyczyniła się do sukcesu "Top Gun Maverick".Może gdyby film wyszedł w tym 2019 roku to byłoby lepiej? Moim zdaniem, Indiana Jones po prostu nikogo bo nie jest to postać stale obecna w pop kulturze i kinie, tylko sentymentalny relikt lat 80.tych. Harrison Ford nie grał też w żadnym hicie od lat, nie biorę pod uwagę "Przebudzenia Mocy" bo nie był tam jednak głównym bohaterem, wiele osób pamięta jeszcze porażkę "Gry Endera", byli też jacyś "Kowboje i Obcy" a ostatnim hitem Forda było chyba "Air Force One" z 1997 roku?. Forda można porównać bardziej do Clinta Eastwooda niż do Toma Cruise'a.Najwięcej osób, które filmu nie widziało pisze, że to wszystko przez postać Heleny, która zastępuje głównego bohatera.

[qnebra]

Ostatnie cztery filmy Lis, ostatnie cztery.

[lis23]

Mimo wszystko, zarówno "Ostatni Jedi" jak i "Skywalker Odrodzenie" swoje zarobiły, mniej niż "Przebudzenie Mocy" ale jednak a TLJ miał bardzo dobre recenzje. W przypadku nowego Indiany jak patrzę na komentarze, np. na portalu "Na Ekranie" czy nawet pod recenzjami na YT to większości film się podobał, więc nie ma jakiegoś negatywnego nastawienia.