Marku - dla mnie trochę trudno mówić o gatunku, jeśli reprezentują go filmy, których ilość na palcach jeśli nie jednej, to dwóch rąk spokojnie można policzyć. Nie wiem czy Cannibal Holocaust był pierwszym horrorem udającym dokumentalne zdjęcia, ale chyba pierwszym, na który ludzie dali się nabrać (reżyser musiał pokazywać aktorów, żeby udowodnić że nie zginęli w dżungli). "Blair Witch Project" poszedł totalnie w stronę pseudoautentyczności i wykorzystał internet do stworzenia wokół siebie takiej otoczki (co było zarazem kampanią promocyjną). A "Paranormal Activity" idzie dokładnie tym samym szlakiem. Łącznie z tymi niby informacjami, że materiały pochodzą od rodzin bohaterów, policji itp.
Że reżyser postawił w części filmu kamerę na statywie? Wielkie mi halo (w jakimś filmie chyba i tak już bywały wykorzystywane tego typu ujęcia, tyle że chyba z kamer przemysłowych itp.). Owszem, trzeba mu oddać, że udaje mu się jakoś to zmontować, że kamera jest tam gdzie trzeba i sposób realizacji nie przeszkadza fabule. Tyle, że po pierwsze: kamera na statywie to może 1/3 filmu albo i nie. Po drugie nie realizacja jest tu największym problemem a beznadziejna fabuła (aktorstwo rodem ze szkolnego teatrzyku może pomińmy). Po trzecie tak statyczna kamera, brak ścieżki dźwiękowej, brak tych standardowych horrorowych chwytów sprawia, że to jest nudne i niestraszne. 5 minut pokazywania jak bohaterowie wiercą się we śnie na łóżkach i w pewnym momencie drzwi zmieniają położenie. Ale, kurde, straszne.

No, sorry, to chyba by się trzeba bać przeciągu we własnym domu, żeby coś takiego w filmie działało na mnie. Po czwarte wreszcie klisze, klisze, klisze. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale jeśli widzieliście 50% wymienionych w moim wcześniejszym poście filmów, to na pewno też je zauważyliście. Co do "Pokoju dziecka" to na całe szczęście jest to film zrealizowany jak najbardziej tradycyjnie. Tyle, że jest tam motyw, że bohater celem wybadania co się dzieje tajemniczego w tytułowym pokoju kupuje odpowiednią kamerę i monitor. I na tamtym filmie się nawet parę razy wystraszyłem.
Co do zakończenia znam tylko to chyba oryginalne: