Salt - półtora godziny katorgi. Scenariusz naprawdę beznadziejny i nielogiczny, dziwię się, że Wimmer, który stworzył całkiem niezłe Equilibrium mógł napisać coś takiego. Jedynym ciekawym elementem filmu był nasz Daniel, ale nie wiem czy warto się dla kilku scen z jego udziałem męczyć 90 minut

Paranormal Activity - Najlepszy horror jaki widziałem od czasu Omenu i Lśnienia. Wiem, że zaraz tu się zacznie, że ten film to się do Kubricka nie umywa, ale nie chodzi mi o poziom artystyczny, tylko o trzymanie w napięciu. Myślałem, że żyjemy w czasach takiej posuchy kinematograficznej, że żaden horror nie jest w stanie przestraszyć, a tu proszę - miłe zaskoczenie. Z chęcią się wybiorę na drugą część, ale boję się, czy nie wyjdzie z tego coś w stylu Pił - Pierwsza częśc miała ciekawy i dość świeży koncept, a kolejne to skok na kasę i wymyślanie coraz to głupszych zwrotów akcji mających usprawiedliwiać rzeźnię

Avatar - wersja rozszerzona - miło było obejrzeć to jeszcze raz w 3D, chociaż nie zachwycił tak, jak za pierwszym razem. Z wszystkich dodanych scen tak naprawdę tylko jedna mi zapadła w pamięć