Zaczynam wreszcie budowanie kolekcji ulubionych filmów na Blu-ray
Nie planuje żadnej wielkiej kolekcji, celuję jedynie w moje absoultnie ulubione (z różnych względów) filmy, jest tego około 20 tytułów, może kapkę więcej
Póki co, wygląda to następująco:
BOX "Władcy Pierścieni" - LOTRy Jacksona kocham całym sercem - uwielbiam wprost te filmy, każdy seans (zwłaszcza Drużyny) to dla mnie niesamowite przeżycie. W tym przypadku wydanie polskie i w jedynych uznawanych przeze mnie wersjach reżyserskich. Tylko takowe oglądam i uważam za słuszne. Wydane jest to piękne, choć boli że trzeba zmieniać płytę podczas seansu każdego filmu. Ale biorąc pod uwagę długość każdego filmu, kompresja do 1 dysku blu, obnażyłaby pewnie jakość. "Drużyna" ma też ten kontrowersyjny zielony kolor filtra, ale póki co tak jest i dopóty nie wyjdzie jakieś 4K z innym obrazem to tak musi chyba zostać.
Kolejny mój ukochany film - "Conan Barbarzyńca" to wydanie francuskie. Tutaj sprawa jest skomplikowana - wydania polskiego na blu-ray nie ma, z kolei wydania zagraniczne, w tym wydanie UK, mają spartaczoną ścieżkę dźwiękową, co objawia się w braku chóru (!) w kilku kluczowych sekwencjach filmu. Wydanie francuskie jest jedynym na rynku (obok koreańskiego bodajże), które ma poprawną ścieżkę dźwiękową. "Conan" wydany jest w ładnym steelbooku, razem z Destroyerem (którego osobno bym na bank nie kupił), ale cena była jak za jeden film więc nie ma tu problemu. Obraz Barbariana jest ok, Destroyer wygląda jeszcze lepiej.
"Godzilla" (2014) - przy całym moim uwielbieniu do serii o Godzilli, filmu Edwardsa zbyt nie lubię - w IMAX zabawa była przednia, ale poza nim to film tak na 5+, maks 6/10 - super sekwencje z potworami (ale jest ich za mało i za krótkie), kilka kapitalnie zainscenizowanych scen (scena śmierci bohaterki Binoche, przesłuchanie Cranstona, spadochroniarze, fatality w wykonaniu Godzilli

), świetna (ale zdecydowanie zbyt krótka) rola Cranstona, znakomita warstwa audio-wizualna - no i niestety nudna i mdła cała reszta. Niemniej jednak, kupiłem to w internetach za grosze.
Film Emmericha z 1998 również kupię na blu:) Zdaję sobie sprawę z wszystkich jego wad i bzdur, ale mam do niego niesamowity sentyment - mając 10 lat, VHSa z nim oglądałem do upadłego

Również dziś bawię się na nim znakomicie, znacznie lepiej niż na filmie Edwardsa. Ot, taki guilty pleasure
Wczorajsze zakupy:
Wybitny "Ben-Hur" wreszcie kupiony, wersja zremasterowana na 2xblu. Będzie dobry kompan dla nadchodzącego wydawnictwa z nowym nagraniem muzyki Rozsy
No i najnowszy "Mad Max", którego wprost uwielbiam, musiał znaleźć się na półce
Teraz muszę ogarnąć wreszcie "Excalibura" Boormana i wszystkie części Rambo, którymi zastąpię stareńkie dvd.