CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?

[Wojteł]

Chociaż w sumie to nie jest spoilowanie.
Co się łączy (niekoniecznie pokazane w filmie z tego, czy innego powodu):
Frobisher czyta Dziennik Pacyficzny Ewinga, Luisa spotyka się z Sixsmithem (który też odgrywa pewną rolę w tej historii) i słucha Atlasu Chmur skomponowanego przez Frobishera, Cavendish dostaje do przeczytania książkę kryminalną opartą o wydarzenia z drugiej historii (występuje w niej Luisa Rey), Sonmi ogląda film oparty na biografii Cavendisha, Zachariasz i reszta jego plemienia traktują Sonmi jako swoją boginię.

Ach, dziękuję najmocniej, bo nie skojarzyłem powiązania między historią Cavendisha, a poprzednimi. Z tego co widziałem, to jeszcze kuzynka czy siostrzenica Sixmitha jest spokrewniona z bohaterami pierwszej historii (nazwisk nie przytoczę, bo już nie pamiętam)

[filold]

O siostrzenicy z książki nic nie pamiętam. Dodatkowo jeszcze wszyscy główni bohaterowie mają znamię w kształcie komety, tak mi się teraz przypomniało.

[Wawrzyniec]

Ten motyw przemija się i przez film, ale jest bardzo delikatnie nakreślony.

[Wojteł]

No nie wiem. Ja go sobie pozwoliłem zwyczajnie zignorować, bo z tego co wiem, to znamię występowało u ludzi, którzy cechowali się jakąś niezwykłą siłą zmieniania biegu historii, ale w dalszym ciągu nie wiem, co to ma wspólnego z przesłaniem filmu. Że jakby ekshumować Napoleona to miałby taką gwiazdkę na dupie?

[Wawrzyniec]

Ale przesłanie tego filmu wcale nie jest jakieś odkrywcze i nie musi być. To film o miłości, ludzkich pragnieniach, chciwości, walki dobra ze złem itd. Ludzkie życie z całym pięknem i problemami na przestrzeni setek lat.

[Koper]

Jeśli twórcy chcieli nam pokazać, jak poszczególni ludzie stają się coraz lepsi w poszczególnych wcieleniach, to im nie wyszło.

Pierwszy raz spotykam się z taką interpretacją. Ostatnie zdania książki (a chyba i ostatnie słowa wypowiadane w filmie), o tym że podejmowane przez jednostkę działania są wprawdzie tylko kroplą w morzu, lecz morze przecież składa się z takich właśnie kropel są chyba głównym przesłaniem filmu wraz z tym, że nasze aktualne czyny, nawet pozornie błahe, mają wpływ na kolejne pokolenia. Chociaż nie wiem po co tu motyw reinkarnacji (znamię w kształcie komety). Ale gdzieś Ty wyczaił motyw o byciu coraz lepszym w kolejnych wcieleniach? Było tyle nie pić przed i w trakcie seansu.

[Wawrzyniec]

Ale gdzieś Ty wyczaił motyw o byciu coraz lepszym w kolejnych wcieleniach?

Najlepsze jest to, że Wojtek wyczaił sobie taki motyw, a potem w dalszej części go krytykuje, gdyż się on w filmie nie zgadza i nie wszyscy zmieniają się w następnych wcieleniach na lepszych.

Chyba główny problem jaki ma wiele osób z tym filmem, to oczekiwania na jakiegoś mega twista, czy mega klamrę pod jego koniec, która by wszystko bardzo prosto wytłumaczyła.

Dla mnie jak wspomniałem jest to film o ludzkich losach, historiach, miłości i innych uczuciach na przestrzeni wielu setek lat.

I nie wiem czy już wspominałem, że bardzo lubię ten film i z tego co mi mówił Babuch czy też pisał w swojej recenzji, jest to dość udana adaptacja.

[Wojteł]

Z tego, co wiem, to jedna z popularniejszych interpretacji filmu. Tak czy siak, w tym filmie od zajebania jest patetycznych Coelhizmów i ogranych klisz. Zresztą w dalszym ciągu nie wiem, o czym ma być ten film, a jeśli właściwa jest interpretacja Wawrzyńca,to jest nawet gorszy, niż myślałem. No i wtedy motyw reinkarnacji jest tu totalnie z dupy.


@Wawrzek no ciekawe, zazwyczaj to Ty tak robisz Jeśli w tym filmie nie ma żadnego takie motywu, to jest po prostu kolejnym ckliwym, patetycznym, ociekającym banałem filmem, który udaje, że jest czymś więcej niż w rzeczywistości.

[Wawrzyniec]

Z tego, co wiem, to jedna z popularniejszych interpretacji filmu.

Ja się z nią nie spotkałem. I w ogóle ona jest już z założenia błędna, gdyż tak naprawdę to nie odnosi się ona do żadnego z bohaterów. No może na siłę do postaci granych przez Hanksa, ale też nie do końca.

Zresztą w dalszym ciągu nie wiem, o czym ma być ten film, a jeśli właściwa jest interpretacja Wawrzyńca,to jest nawet gorszy, niż myślałem. No i wtedy motyw reinkarnacji jest tu totalnie z dupy.

To nie jest film o reinkarnacji. A nawet jeżeli moja interpretacja jest słuszna to co w tym złego? To, że film opowiada o znanych, popularnych motywach, czyni go złym i banalnym. Cóż mnie tam się podoba, ale może dlatego, że jestem typem romantyka, chociaż już udowodniono mi tutaj, że nie jestem humanistą, więc pewnie i udowodni mi się, że nie jestem romantykiem. W każdym razie lubię takie chwytające ze serce historie, gdyż uważam się za typa romantycznego.

[Koper]

Z tego, co wiem, to jedna z popularniejszych interpretacji filmu.

Hę? No chyba u Ciebie na Śląsku.

Tak czy siak, w tym filmie od zajebania jest patetycznych Coelhizmów i ogranych klisz.

a to akurat prawda, już książka taka była.

[Wojteł]

Z tego, co wiem, to jedna z popularniejszych interpretacji filmu.

Hę? No chyba u Ciebie na Śląsku.

No tak, Wy w Zielonej Górze macie takie Cast Away, że nic dziwnego, że nie słyszałeś

[Koper]

Przecież ta Twoja pseudointerpretacja jest kompletnie z tyłka i świadczy o zupełnym niezrozumieniu filmu, choć przecież nie ma tam nic trudnego do zrozumienia. Popularna to może być na czatach gimnazjalistów co najwyżej.

[Wawrzyniec]

Interpretacja Wojtka rzeczywiście ma potencjał WTF?!, ale już tak nie przesadzałbym z tymi coehlinizmami i twierdzeniem, że to banał kicz itd. Bardzo ładny i ciekawy film. Naprawdę magia kina, która potrafi zachwycić, jak się ją ogląda na trzeźwo.

[Koper]

No taka bajeczka bardzo przyjemna. Ale wersja książkowa jakoś mnie nie kupiła. Swoją drogą czytał ktoś powieść? Ma totalnie inną konstrukcję jak film (no, może nie totalnie, ale poszczególne historie nie są tak przemieszane).

[Wawrzyniec]

No taka bajeczka bardzo przyjemna.

No, a ja lubię bajeczki, gdyż jak wspomniałem jestem typem romantycznym, sentymentalnym, wrażliwym i w ogóle. I lubię chcę wierzyć w bajki, szczególnie tak ładnie opowiedziane.

Nie wiedziałem, że są w o ogóle opowiadania. Zresztą teraz kiedy zobaczyłem film, to i tak już pewnie książki nie przeczytam.