Ten soundtrack autorstwa Joela Goldsmitha to najlepsze co udało mi się znaleść w wiecznym poszukiwaniu czegoś co chociaż zbliżyło by się do Conana . Film widziałem jakiejś nieprzespanej nocy i to własnie muzyka przykuła moją uwagę. Nie wiem jakim cudem tak fatalny "serialowy" kit z trzeciorzędnymi aktorami dorobił się tak znakomitej ścieżki dźwiękowej. Widać tu wyraźną chęć naśladownictwa Conana ale kompozytor idzie krok dalej. W niektórych kawałkach słychac ostre gitarowe wstawki które stanowią całkiem fajny dodatek i album staje się przez to bardziej "rockowy". Soundtrack jako całość nie powala na kolana ale zdecydowanie wybijające się kawałki: 1.Kull the conquerer 3.card reading 9.Deep freeze 13.Saving Zereta, sprawiają że warto się nim zainteresować.
KULL the conqueror
Po muzyka do tego kiczowatego fimu siagnalem tylko dlatego ze polecal ja s.p. Tomasz Beksinski.I nie zawidodlem sie Podobienstwo do conana w nie ktorych utowrach jest bliskie lecz gitary "ala" Rammstein (jak napisal Tomek B.) wymiataja
Płyta ma jednak jedna mala wade ktora nie odbiera piekna muzyki Produkcja moglaby byc lepsza a wiwczas orkiestra z chorem nie bylaby "schowana" za gitary i perkusje.
Jednak swietnie jej sie slucha kiedy podkrecimy wzmacniacz na gdz 12ta
Płyta ma jednak jedna mala wade ktora nie odbiera piekna muzyki Produkcja moglaby byc lepsza a wiwczas orkiestra z chorem nie bylaby "schowana" za gitary i perkusje.
Jednak swietnie jej sie slucha kiedy podkrecimy wzmacniacz na gdz 12ta