Christophe Beck - Percy Jackson i imitacje Pottera
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Christophe Beck - Percy Jackson i imitacje Pottera
Właśnie sobie przesłuchałem (od połowy przeskakując suwakiem w daremnym poszukiwaniu iskry nadziei) muzyczkę do nowej młodzieżowej serii fantasy, która jak widać po zwiastunach i plakatach ma zbić kasę na odcinaniu kuponów od sukcesu Harry'ego Pottera. Swoją szansę dostał wyrobnik Ch. Beck i na całej linii pokpił sprawę. Jego score cechuje:
- ZERO polotu i świeżości - całość brzmi jakby napisana była równocześnie z wykuciem na pamięć podręcznika "Jak komponować hollywoodzkie tapety"
- ZERO oryginalności - niby bezpośrednich ripów się nie wskaże, ale Beck używa progresji i rozwiązań harmonicznych, ktore gatunek przygodowy eksploatuje już od bez mała kilkudziesięciu lat i które sam bym wymyślił po przesłuchaniu tylu ścieżek w życiu
- ZERO ciekawej tematyki - tematy niby są, ale tak bezjajeczne i wtórne, że brzmią jak blade imitacje Silvestriego i Doyle'a
- ZERO ciekawej muzyki akcji - muza ta jest krzykliwa, ale płaska, żadnego polotu orkiestracyjnego
- ZERO stylu - żadnej barwności, banalne orkiestracje, żadnego eklektyzmu, urozmaicenia, wszystko na jedno kopyto
- ZERO tożsamości - po przesłuchaniu nie jestem w stanie nic powiedzieć na temat uniwersum filmu
Najśmieszniejsze, że ścieżka ta jest tak poprawna, że pewnie nie będzie wcale zbierała złych ocen, bo spełni podstawowe zadania w filmie, a zagraniczni fani orkiestrowych przygodówek będą się cieszyć, że znowu ktoś pisze w stylu ich dawnych ulubieńców. U mnie najprawdopodobniej dostałaby soczystą dwóję. Jak nie przepadam za hornerowskim Avatarem, to w gatunku orkiestrowego fantasy:
AVATAR >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> PERCY JACKSON
Coś czuję, że za parę miesięcy będę mógł skopiować ten post przy okazji Clash of the Titans.
- ZERO polotu i świeżości - całość brzmi jakby napisana była równocześnie z wykuciem na pamięć podręcznika "Jak komponować hollywoodzkie tapety"
- ZERO oryginalności - niby bezpośrednich ripów się nie wskaże, ale Beck używa progresji i rozwiązań harmonicznych, ktore gatunek przygodowy eksploatuje już od bez mała kilkudziesięciu lat i które sam bym wymyślił po przesłuchaniu tylu ścieżek w życiu
- ZERO ciekawej tematyki - tematy niby są, ale tak bezjajeczne i wtórne, że brzmią jak blade imitacje Silvestriego i Doyle'a
- ZERO ciekawej muzyki akcji - muza ta jest krzykliwa, ale płaska, żadnego polotu orkiestracyjnego
- ZERO stylu - żadnej barwności, banalne orkiestracje, żadnego eklektyzmu, urozmaicenia, wszystko na jedno kopyto
- ZERO tożsamości - po przesłuchaniu nie jestem w stanie nic powiedzieć na temat uniwersum filmu
Najśmieszniejsze, że ścieżka ta jest tak poprawna, że pewnie nie będzie wcale zbierała złych ocen, bo spełni podstawowe zadania w filmie, a zagraniczni fani orkiestrowych przygodówek będą się cieszyć, że znowu ktoś pisze w stylu ich dawnych ulubieńców. U mnie najprawdopodobniej dostałaby soczystą dwóję. Jak nie przepadam za hornerowskim Avatarem, to w gatunku orkiestrowego fantasy:
AVATAR >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> PERCY JACKSON
Coś czuję, że za parę miesięcy będę mógł skopiować ten post przy okazji Clash of the Titans.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Christophe Beck - Percy Jackson i imitacje Pottera
Oj, chyba jednak nie, gdyż wątpię, aby Djawadi skomponował orkiestrowy scoreMarek Łach pisze:Coś czuję, że za parę miesięcy będę mógł skopiować ten post przy okazji Clash of the Titans.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Christophe Beck - Percy Jackson i imitacje Pottera
No i proszę. A ponoć to ja gnoję HansaMarek Łach pisze:Swoją szansę dostał wyrobnik Ch. Beck i na całej linii pokpił sprawę. Jego score cechuje:
- ZERO polotu i świeżości - całość brzmi jakby napisana była równocześnie z wykuciem na pamięć podręcznika "Jak komponować hollywoodzkie tapety"
- ZERO oryginalności - niby bezpośrednich ripów się nie wskaże, ale Beck używa progresji i rozwiązań harmonicznych, ktore gatunek przygodowy eksploatuje już od bez mała kilkudziesięciu lat i które sam bym wymyślił po przesłuchaniu tylu ścieżek w życiu
- ZERO ciekawej tematyki - tematy niby są, ale tak bezjajeczne i wtórne, że brzmią jak blade imitacje Silvestriego i Doyle'a
- ZERO ciekawej muzyki akcji - muza ta jest krzykliwa, ale płaska, żadnego polotu orkiestracyjnego
- ZERO stylu - żadnej barwności, banalne orkiestracje, żadnego eklektyzmu, urozmaicenia, wszystko na jedno kopyto
- ZERO tożsamości - po przesłuchaniu nie jestem w stanie nic powiedzieć na temat uniwersum filmu


#FUCKVINYL
No ja będę bardziej wstrzemięźliwy
Ta muzyka to taka poprawna hollywoodzka papka - da się przesłuchać bez bólu, ale w pamięci też nie zostaje. Jakaś myśl przewodnia w tym jest, widać, że kompozytor próbuje chwilami wykrzesać coś więcej. Parę początkowych tematów nawet zwróciło moją uwagę, potem już coraz więcej tapety, ale są momenty lepsze i gorsze, jak w każdej partyturze. Myślę, że Beck, który swoją drogą wielkim kompozytorem nie jest, nie ma się za bardzo czego wstydzić. Pewnie w filmie taka muzyka się sprawdza (inna sprawa, że sam film to pewnie kicz za chore pieniądze), na albumie przechodzi bez większego echa, ale posłuchać można (tym bardziej, że materiału mniej jak godzina). Solidna trójczyna. Goldsmith, Williams i Fielding mają na swoim koncie większe kupy, niż to 


Pytanie czy musi? W końcu ja się z nim w sumie zgadzam - ta płyta nie jest ani oryginalna wielce, ani wielce świeża, chwilami też zbyt toporna i nie zapadająca w sumie w pamięć. Ale zważywszy na osobę kompozytora, sam film i potencjał w nim drzemiący mogę spokojnie napisać, że to partytura udana. A to, że przeciętna, to już inna sprawa. Pytanie tylko po co się tak rzucać? Ja tam cudów nie oczekiwałem.
PS. O, Kilar
PS. O, Kilar

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Co do Fieldinga i Williamsa to nie jestem pewien, co do Goldsmitha - miał większe kupy:) Ale ja już tak mam, że prędzej przejdę do porządku dziennego nad czymś autentycznie złym, co przynajmniej wykazuje element jakiejś inwencji (typu Alien Nation), niż nad czymś tak bezpiecznie przeciętnym i napisanym na zamówienie jak score Becka;)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Co do Fieldinga to się nie wypowiem, gdyż za słabo go znam. Goldsmithowi, racja trafiały się "kupy", ale Williamsowi, raczej nie. Nawet jak miał słabsze prace to zawsze dało się znaleźć w nich coś wyjątkowego.Mefisto pisze:myślę, że nie ma szans udowodnić, że tak nie jest
A w ogóle to ten cały "Percy Jackson" chyba nawet miał z założenia brzmieć jak "Harry Potter", w końcu reżyserem tego filmu jest Chris Columbus, który współpracował przy paru filmach w tym i przy Potterze z Williamsem. Tylko wiadomo kopia nigdy nie dorówna oryginałowi

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
"Percy Jackson" nie jest taki zły. Moim zdaniem jest to praca na poziomie ostatnich przygodówek Lockingtona czy Buckleya. Motyw przewodni jest całkiem przyjemny, wykonanie dobre, solidne granie na poziomie, na 3 niewątpliwie zasługujące. Beck na pewno nie ma się czego wstydzić, może nie stworzył nic wielkiego, ale chyba nikt niczego wielkiego nie oczekiwał, więc o jakimkolwiek zawodzie mówić raczej nie można. Jakby coś takiego skomponował Desplat do nowego Pottera to można by było podnosić wrzawę, a tak mamy do czynienia z poprawną muzyczną ilustracją do poprawnego ponoć filmu, myślę, że przyjemniejszą od ostatnich scorów Hoopera.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34960
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt: