ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)
Jestem przekonany,że będzie lepiej bo nowy Potter bedzie epicki i nie zamkną nas tym razem w zamku.lis23 pisze:Jeżeli tylko nowy HP w wykonaniu Desplata będzie przypominał " New Moon " to będzie dobrze.
W książce bardzo dużo sie dzieje i jeżeli film zachowa ducha powiesci to powinnismy liczyc na dużą dawke adrenaliny.
Licze na to,że Desplat sprosta zadaniu i bedzie brutalnie i dramatycznie jezeli chodzi o muzyke.
Nawiązań do New Moon nie bedzie za dużo.
Szczerze w to wątpie
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13116
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Nie chodzi mi o bezpośrednie nawiązania tylko o podobny,taki elegancki styl muzykidziekan pisze:
Jestem przekonany,że będzie lepiej bo nowy Potter bedzie epicki i nie zamkną nas tym razem w zamku.
W książce bardzo dużo sie dzieje i jeżeli film zachowa ducha powiesci to powinnismy liczyc na dużą dawke adrenaliny.
Licze na to,że Desplat sprosta zadaniu i bedzie brutalnie i dramatycznie jezeli chodzi o muzyke.
Nawiązań do New Moon nie bedzie za dużo.
Szczerze w to wątpie
a co do wierności filmu względem literackiego pierwowzoru to pamiętajmy z jakim reżyserem mamy do czynienia - jego dwa poprzednie Pottery to kaszana i tyle ;0 - no ale tu ma / może / być lepiej,w końcu dostaniemy nie jeden a dwa filmy
No akurat dwa poprzednie Pottery to nie była kaszana zarówno filmowo jak i muzycznie.
Potter to nie jest jakies arcydzieło literatury,żeby liczyc na niewiadomo jaki poziom.
Potencjal jest duży dlatego liczy sie wyobraźnia a największą jak do tej pory wykazal Alfonso Cuaron.
Desplat w ostatniej czesci zabrzmi inaczej niż sie spodziewamy.
Czuje to
To może byc przełom w jego karierze...
Potter to nie jest jakies arcydzieło literatury,żeby liczyc na niewiadomo jaki poziom.
Potencjal jest duży dlatego liczy sie wyobraźnia a największą jak do tej pory wykazal Alfonso Cuaron.
Desplat w ostatniej czesci zabrzmi inaczej niż sie spodziewamy.
Czuje to
To może byc przełom w jego karierze...
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13116
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Oj,była,byładziekan pisze:No akurat dwa poprzednie Pottery to nie była kaszana zarówno filmowo jak i muzycznie.
" Zakon Feniksa ' to kaszana totalna ale muzyka jeszcze ujdzie dzięki kilku momentom
" Książę Półkrwi " jest lepszym filmem ale i tu reżyser zmaścił wszystko,olewając główny wątek książki,poświęcając mało czasu młodemu Voldemortowi oraz praktycznie pomijając tytułowego księcia i jego tajemnice - a to,co reżyser i scenarzysta zrobili w finale filmu,to już woła o pomstę do nieba ... pusty zamek atakowany przez Śmierciożerców i Snape uciszający i uspokajający Harrego ...
A o muzyce lepiej się nie wypowiadać
No tylko,że w ostniej czesci zamek już nie bedzie pusty jak dojdzie do bitwy,więc po co mieli zrobic dwie podobne do siebie sceny?
Mysl jak filmowiec a nie zaślepiasz sie w pierwowzorze.
Poza tym całą intryge wokol tych calych horkruksow skrocili do minimum.
Świetna decyzja!!!Najważniejsze,że wszystkie istotne wątki znajdą sie w ostatnim filmie i dzieki temu wszystko połączy sie w przekonującą calosc.
Z tego co wiem wiele brakujących elementow z ksiazki Half Blood-Prince będą w retrospekcjach 7czesci,wiec chyba brzmi to obiecująco.
Mysl jak filmowiec a nie zaślepiasz sie w pierwowzorze.
Poza tym całą intryge wokol tych calych horkruksow skrocili do minimum.
Świetna decyzja!!!Najważniejsze,że wszystkie istotne wątki znajdą sie w ostatnim filmie i dzieki temu wszystko połączy sie w przekonującą calosc.
Z tego co wiem wiele brakujących elementow z ksiazki Half Blood-Prince będą w retrospekcjach 7czesci,wiec chyba brzmi to obiecująco.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13116
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Ano po to,że tak jest w literackim pierwowzorzedziekan pisze:No tylko,że w ostniej czesci zamek już nie bedzie pusty jak dojdzie do bitwy,więc po co mieli zrobic dwie podobne do siebie sceny?
równie dobrze można powiedzieć że we " Władcy Pierścieni " na końcu jest bitwa na polach Pelennoru,więc po co dawać tę o Helmowy Jar?
Ogólnie,wyszedł z tego trochę lepszy film od ZF ale i tak dużo gorszy niż WA - Cuaron na pewno by tego tak nie zmaścił
Cóż,jak dla mnie film na tym stracił,a raczej jego intryga - sam wątek romansowy Harrego został też potraktowany " po łebkach ",najwięcej miejsca dostał Ron - i jeszcze ta scena z wiązaniem sznurowadeł i z atakiem na Norę - litości!Poza tym całą intryge wokol tych calych horkruksow skrocili do minimum.
Świetna decyzja!!!
Prosze cie lis
Porownywanie Wladcy do Pottera to tak jak porownac Desplata do Hoopera.
Bitwa w Helmowym Jarze jak i na polach Pellenoru miały ogromne znaczenie dla fabuły i na dodatek to były dwa zupełnie inne wątki bo w Helmowym Jarze zaatakowal Isengard a na polach Pellenoru walczyli z wojskami Mordoru.
To były na tyle ważne sceny dla fabuły,że te porownanie ma sie nijak w opozycji do Potterka
Powiedz mi co by ten caly film 'Książe Pół Krwi'' przez to zyskał,że pokazali by dwie minuty jak walczą z uczniami i nauczycielami Hogwartu skoro i tak najważniejszym celem napastników było uciec z Hogwartu i czytajac książke tez tak mozna było wywnioskowac.
Voldemorta nie było tak naprawde w 6czesci.To on jest ucielesnieniem najwiekszego zła.
Przedstawili jego krotką historie z przeszlosci,ktora rozwinie w 7-filmie a na dodatek sam zacznie dzialac w konkretny sposob.
Jestem pewny,że te wszystkie brakujące wątki w 6-filmie nie mają wielkiego znaczenia dla fabuły.
Przypomnij sobie co bylo najwazniejsze w tej ksiazce i sprobuj zrozumiec dlaczego wszystkiego nie wykorzystali w filmie.
Porownywanie Wladcy do Pottera to tak jak porownac Desplata do Hoopera.
Bitwa w Helmowym Jarze jak i na polach Pellenoru miały ogromne znaczenie dla fabuły i na dodatek to były dwa zupełnie inne wątki bo w Helmowym Jarze zaatakowal Isengard a na polach Pellenoru walczyli z wojskami Mordoru.
To były na tyle ważne sceny dla fabuły,że te porownanie ma sie nijak w opozycji do Potterka
Powiedz mi co by ten caly film 'Książe Pół Krwi'' przez to zyskał,że pokazali by dwie minuty jak walczą z uczniami i nauczycielami Hogwartu skoro i tak najważniejszym celem napastników było uciec z Hogwartu i czytajac książke tez tak mozna było wywnioskowac.
Voldemorta nie było tak naprawde w 6czesci.To on jest ucielesnieniem najwiekszego zła.
Przedstawili jego krotką historie z przeszlosci,ktora rozwinie w 7-filmie a na dodatek sam zacznie dzialac w konkretny sposob.
Jestem pewny,że te wszystkie brakujące wątki w 6-filmie nie mają wielkiego znaczenia dla fabuły.
Przypomnij sobie co bylo najwazniejsze w tej ksiazce i sprobuj zrozumiec dlaczego wszystkiego nie wykorzystali w filmie.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Najważniejsze w 6 części, w książce są wspomnienia Voldemorta aka Toma Riddle'a jak i same horkruksy, plus próby Malfoya, aby zabić Dumbledore'a, a nie rozterki miłosne głównych bohaterów jak to zrobił Yates! Co by dało ukazanie ucieczki i walkę Śmierciożerców z Hogwartu pod koniec filmu? A no po pierwsze nie byłoby to takie żenujące, gdyż z jednej strony niby Hogwart ma być tak super chroniony, a jak przyjdzie co do czego, to można sobie spokojnie z niego wyjść. A po drugie ukazanie tej sceny dodałoby trochę akcji do tego nudnego filmu, w którym tak naprawdę nic się nie dzieje.dziekan pisze:Powiedz mi co by ten caly film 'Książe Pół Krwi'' przez to zyskał,że pokazali by dwie minuty jak walczą z uczniami i nauczycielami Hogwartu skoro i tak najważniejszym celem napastników było uciec z Hogwartu i czytajac książke tez tak mozna było wywnioskowac.
Voldemorta nie było tak naprawde w 6czesci.To on jest ucielesnieniem najwiekszego zła.
Przedstawili jego krotką historie z przeszlosci,ktora rozwinie w 7-filmie a na dodatek sam zacznie dzialac w konkretny sposob.
Jestem pewny,że te wszystkie brakujące wątki w 6-filmie nie mają wielkiego znaczenia dla fabuły.
Przypomnij sobie co bylo najwazniejsze w tej ksiazce i sprobuj zrozumiec dlaczego wszystkiego nie wykorzystali w filmie.
"Insygnia Śmierci" mimo, że książka ma potencjał i naprawdę sporo się w niej dzieje, mamy walki, epickie sceny, to i tak nie ma co liczyć na dobry film. Nawet przy scenach akcji Yates zawodzi, jak chociażby żenująca scena ataku na Norę w "Księciu Półkrwi" i bezsenowne bieganie w kukurydzy. Po zwiastunie widać, że w "Insygniach Śmierci" będziemy mieli bieganie po lesie. Nie spodziewam się niczego po tym filmie. Dlatego też może to i lepiej, że John Williams nie komponuje muzyki, gdyż nie chciałbym, aby tworzył na potrzeby słabego filmu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13116
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Podpisuję się pod tym - scena " ucieczki " z Hogwartu jest nie tyle kuriozalna co po prostu bezsensowna - sprzątnęli dyrektora.rozwalili wielką sale,sprzątnęli jakiegoś gościa przy drzwiach i sobie po prostu wyszli - gdzie ta twierdza nie do zdobycia,chroniona wieloma czarami?Wawrzyniec pisze:
Najważniejsze w 6 części, w książce są wspomnienia Voldemorta aka Toma Riddle'a jak i same horkruksy, plus próby Malfoya, aby zabić Dumbledore'a, a nie rozterki miłosne głównych bohaterów jak to zrobił Yates! Co by dało ukazanie ucieczki i walkę Śmierciożerców z Hogwartu pod koniec filmu? A no po pierwsze nie byłoby to takie żenujące, gdyż z jednej strony niby Hogwart ma być tak super chroniony, a jak przyjdzie co do czego, to można sobie spokojnie z niego wyjść. A po drugie ukazanie tej sceny dodałoby trochę akcji do tego nudnego filmu, w którym tak naprawdę nic się nie dzieje.
/ w dodatkach na DVD jest przynajmniej ciekawa scena poprzedzająca cały atak / - a deportacja dyrektora z wierzy zamkowej to też kpina ...
Ogólnie,Hogwart nie stawił żadnego oporu Śmierciożercom,scena walki pokazałaby przynajmniej ze nie było tak łatwo,że żeby wyjść cało ze szkoły trzeba położyć na szali własne życie,a nie beztrosko demolować pustą wielką salę ...
o wiele bardziej wolałbym walkę w Hogwarcie niż denną i niepotrzebną scenę ataku na Norę.
No przeciez ten Malfoy caly probowal zabic dyrektora i na tym skupili sie w kontekscie calego filmu.Dumbledore wrocil z jaskini umierający a potem Snape go sprzątnął (dopiero w Insygniach to wszystko nabierze nowego znaczenia).
Śmierciożercy dostali sie przez szafe do zamku i wszyscy zostali zaskoczeni dlatego nie bylo walki.O takiej logice nawet autorka nie pomyslala.
Ten cały wątek romansowy jest rzeczywiscie żałosny,ale tutaj z pretensjami do Rowling.W książce jest jeszcze gorzej.
Śmierciożercy dostali sie przez szafe do zamku i wszyscy zostali zaskoczeni dlatego nie bylo walki.O takiej logice nawet autorka nie pomyslala.
Ten cały wątek romansowy jest rzeczywiscie żałosny,ale tutaj z pretensjami do Rowling.W książce jest jeszcze gorzej.
przeczytałem to i z racji tego że nigdy nie czytałem, nie oglądałem nie znam tego to bym pomyślał że pisał to ktoś na kwasie :Ddziekan pisze:No przeciez ten Malfoy caly probowal zabic dyrektora i na tym skupili sie w kontekscie calego filmu.Dumbledore wrocil z jaskini umierający a potem Snape go sprzątnął (dopiero w Insygniach to wszystko nabierze nowego znaczenia).
Śmierciożercy dostali sie przez szafe do zamku i wszyscy zostali zaskoczeni dlatego nie bylo walki.O takiej logice nawet autorka nie pomyslala.
Ten cały wątek romansowy jest rzeczywiscie żałosny,ale tutaj z pretensjami do Rowling.W książce jest jeszcze gorzej.
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13116
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
http://www.filmweb.pl/news/WIDEO+Zobacz ... a%22-61438
Coś mi się wydaje że to może już być muzyka Desplata.
Coś mi się wydaje że to może już być muzyka Desplata.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt: