Horner da radę... napisać złą muzykę? :DWawrzyniec pisze:Zresztą uważam również, że do takiego filmu nie da się złej muzyki napisać. Horner da radę
James Horner - Avatar
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33894
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33894
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
A co to, Oscara dostaje się tylko raz w życiu John Williams, John Barry (o nawet nie zauważyłem, że nim właśnie zostałem), Alan Menken, Howard Shore z tego co ja wiem to mają chyba więcej niż jednego Oscara na swoim koncie. Zresztą popatrz chociażby na Boskiego Gustavo, który dostał złotą statuetkę dwa razy pod rząd. I za każdym razem, niezbyt mi się ta decyzja podobała Oj, nie...Bucholc Krok pisze:Już raz za Titanica dostał, więc tak jeszcze raz to chyba nie bardzo?
Chociaż z drugiej strony niby takie osoby jak Jerry Goldsmith czy Hans Zimmer potwierdzają Twoją tezę.
Co do filmu to mnie po oglądnięciu drugiej zapowiedzi coraz bardziej się podoba Jest trochę bajkowo, ale może to i lepiej, gdyż niby teraz po sukcesie "The Dark Knight" filmowcy doszli do wniosku, że trzeba robić wyłącznie mroczne filmy. Pożyjemy zobaczymy.
Aktorka z "Losta"? Pewnie chodzi o Michelle Rodriguez. Tutaj akurat mogę się z Bucholcem zgodzić, gdyż też średnio za nią przepadam.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Mnie chodziło o to, czy może dostać drugi raz za Titanica, którego fragment słyszę w Avatarze. Tzn. na tej stronie, którą Mystery podał.Wawrzyniec pisze: A co to, Oscara dostaje się tylko raz w życiu (...)
Chociaż z drugiej strony niby takie osoby jak Jerry Goldsmith czy Hans Zimmer potwierdzają Twoją tezę.
A nawet nie wiem jak się nazywa. Bardzo mnie wnerwiała w Lost. Dobrze, że za długo nie pograła. No, chyba, że później odżyła, bo w tym serialu różne cuda na badylu się dzieją..Aktorka z "Losta"? Pewnie chodzi o Michelle Rodriguez.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33894
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Spokojnie. Spokojnie. Nie było moim celem nikogo obrazić, a jak tak się stało to najmocniej przepraszam. Może i rzeczywiście to dość marne z mojej strony oceniać kogoś tylko z punktu widzenia ról filmowych. Osobiście ma się rozumieć Michelle Rodriguez nie znam, więc może rzeczywiście stwierdzenie, że "jej nie lubię" bardziej pasuje do jakiegoś portalu plotkowego niż zacnego forum filmmusic.pl
Moja jakże krzywdząca opinia opierała się na dotychczasowych rolach w jakich Michelle Rodrigeuz grała. A w większości były to role dość męskie i może to też jest powód moje, zapewne jakże błędnegu stosunku co do tej aktorki. Choć zapewne James Cameron wiedział co robi zatrudniając ją. Więc pożyjemy zobaczymy.
A co do "The Dark Knighta" to za punkt odniesienia robią inne filmy na podstawie komiksów, głównie od Marvela. Zważywszy do tego jeszcze dość wpływową grupę "emo" czy jak ich tam zwą, filmy trochę "mroczniejsze" mogą liczyć na sporą rzeszę odbiorców. I tak też myślą chyba producenci skoro mają się szykować kolejne wersje "Supermana" czy też "Fantastycznej Czwórki" przy czym producenci zaznaczają, że chcieliby te filmy zrobić trochę bardziej poważne i mroczne.
Chyba jako tako udało mi się wyłumaczyć
Jak to mówią Niemcy:
"Ich bin noch einmal mit einem blauem Auge davongekommen"
Moja jakże krzywdząca opinia opierała się na dotychczasowych rolach w jakich Michelle Rodrigeuz grała. A w większości były to role dość męskie i może to też jest powód moje, zapewne jakże błędnegu stosunku co do tej aktorki. Choć zapewne James Cameron wiedział co robi zatrudniając ją. Więc pożyjemy zobaczymy.
A co do "The Dark Knighta" to za punkt odniesienia robią inne filmy na podstawie komiksów, głównie od Marvela. Zważywszy do tego jeszcze dość wpływową grupę "emo" czy jak ich tam zwą, filmy trochę "mroczniejsze" mogą liczyć na sporą rzeszę odbiorców. I tak też myślą chyba producenci skoro mają się szykować kolejne wersje "Supermana" czy też "Fantastycznej Czwórki" przy czym producenci zaznaczają, że chcieliby te filmy zrobić trochę bardziej poważne i mroczne.
Chyba jako tako udało mi się wyłumaczyć
Jak to mówią Niemcy:
"Ich bin noch einmal mit einem blauem Auge davongekommen"
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Nie przesadzaj, Koper. Od kiedy to jesteś "rycerzem" panny Rodriquez? Prawda jest taka, że ani ona piękna, a aktorka chyba też nie bardzo? Jak potrzeba gdzieś egzotycznego babochłopa to wołają Rodriguez.. w Avatarze też pewnie będzie młócić.Koper pisze:Ej, o**********e się od Michelle Rodriguez. Nie oglądam "LOST" i guzik mnie obchodzi jak tam grała, ale w zwiastunie "Avatara" wygląda bardzo sympatycznie.
- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
E te fragmenty nie są takie złe. Kilka momentów brzmi całkiem oryginalnie, co stanowi ogromny plus w powtarzalnym świecie Hornera. Myślę że do tych niebieskich ludków Camerona ta muzyka może nawet pasować. Klimatem przypomina mi ona nieco Wodny Świat. Jakbyśmy dostali coś w tym stylu to możnaby napisać o próbie powrotu Jamesa H. do soundtrackowej ekstraklasy. Pożyjemy zobaczymy
Why So Serious !?
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Fakt, piszczałki są spoko, gorzej z syntezatorami, ale trochę za mało tych fragmentów, żeby oceniać.
Co do panny (pani?) Rodriguez, to pamiętam ją z "Resident Evil" i tam wyglądała całkiem, całkiem jako komandoska. A ja lubię odważne i wysportowane panie.
W kwestii TDK, to Wawrzyniec, rozumiem o co Ci chodzi, ale w porównaniu z jakimiś Spidermanami i innymi marvelomymi cudactwami, to "Niekończąca się opowieść" jest cholernie mrocznym i poważnym filmem (A przy tym jeszcze diablo ambitnym), więc dla mnie te obrazy nie są żadnym punktem odniesienia. To tak jakby przyrównywać wszystkie scenariusze do fabuły sequela "Transformersów". Pomijając kilka filmów Eda Wooda nie ma przecież nic głupszego, więc siłą rzeczy wszystkie filmy w porównaniu z TF2 mają genialną, logiczną i głęboką fabułę.
Co do panny (pani?) Rodriguez, to pamiętam ją z "Resident Evil" i tam wyglądała całkiem, całkiem jako komandoska. A ja lubię odważne i wysportowane panie.
W kwestii TDK, to Wawrzyniec, rozumiem o co Ci chodzi, ale w porównaniu z jakimiś Spidermanami i innymi marvelomymi cudactwami, to "Niekończąca się opowieść" jest cholernie mrocznym i poważnym filmem (A przy tym jeszcze diablo ambitnym), więc dla mnie te obrazy nie są żadnym punktem odniesienia. To tak jakby przyrównywać wszystkie scenariusze do fabuły sequela "Transformersów". Pomijając kilka filmów Eda Wooda nie ma przecież nic głupszego, więc siłą rzeczy wszystkie filmy w porównaniu z TF2 mają genialną, logiczną i głęboką fabułę.