Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
#FUCKVINYL
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

1 The Chrysalis (2:38)
2. That’s Our Sun (2:55)
3. Wake Up (1:40)
4. Entering Nostromo (2:52)
5. Searching (2:55)
6. There’s Something in the Water (2:49)
7. XX121 (3:37)
8. He’s Glitchy (4:27)
9. Run! (2:47)
10. Prometheus Fire (4:19)
11. Guns V Acid Blood (1:33)
12. The Hive (1:41)
13. Andy (1:38)
14. Gravity Purge (2:13)
15. Elevator Shaft Attack (1:22)
16. Get Away From Her (4:31)
17. The Offspring (6:07)
18. Collision Warning (3:35)
19. Raine (1:09)
20. Sleep (2:06)
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Mozna dodac, ze CD ma wyjsc od Mutant z 7 dodatkowymi kawalkami. Taki ewenement
.
A opinie sa powsciagliwe co do muzyki. Kupa zapozyczen z poprzednich czesci plus trochę nowego materialu ale bardzo malo to klarowne.

A opinie sa powsciagliwe co do muzyki. Kupa zapozyczen z poprzednich czesci plus trochę nowego materialu ale bardzo malo to klarowne.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10434
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Świetne info z tym wydaniem CD.
Opinie co do muzy mogą się pokrywać z tym, co zapowiedział sam Benek, więc na rewelacje nie liczę, choć przy Twisters też nie liczyłem...


- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Hmm, doczytalem oryginalnego newsa i tam tak na prawde to nic nie ma o CD. Tylko o wydaniu fizycznym. To rownie dobrze moze byc podwojny winyl. Tak jak przy Twisters. Sie okaze za pare dni.
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Pułap AvP Andersona. Bez startu nawet do filmów Finchera i Jeuneta - na coś takiego by po prostu nie wydano kasy. Mamy zetki na domówce mierzące się z dzieckiem Gigera. Kiedyś byłaby w tym jakaś chora satysfakcja, teraz nuda i oczywisty fanserwis. Powinno się wprowadzić coś na wzór kodeksu Haysa, bo te callbacki do poprzednich filmów są iście żenująca, skisłem co najmniej 2 razy. Łapię się za głowę, ile razy Holly może to robić.
Muzycznie miks wszystkiego, co jest dzisiaj popularne w takich horrorach. Czasem mi zajeżdżało zeszłorocznym Flashem.
Muzycznie miks wszystkiego, co jest dzisiaj popularne w takich horrorach. Czasem mi zajeżdżało zeszłorocznym Flashem.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
No niestety. Czym wiecej czytam o tym filmie tym mniejsza ochote mam pójść do kina na niego. Co ciekawe to wlasnie te pierwsze super pozytywne recenzje od gimbazy mnie najbardziej zniechecaja - bo podniecaja sie rzeczami, ktore mi dzialaja na nerwy. Banalna historia z dretwymi mlodymi bohaterami i wielka dziura w scenariuszu przykryta kupa nawiazan do poprzednich odslon. Posilkowanie sie lepszymi filmami poprzednikow nie spowoduje automatycznie, ze twoj film zyska na jakosci.
A dziura o ktorej mowie, to moze ktos moze wyjasnic.
A druga rzecz.
A dziura o ktorej mowie, to moze ktos moze wyjasnic.
Spoiler:
Spoiler:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Tak więc tylko winyl z 6 bonusowymi trackami.
Lockdown
Awakening
Romulus Hangar Bay
Body Temperature
I Have A New Directive
The Hive
https://variety.com/2024/artisans/news/ ... 236106988/
Lockdown
Awakening
Romulus Hangar Bay
Body Temperature
I Have A New Directive
The Hive
https://variety.com/2024/artisans/news/ ... 236106988/
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
A jednak. Tak przypuszczalem. Takie czasy niestety. Chociaz tutaj to chyba nie ma za czym plakac bo warstwa elektroniczno-horrorowa tylko dla najbardziej zagorzalych fanow Wallfisha. A od nawiazan to se wole oryginalow posłuchać. Film i muza za grosz nie ma indywidualnosci. Wielka szkoda.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10434
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
W sumie nie będzie żalu z powodu braku tego CD.
Ścieżka mocno średniawa. Kiedy Benek nawiązuje do klasyki, to jeszcze fajnie to wszystko brzmi, ale kiedy wjeżdża akcja i te przesterowane elektroniczne dźwięki, to już palec mimochodem wędruje w kierunku przycisku "stop".
Przemęczyłem to jakoś, ale łatwo nie było. Może kolejne odsłuchy po seansie będą łaskawsze, ale raczej nie wróżę tej pracy większego zainteresowania.
No i z przykrością muszę znów podnieść kwestię brzmienia miksu.
Jak Twisters wydawał się bardzo rozsądny i zaskakująco klarowny pod tym względem, tak Alien: Romulus wraca do niechlubnej praktyki Wallfischa w rzeźniczej kompresji. Nie wiem czy miks ogarniał mu jakiś praktykant stawiając wszystkie suwaki na 0dB przy maksymalnie zapiętym kompresorze z preseta dedykowanego muzyce EDM, ale brzmi to wszystko masakrycznie. Przepompowana muza bez cienia dynamiki, z elementami przesteru (np środkowa część Collision Warning) i tak "zapiaszczona" w barwie, że aż zęby bolą od słuchania. Wyciągnięcie góry + kompresja rzecz jasna wyciągnęło również całe połącie szumu, co dodatkowo wpływa na dyskomfort podczas słuchania.
Temat zawartości merytorycznej oraz miksu można więc podsumować wymownym:

Ścieżka mocno średniawa. Kiedy Benek nawiązuje do klasyki, to jeszcze fajnie to wszystko brzmi, ale kiedy wjeżdża akcja i te przesterowane elektroniczne dźwięki, to już palec mimochodem wędruje w kierunku przycisku "stop".
Przemęczyłem to jakoś, ale łatwo nie było. Może kolejne odsłuchy po seansie będą łaskawsze, ale raczej nie wróżę tej pracy większego zainteresowania.
No i z przykrością muszę znów podnieść kwestię brzmienia miksu.
Jak Twisters wydawał się bardzo rozsądny i zaskakująco klarowny pod tym względem, tak Alien: Romulus wraca do niechlubnej praktyki Wallfischa w rzeźniczej kompresji. Nie wiem czy miks ogarniał mu jakiś praktykant stawiając wszystkie suwaki na 0dB przy maksymalnie zapiętym kompresorze z preseta dedykowanego muzyce EDM, ale brzmi to wszystko masakrycznie. Przepompowana muza bez cienia dynamiki, z elementami przesteru (np środkowa część Collision Warning) i tak "zapiaszczona" w barwie, że aż zęby bolą od słuchania. Wyciągnięcie góry + kompresja rzecz jasna wyciągnęło również całe połącie szumu, co dodatkowo wpływa na dyskomfort podczas słuchania.
Temat zawartości merytorycznej oraz miksu można więc podsumować wymownym:


- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Nie, no, bez przesady z tym Andersonem. Scenariuszowo można porównywać, ale jednak reżyserska sprawność Alvareza, inscenizacja scen, czy budowanie napięcia to level wyżej. Choć oczywiście przez fabułę, wtórności i kijową muzykę trudno to postawić wyżej niż którąkolwiek z części 1-4, nawet ta czwórka, której nie lubię, wygrywa oryginalnością. Pomijając to zakończenie będące jakimś miksem Przebudzenia i Prometeusza, to też trzeba docenić powrót do źródeł i nie mam tu na myśli jedynie tej retrostylistyki scenograficznej (urocze były te archaiczne monitorydougan pisze: ↑czw sie 15, 2024 22:38 pmPułap AvP Andersona. Bez startu nawet do filmów Finchera i Jeuneta - na coś takiego by po prostu nie wydano kasy. Mamy zetki na domówce mierzące się z dzieckiem Gigera. Kiedyś byłaby w tym jakaś chora satysfakcja, teraz nuda i oczywisty fanserwis. Powinno się wprowadzić coś na wzór kodeksu Haysa, bo te callbacki do poprzednich filmów są iście żenująca, skisłem co najmniej 2 razy. Łapię się za głowę, ile razy Holly może to robić.
Muzycznie miks wszystkiego, co jest dzisiaj popularne w takich horrorach. Czasem mi zajeżdżało zeszłorocznym Flashem.

Spoiler:
Ale ten film, jak i Aliens opierają się tylko na wersji kinowej jedynki, więc cokolwiek tam było dopowiedziane w scenariuszu, ale w filmie się nie znalazło, to było pomijane (dzięki temu Cameron mógł wymyślić królową etc.), więc skoro w filmie Scotta nie zostało to czarno na białym przedstawione, Alvarez mógł sobie wziąć taki punkt wyjścia właśnie. Naciągany, ale punkt wyjścia filmu Camerona też był naciągany, nie wspominając już o punkcie wyjścia trójki i czwórki, więc nie czepiałbym się Alvareza w tym aspekcie.
Zaś przechodząc wreszcie do tej nieszczęsnej muzyki... na początku jak Wallfisch nawiązywał do Hornera i Goldsmitha to jakoś to nawet brzmiało i pomyślałem, że może nie będzie źle. Ale czym dalej tym gorzej: muzyka akcji = łupanka, elektronika = WTF?! Ogólnie mógł sobie Fede wziąć Debneya co by mu poimitował scory z 1-4 (tak jak działał przy Predators), albo Franglena, by się zabawił w Hornera (jak zwykle zresztą). Cokolwiek by zrobił, od BW to gorszy byłby chyba tylko Junkie.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
No i dobry filmik. Mniej więcej taki jakiego po reżyserze Evil Dead i Don't Breathe się spodziewałem, a miejscami nawet przewyższający oczekiwania, bo niespodzianek trochę tutaj było. Nieco długo się rozwijał, ale odkąd pojawiło się zagrożenie trzymał w napięciu, aż do samych napisów końcowych. Fabularnie wiadomo, to tylko pretekst do ukazania horroru, ale i tak ciekawie dopełnia serię, głównie filmy Scotta czyli Alien i Prometeusz, ale on był tu producentem także wiadomka. Bohaterowie o dziwo też na plus, szczególnie wątek androida i nic nie zapowiadało, że to on będzie grał tu pierwsze skrzypce. Scenografia, mistrzostwo. Muzyka, tu już inna bajka, bo muzycznie jest po prostu mało ciekawie. Tam gdzie trzeba zagrał Goldsmith (XX121) i nawet HGW (Prometheus Fire) i oboje mają tu swój kredyt, a nie braknie też tracków w stylu Hornera i nawet Goldenthala (finałowe Raine), ale najgorsze jest to co zaproponował tu kompozytor sam od siebie, mianowicie agresywną elektronikę w muzyce akcji i chór, a tu przykład prologu, który brzmiał jak żywcem wyjęty z Martwego Zła i taka demoniczna muzyka bardziej pasowałaby mi do Dooma, niż Obcego. Tak więc po braku CD raczej płakać nie będę, można po seansie w ramach ciekawostki sobie sprawdzić, a powracać to już lepiej do Jerry'ego czy Jamesa.
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1147
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
Koper pisze: ↑pt sie 16, 2024 17:44 pmSpoiler:Ale ten film, jak i Aliens opierają się tylko na wersji kinowej jedynki, więc cokolwiek tam było dopowiedziane w scenariuszu, ale w filmie się nie znalazło, to było pomijane (dzięki temu Cameron mógł wymyślić królową etc.), więc skoro w filmie Scotta nie zostało to czarno na białym przedstawione, Alvarez mógł sobie wziąć taki punkt wyjścia właśnie. Naciągany, ale punkt wyjścia filmu Camerona też był naciągany, nie wspominając już o punkcie wyjścia trójki i czwórki, więc nie czepiałbym się Alvareza w tym aspekcie.
Zaś przechodząc wreszcie do tej nieszczęsnej muzyki... na początku jak Wallfisch nawiązywał do Hornera i Goldsmitha to jakoś to nawet brzmiało i pomyślałem, że może nie będzie źle. Ale czym dalej tym gorzej: muzyka akcji = łupanka, elektronika = WTF?! Ogólnie mógł sobie Fede wziąć Debneya co by mu poimitował scory z 1-4 (tak jak działał przy Predators), albo Franglena, by się zabawił w Hornera (jak zwykle zresztą). Cokolwiek by zrobił, od BW to gorszy byłby chyba tylko Junkie.![]()
Spoiler:
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26507
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)
A to się zgadzam, ale może pan producent Scott wolał by punktem wyjścia był jego film. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński