The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Wydaje Back Lot Music, nie znalazłem info o całości, ale udostępniono pierwszy utwór. Youtube'owa playlista pokazuje 43 tracki.
youtu.be/jAzZ4sDqfZo
Klip z podkładem
youtu.be/ucismlel7o0
youtu.be/jAzZ4sDqfZo
Klip z podkładem
youtu.be/ucismlel7o0
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
22 kwietnia
1. Approaching Hrafnsey (1:40)
2. The King (1:57)
3. Entering the Temple (1:54)
4. Last Teardrop (3:35)
5. Blood Tree, Part 1 (1:33)
6. Strike, Brother (2:51)
7. Escape (2:19)
8. I Will Avenge You, Father (0:44)
9. The Land of the Rus (1:42)
10. A Burning Barn (1:24)
11. Seeress (3:24)
12. Raven’s Omen (2:22)
13. Storm at Sea / Yggdrasill (1:46)
14. Iceland (1:22)
15. I Will Save You, Mother (1:54)
16. Slave Work (0:56)
17. Guðrun (0:54)
18. Follow the Vixen’s Tail (1:42)
19. He-Witch (2:29)
20. Draugr (1:01)
21. Mound Dweller (2:55)
22. To the Games (0:42)
23. Birch Woods (1:54)
24. First of Many (1:21)
25. Trollish Sorcery (2:13)
26. Svið Night, Part 1 (1:32)
27. Svið Night, Part 2 (1:42)
28. I Am Your Death (0:56)
29. Come Morning (1:36)
30. I Am His Vengeance (1:19)
31. Óðinn (1:01)
32. Valkyrie (1:09)
33. Vestrahorn (0:39)
34. Hidden Valley (1:03)
35. Blood Tree, Part 2 (0:40)
36. Bloð Inside / I Choose Both (2:09)
37. A Maiden King (1:09)
38. The Wolf Has Grown (2:27)
39. The Gates of Hel / Slain by Iron (2:47)
40. Hekla (2:12)
41. Cut the Thread of Fate (1:13)
42. Make Your Passage / Valhalla (1:36)
43. Ættartré / End Credits (2:27)
1. Approaching Hrafnsey (1:40)
2. The King (1:57)
3. Entering the Temple (1:54)
4. Last Teardrop (3:35)
5. Blood Tree, Part 1 (1:33)
6. Strike, Brother (2:51)
7. Escape (2:19)
8. I Will Avenge You, Father (0:44)
9. The Land of the Rus (1:42)
10. A Burning Barn (1:24)
11. Seeress (3:24)
12. Raven’s Omen (2:22)
13. Storm at Sea / Yggdrasill (1:46)
14. Iceland (1:22)
15. I Will Save You, Mother (1:54)
16. Slave Work (0:56)
17. Guðrun (0:54)
18. Follow the Vixen’s Tail (1:42)
19. He-Witch (2:29)
20. Draugr (1:01)
21. Mound Dweller (2:55)
22. To the Games (0:42)
23. Birch Woods (1:54)
24. First of Many (1:21)
25. Trollish Sorcery (2:13)
26. Svið Night, Part 1 (1:32)
27. Svið Night, Part 2 (1:42)
28. I Am Your Death (0:56)
29. Come Morning (1:36)
30. I Am His Vengeance (1:19)
31. Óðinn (1:01)
32. Valkyrie (1:09)
33. Vestrahorn (0:39)
34. Hidden Valley (1:03)
35. Blood Tree, Part 2 (0:40)
36. Bloð Inside / I Choose Both (2:09)
37. A Maiden King (1:09)
38. The Wolf Has Grown (2:27)
39. The Gates of Hel / Slain by Iron (2:47)
40. Hekla (2:12)
41. Cut the Thread of Fate (1:13)
42. Make Your Passage / Valhalla (1:36)
43. Ættartré / End Credits (2:27)
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Kurczę, cały czas myślałem, że to film studia A24... no ale pierwsze recki i tak bardzo dobre. Kiedyś mówiono o brutalnym filmie o Wikingach od Mela Gibsona, na który byłem bardzo napalony i teraz cały tamten hype przelewam na film Eggersa
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Pamiętam te plotki i sobie wyobrażałem jaki to też epicki score Jamesa Hornera byśmy otrzymali. Ale cóż trzeba się cieszyć z tego Wikinga Barbarzyńcę Eggersa.
A muzycznie to a) zaskoczenie, że nie Kovern b) nie znam tych panów? O ile Robin to męskie imie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Będzie CD w digipacku.
Oraz z 7 róznych wariantów LP.
Oraz z 7 róznych wariantów LP.
#FUCKVINYL
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Czy Bjork coś zanuci?
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Soundtrack powinien był dopłynąć. Ale ja chyba poczekam z odsłuchem i najpierw obejrzę sobie tego Wikinga: Barbarzyńcę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Będzie Conan. Mówię Wam.
#FUCKVINYL
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Usnąłem, jakieś dźwiękonaśladownictwo, drony i perkusjonalia. Meeeeeh.
Czemu nie można było zrobić epickiego orkiestrowego scoru do wikingowej rozwałki ????
Czemu nie można było zrobić epickiego orkiestrowego scoru do wikingowej rozwałki ????
#FUCKVINYL
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Bo takie zapotrzebowanie na anty-melodyjny score miał Eggers. Chyba orkiestrowy John Williams nie pasowałby do filmu z ambicjami bycia czymś więcej niż mordobiciem. Jak zawsze musimy dostać metafizyczne treści i nawiązanie do religijnego absolutu. Wyjątkowo w samym filmie było dużo słowiańskiego i nordyckiego śpiewania. Aktorzy ciągle mówili w różnych językach. Był angielski, staronordycki i chyba jakiś bałkański. W napisach końcowych doczytałem, że był obecny konsultant do staroukraińskiego. Jeśli Anglik pójdzie w Polsce do kina, może wielu dialogów nie zrozumieć, bo są tylko polskie napisy.
Wizualnie poetyckie piękno z latającymi głowami i ćwiartowaniem koni. Nie wiem, czy już uodporniony jestem po kilku sezonach "Dextera" i "Hannibala" na pokazywane okrucieństwo, ale pływające flaczki były mocno stonowane. Nie było chlapania krwią po oczach widza. Więcej było widać w tym inscenizacji teatralnej. Taki "Wołyń" Smarzowskiego w wersji light.
Wizualnie poetyckie piękno z latającymi głowami i ćwiartowaniem koni. Nie wiem, czy już uodporniony jestem po kilku sezonach "Dextera" i "Hannibala" na pokazywane okrucieństwo, ale pływające flaczki były mocno stonowane. Nie było chlapania krwią po oczach widza. Więcej było widać w tym inscenizacji teatralnej. Taki "Wołyń" Smarzowskiego w wersji light.
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Film za długi i nudnawy, ALE światło, scenografia, zdjęcia i muzyka w nim to geniusz. Szkoda że poza filmem ciężko słuchać.
#FUCKVINYL
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Mam podobnie. Początek fajny, ale później historia nie wydala i film sie niesamowicie ciągnie. Wielka szkoda. Przydałoby się go skrócić to może miałby w sobie więcej życia. Tak to środek niesamowicie nuży. Ale od strony technicznej rewelacja!
- Michał Turkowski
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1239
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Recenzja:
"Wiking" 9/10.
Obejrzałem "Northman" ("Wiking" w polskim, kuriozalnym tłumaczeniu) i cóż mogę powiedzieć - jest to świetny film, kino totalne, ale...
Wyjaśnić należy na wstępie że absolutnie nie jest to typowy film historyczny, nie jest to kolejny "Gladiator" czy "Braveheart". Wręcz przeciwnie, film ten jest kompletnym ich zaprzeczeniem i jeśli ktoś oczekuje typowo hollywoodzkiego kina z wielkimi bitwami i patetyczną muzyką to nie ma co tutaj szukać. "Wiking" to film zupełnie inny, to obraz autorski Roberta Eggersa i każdy kto widział dwa wcześniejsze filmy tego reżysera, czyli "VVitch" i "Lighthouse" wie doskonale czego się spodziewać.
Do czego zmierzam - "Wiking" to film trudny, wymagający w stosunku do widza i grający z oczekiwaniami. Ten film jest na tyle anty-hollywoodzki na ile tylko można było sobie pozwolić przy 90-milionowym budżecie. "Wiking" to przeciwieństwo hollywodzkich eposów, jego historia jest bardzo osobista, zaś sama akcja, mimo iż rozłożona na kilka lokacji, jest umiejscowiona (celowo!) w miejsach, które dzięki odpowiednimu kadrowaniu, sprawiają wrażenie ciasnych, osaczających bohaterów i dotyczy to zarówno wnętrz jak i lokacji otwartych, co pomaga budować klaustrofobiczną, wisielczą atmosferę, której namacalny klimat, możnaby nożem kroić.
Film ten to typowe kino zemsty, zaś cała intryga jest bardzo ociosana i obudowana tylko i wyłącznie wokół głównego bohatera i jego prostych motywacji - tym samym, skala całości jest bardzo okrojona, skoncentrowana wokół zemsty właśnie, zamknięta wokół tego motywu. Trudno "Wikinga" jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo - jak wspomniałem wcześniej, absolutnie nie jest to kino historyczne w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Jest w tym filmie mnóstwo elementów rodem z horroru a także szczypta elementów fantasy (mam na myśli głównie "wizje" protagonisty) które "wdzierają się" do historii bohatera. Eggers, co oczywiste, buduje swój film wokół mitologii nordyckiej, jej symboli i założeń ale też szeroko odwołuje się zarówno do wierzeń pogańskich i chrześcijaństwa, przeplatając ze sobą rozmaite motywy.
Obsadowo wszyscy są trafieni w punkt, Alexander Skarsgaard jest niesamowity w roli głównej, Claes Bang tworzy znakomitego antagonistę bez uciekania się do karykaturalnych szarż, Anya Taylor Joy olśniewa jak zawsze, a Nicole Kidman, tworzy kreację, która musi (podkreślam, musi) przynieść jej nominację do Oskara w kategorii drugoplanowa rola kobieca. Film ma oczywiście swoje wady - wizje bohatera mogą być nieco pretensjonalne zaś wątek romansowy sprawia wrażenie przyszytego na siłę i zdaje się nie być odpowiednio dopracowany i nie wybrzmiewa do końca mimo starań aktorów. Także tempo filmu zdaje się być również nie do końca konsekwentne. O ile pierwszy i trzeci akt filmu są idealnie zbalansowane, tak środkowy akt momentami traci na dynamice - przydałoby się w tym miejscu nieco montażowych zmian, które podniosłyby dynamikę wydarzeń w środku filmu. Niemniej jednak mimo iż tempo nieco się w pewnym momencie zdaje załamywać, to potem Eggers wrzuca trzeci, finałowy akt, który po prostu powala widza na kolana.
Dlaczego jednak, pomimo oczywistych problemów i wad oceniam film Eggersa tak wysoko? Ponieważ tak jak wspomniałem wcześniej, jest to kino w postacii czystej, jest to absolutny triumf tworzenia niesamowitej immersji za pomocą dźwięku i obrazu. Pod względem scenografii, kostiumów, ukazania brudu epoki, smrodu i stechlizny podziemnych komnat, przejmującego zimna i wiatru film jest absolutnie perfekcyjny.
Dodajmy do tego niesamowite zdjęcia, które są kolejnym anty-hollywoodzkim dokonaniem. Jest tutaj dużo długich, pieczałowicie zaplanowanych ujęć, nie ma trzęsącej kamery ani dziesiątek cięć. Wszystko płynie w naturalnym rytmie. Powalają pod względem klimatu różnorakie sceny obrzędów, skąpane w ciemności sekwencje nocne rozświetlane tylko ogniem pochodni i blasku księżyca. Gdy bohater rozpoczyna swoją wieloetapową vendettę, film robi się wprost niesamowity. Wizualnie rewelacja, film jest bardzo namacalny pod wzgledem scenografii itd.
Film wręcz powala klimatem a reżyser wielokrotnie nawiązuje do innych twórców - scena z początku filmu, gdy ginie ojciec głównego bohatera to wypisz-wymaluj "Conan Barbarzyńca", Miliusa, odnalezienie miecza to już Robert E. Howard i jego opowiadania o Conanie, sena z wieszczem przepowiadajacym przyszłość to jako żywo Lovecraft a sposób wykonania przywodzi na myśl taki film jak "Miecz i Czarnoksiężnik" zaś sceny pojedynków wyglądają jak ożywione obrazy Franka Frazetty. Ogromny plus tego filmu to też jego ogólny zamysł - tu liczy się zemsta i tylko zemsta, nie ma tu miejsca na gadanie o uciskaniu niewolników, nie ma tu wyzwalania niewinnych, ani też walki o przywileje - jest tylko zemsta, której szlakiem podąża bohater, którego to nic więcej nie interesuje.
Ta właśnie owa prostolinijność w działaniu bohatera, kult zemsty i wizualny sznyt sprawiają że ten film jest dla mnie czymś niesamowitym, co będę stawiał obok "Zjawy" Inniaritu - film o prostej fabule, z prostymi motywacjami głównego bohatera, ale wykonany tak wspaniale, tak przekonujący w sferze aktorstwa, tak immersyjny, że oglądając te filmy, mam wrażenie jest nie oglądam tylko filmu lecz jestem świadkiem i uczestnikiem wydarzeń, które mają miejsce w prawdziwym świecie po drugiej stronie kinowego ekranu.
Absolutna magia kina. Już teraz nie mogę się doczekać tego filmu by go dodać do kolekcji w edycji 4K - ze wsparciem Dolby Vision będzie to prawdziwa wizualna uczta.
"Wiking" 9/10.
Obejrzałem "Northman" ("Wiking" w polskim, kuriozalnym tłumaczeniu) i cóż mogę powiedzieć - jest to świetny film, kino totalne, ale...
Wyjaśnić należy na wstępie że absolutnie nie jest to typowy film historyczny, nie jest to kolejny "Gladiator" czy "Braveheart". Wręcz przeciwnie, film ten jest kompletnym ich zaprzeczeniem i jeśli ktoś oczekuje typowo hollywoodzkiego kina z wielkimi bitwami i patetyczną muzyką to nie ma co tutaj szukać. "Wiking" to film zupełnie inny, to obraz autorski Roberta Eggersa i każdy kto widział dwa wcześniejsze filmy tego reżysera, czyli "VVitch" i "Lighthouse" wie doskonale czego się spodziewać.
Do czego zmierzam - "Wiking" to film trudny, wymagający w stosunku do widza i grający z oczekiwaniami. Ten film jest na tyle anty-hollywoodzki na ile tylko można było sobie pozwolić przy 90-milionowym budżecie. "Wiking" to przeciwieństwo hollywodzkich eposów, jego historia jest bardzo osobista, zaś sama akcja, mimo iż rozłożona na kilka lokacji, jest umiejscowiona (celowo!) w miejsach, które dzięki odpowiednimu kadrowaniu, sprawiają wrażenie ciasnych, osaczających bohaterów i dotyczy to zarówno wnętrz jak i lokacji otwartych, co pomaga budować klaustrofobiczną, wisielczą atmosferę, której namacalny klimat, możnaby nożem kroić.
Film ten to typowe kino zemsty, zaś cała intryga jest bardzo ociosana i obudowana tylko i wyłącznie wokół głównego bohatera i jego prostych motywacji - tym samym, skala całości jest bardzo okrojona, skoncentrowana wokół zemsty właśnie, zamknięta wokół tego motywu. Trudno "Wikinga" jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo - jak wspomniałem wcześniej, absolutnie nie jest to kino historyczne w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Jest w tym filmie mnóstwo elementów rodem z horroru a także szczypta elementów fantasy (mam na myśli głównie "wizje" protagonisty) które "wdzierają się" do historii bohatera. Eggers, co oczywiste, buduje swój film wokół mitologii nordyckiej, jej symboli i założeń ale też szeroko odwołuje się zarówno do wierzeń pogańskich i chrześcijaństwa, przeplatając ze sobą rozmaite motywy.
Obsadowo wszyscy są trafieni w punkt, Alexander Skarsgaard jest niesamowity w roli głównej, Claes Bang tworzy znakomitego antagonistę bez uciekania się do karykaturalnych szarż, Anya Taylor Joy olśniewa jak zawsze, a Nicole Kidman, tworzy kreację, która musi (podkreślam, musi) przynieść jej nominację do Oskara w kategorii drugoplanowa rola kobieca. Film ma oczywiście swoje wady - wizje bohatera mogą być nieco pretensjonalne zaś wątek romansowy sprawia wrażenie przyszytego na siłę i zdaje się nie być odpowiednio dopracowany i nie wybrzmiewa do końca mimo starań aktorów. Także tempo filmu zdaje się być również nie do końca konsekwentne. O ile pierwszy i trzeci akt filmu są idealnie zbalansowane, tak środkowy akt momentami traci na dynamice - przydałoby się w tym miejscu nieco montażowych zmian, które podniosłyby dynamikę wydarzeń w środku filmu. Niemniej jednak mimo iż tempo nieco się w pewnym momencie zdaje załamywać, to potem Eggers wrzuca trzeci, finałowy akt, który po prostu powala widza na kolana.
Dlaczego jednak, pomimo oczywistych problemów i wad oceniam film Eggersa tak wysoko? Ponieważ tak jak wspomniałem wcześniej, jest to kino w postacii czystej, jest to absolutny triumf tworzenia niesamowitej immersji za pomocą dźwięku i obrazu. Pod względem scenografii, kostiumów, ukazania brudu epoki, smrodu i stechlizny podziemnych komnat, przejmującego zimna i wiatru film jest absolutnie perfekcyjny.
Dodajmy do tego niesamowite zdjęcia, które są kolejnym anty-hollywoodzkim dokonaniem. Jest tutaj dużo długich, pieczałowicie zaplanowanych ujęć, nie ma trzęsącej kamery ani dziesiątek cięć. Wszystko płynie w naturalnym rytmie. Powalają pod względem klimatu różnorakie sceny obrzędów, skąpane w ciemności sekwencje nocne rozświetlane tylko ogniem pochodni i blasku księżyca. Gdy bohater rozpoczyna swoją wieloetapową vendettę, film robi się wprost niesamowity. Wizualnie rewelacja, film jest bardzo namacalny pod wzgledem scenografii itd.
Film wręcz powala klimatem a reżyser wielokrotnie nawiązuje do innych twórców - scena z początku filmu, gdy ginie ojciec głównego bohatera to wypisz-wymaluj "Conan Barbarzyńca", Miliusa, odnalezienie miecza to już Robert E. Howard i jego opowiadania o Conanie, sena z wieszczem przepowiadajacym przyszłość to jako żywo Lovecraft a sposób wykonania przywodzi na myśl taki film jak "Miecz i Czarnoksiężnik" zaś sceny pojedynków wyglądają jak ożywione obrazy Franka Frazetty. Ogromny plus tego filmu to też jego ogólny zamysł - tu liczy się zemsta i tylko zemsta, nie ma tu miejsca na gadanie o uciskaniu niewolników, nie ma tu wyzwalania niewinnych, ani też walki o przywileje - jest tylko zemsta, której szlakiem podąża bohater, którego to nic więcej nie interesuje.
Ta właśnie owa prostolinijność w działaniu bohatera, kult zemsty i wizualny sznyt sprawiają że ten film jest dla mnie czymś niesamowitym, co będę stawiał obok "Zjawy" Inniaritu - film o prostej fabule, z prostymi motywacjami głównego bohatera, ale wykonany tak wspaniale, tak przekonujący w sferze aktorstwa, tak immersyjny, że oglądając te filmy, mam wrażenie jest nie oglądam tylko filmu lecz jestem świadkiem i uczestnikiem wydarzeń, które mają miejsce w prawdziwym świecie po drugiej stronie kinowego ekranu.
Absolutna magia kina. Już teraz nie mogę się doczekać tego filmu by go dodać do kolekcji w edycji 4K - ze wsparciem Dolby Vision będzie to prawdziwa wizualna uczta.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: The Northman (2022) - Robin Carolan & Sebastian Gainsborough
Ani słowem o muzyce, czyli jakieś nordyckie smęty ?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński