Wojtek Urbański - Rysa (2021)
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26137
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Wojtek Urbański - Rysa (2021)
Znowu jakaś #siła kobiety?
To nie powinni do tego zatrudnić kompozytorki? Albo chociaż Desplata czy tam Kaczmarka?
To nie powinni do tego zatrudnić kompozytorki? Albo chociaż Desplata czy tam Kaczmarka?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Wojtek Urbański - Rysa (2021)
Serial zbiera dobre recki, a nawet bardzo dobre bym powiedział, jak na PL produkcje.
Nie oglądałem, poczekam aż wszystko wyjdzie.
Nie oglądałem, poczekam aż wszystko wyjdzie.
#FUCKVINYL
Re: Wojtek Urbański - Rysa (2021)
Po 1. odcinku widać, że jest nieco ambitniej, ale momentami sposób realizacji przypomina paradokumenty policyjne - "Sprawiedliwi", "Policjantki i policjanci", "Detektywi w akcji", "W11".
Ale być może u mnie jest takie skrzywienie, że oczekuję polskiego "True Detective".
Jak na razie w polskich serialach kryminalnych z ostatnich kilku latach wysoką poprzeczkę postawiła "Wataha", "Kruk" i "Rojst".
Ale być może u mnie jest takie skrzywienie, że oczekuję polskiego "True Detective".
Jak na razie w polskich serialach kryminalnych z ostatnich kilku latach wysoką poprzeczkę postawiła "Wataha", "Kruk" i "Rojst".
Re: Wojtek Urbański - Rysa (2021)
Ależ to jest pięknie wydany album - pomijając już świetny projekt graficzny - tej samej pani która robiła Ultraviolet, a teraz kampanie graficzną serialu Netflixa "Sefify" - to chciało im się dla tych trzystu egzemplarzy wydać go całego na jakimś specjalnym lakierowanym papierze - można wylać wodę na digipack i nic się nie dzieje, spływa i tyle
#FUCKVINYL
Re: Wojtek Urbański - Rysa (2021)
Po obejrzeniu całości mogę napisać, że są pozytywne elementy. Julia Kijowska ciągnie swoją grą nieźle całą opowieść. Maria Pakulnis w roli jej matki przedstawia postać, która chwyta za serce. Również należą się brawa. Potem jeszcze Janusz Chabior. I na tym pochwały dla aktorów bym zakończył.
Zbyszek Zamachowski i Dawid Ogrodnik nie do końca wczuli się w format i tylko przyszli odebrać kasę za pracę na planie serialu. Jak na ich poziom i możliwości, to tylko są obecni. Może zabrakło właściwych wskazówek od reżyserów.
W zdjęciach są zastosowane poprawne filtry. Króluje zieleń. Jeśli chodzi o szwenkowanie, to chyba operatorzy kamer dopiero uczyli się obsługi. Obraz dziwnie jest roztrzęsiony, zoomowanie chaotyczne, często brak właściwego ustawienia ostrości. Rozumiem, że może to działać w scenach retrospekcyjnych, gdzie bohaterka wraca do wspomnień sprzed 20 lat. Ale w scenach współczesnych jest momentami denerwujące. I właśnie ten zabieg sprawia, że mam momentami wrażenie oglądania paradokumentu z Polsatu. Nie wiem, czy to nie zawinił montaż lub może pośpiech realizacji. Wiadomo, że nie zawsze dobrze da się ustawić kamerę i operator może popełnić błąd. Dlatego sceny są przy kręceniu często powtarzane. Nie wymagam, aby dokonywać 400 dubli do jednego ujęcia jak u Zhanga Yimou. Ale kilka dubli do uzyskania właściwego efektu przydałoby się.
Muzycznie brzmi dobrze. Mamy odpowiedni motyw wciągający nas w czołówce i dopowiadanie podczas odcinka. Muzykę da się usłyszeć, więc dźwiękowcy odrobili pracę domową. Tak samo jak dialogi. Choć głos Juli Kijowskej z powodu Jej szczękościsku pewnie nie jest łatwy do nagrania.
Ocena końcowa 6/10
Zbyszek Zamachowski i Dawid Ogrodnik nie do końca wczuli się w format i tylko przyszli odebrać kasę za pracę na planie serialu. Jak na ich poziom i możliwości, to tylko są obecni. Może zabrakło właściwych wskazówek od reżyserów.
W zdjęciach są zastosowane poprawne filtry. Króluje zieleń. Jeśli chodzi o szwenkowanie, to chyba operatorzy kamer dopiero uczyli się obsługi. Obraz dziwnie jest roztrzęsiony, zoomowanie chaotyczne, często brak właściwego ustawienia ostrości. Rozumiem, że może to działać w scenach retrospekcyjnych, gdzie bohaterka wraca do wspomnień sprzed 20 lat. Ale w scenach współczesnych jest momentami denerwujące. I właśnie ten zabieg sprawia, że mam momentami wrażenie oglądania paradokumentu z Polsatu. Nie wiem, czy to nie zawinił montaż lub może pośpiech realizacji. Wiadomo, że nie zawsze dobrze da się ustawić kamerę i operator może popełnić błąd. Dlatego sceny są przy kręceniu często powtarzane. Nie wymagam, aby dokonywać 400 dubli do jednego ujęcia jak u Zhanga Yimou. Ale kilka dubli do uzyskania właściwego efektu przydałoby się.
Muzycznie brzmi dobrze. Mamy odpowiedni motyw wciągający nas w czołówce i dopowiadanie podczas odcinka. Muzykę da się usłyszeć, więc dźwiękowcy odrobili pracę domową. Tak samo jak dialogi. Choć głos Juli Kijowskej z powodu Jej szczękościsku pewnie nie jest łatwy do nagrania.
Ocena końcowa 6/10