Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1046
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Ale widzisz Pawle, z tym co napisales to sie wlasciwie zgadzam tylko patrze moze na to z troche innej perspektywy. Do oceny muzyki, zeby to zrobic bardziej obiektywnie, trzeba wziac wiecej czynnikow pod uwage. Nie chodzi mi o to, zeby tylko oceniac np ta kategorie techniczna, ale brac ja pod uwage co by zbalansowac lepiej ocene koncowa. Bo jest dokladnie tak jak mowisz: Williams, Horner, Silvestri od strony techniczno - aranzacyjnej zawsze beda blyszczec, ale taki Horner wylozy sie np na uzytej elektronice i dlatego taki Titanic bedzie stal dla mnie odrobine nizej niz Braveheart (i tu i tu jest uzyta elektronika, ale ta w Braveheart mimo, ze bardziej surowa to mnie bardziej przekonuje) i wiadomo, ze w obu przypadkach zostalo to zaakceptowane przez rezysera. U mnie w ocenie Titanic by stracil takie pol gwiazdki (nie wiecej bo mam swiadomosc tez tego jak Cameron juz tradycyjnie mu posiekal ta muzyke w filmie i przerobil na swoja modle - Avatar jest tego jeszcze gorszym przykladem bo tam w paru miejscach az mnie to razilo), bo wlasnie w Bravehearcie jako calosc ona sie lepiej prezentuje.
Wspominasz Zimmera - i tu sie tez zgodze, Nawet Gladiator sie nie ustrzegl paru miejsc gdzie technicznie to wola o pomste do nieba, ale w filmie to funkcjonuje, a jak tego nie ma na plycie to trudno sie do tego przyczepic. I owszem moze Zimmer by np stracil gwiazdke albo dwie za strone techniczna - w zaleznosci od plyty, ale latwo by to nadrobil ocena za album i za muzyke w samym filmie.
A wracajac do Junkiego to dla mnie jego najlepsza muza w dorobku jest Alita - najmniej nachalna, nawiecej jest funu i troche bardziej przyzwoitych aranzacji melodycznych - w filmie wypada prawie czworkowo, na albumie na takie 3.5, technicznie jest dosyc trojkowe (najmniej Junkiego w Junkim) i jako calosc sprawuje sie tak na 3.5 dla mnie.
Ale juz Justice League, nawet jezeli w filmie, to daj my na to, wypada na takie 3.5 (pan rezyser tak chcial, Junkie tak zrobil i w takim wlasnie filmie mozna to zaakceptowac), a dlaczego 3.5 tylko, bo jak poraz enty slysze to samo wycie jak pojawia sie Wonder Woman, to nawet w filmie strona techniczna tej muzy zaczyna mnie dobijac. Ale reszta ocen czastkowych to juz rownia pochyla: technicznie na plycie to wylaza od razu wszystkie braki tej muzy, albumowo to jest nie do przejscia - no i dlatego za calosc wiecej niz 2 gwiazdki bym mu nie dal. Bo nie oceniam muzy tylko od strony filmowej, ale jako recenzent staram sie ocenic ja od strony sluchalnosci w zaciszu domowym. Jak ktos chce oceny tego jak muza sie sprawuje w filmie - czyli juz po tych wszystkich decyzjach, przerobkach, mixie, naciskach producentow to prosze ocena za muze w filmie to przyzwoite 3.5 gwiazdki
Dlatego z bardzo podobnych przyczyn taki Kong vs Godzilla by dostal jeszcze gorsza ocene bo ta muza dla mnie kiksuje w samym filmie tez, wiec nie mam jak mu podciagnac. I ja rozumiem intencje jego i fakt akceptacji muzy przez rezysera, ale nie zawyze mu oceny tylko dlatego , ze rezyser ma gumowe ucho i wyjebany w kosmos gust muzyczny. Nie da sie tego sluchac na plycie, w filmie mnie razi, technicznie mnie smieszy, wiec jaka ocene mam wystawic.
A na koniec, zeby skomplikowac sprawe - skoro wspomniales Villeneuve'a to muza w Blade Runner 2049 jest dla mnie produktem 5 gwiazdkowym w filmie - na albumie sporo traci za czesc fragmentow, ktore normalnie sie nie da sluchac, ale technicznie jest bardziej niz przyzwoicie i jako doswiadczenie muzyczne stoi na granicy 4 gwiazdek za caloksztalt
Wspominasz Zimmera - i tu sie tez zgodze, Nawet Gladiator sie nie ustrzegl paru miejsc gdzie technicznie to wola o pomste do nieba, ale w filmie to funkcjonuje, a jak tego nie ma na plycie to trudno sie do tego przyczepic. I owszem moze Zimmer by np stracil gwiazdke albo dwie za strone techniczna - w zaleznosci od plyty, ale latwo by to nadrobil ocena za album i za muzyke w samym filmie.
A wracajac do Junkiego to dla mnie jego najlepsza muza w dorobku jest Alita - najmniej nachalna, nawiecej jest funu i troche bardziej przyzwoitych aranzacji melodycznych - w filmie wypada prawie czworkowo, na albumie na takie 3.5, technicznie jest dosyc trojkowe (najmniej Junkiego w Junkim) i jako calosc sprawuje sie tak na 3.5 dla mnie.
Ale juz Justice League, nawet jezeli w filmie, to daj my na to, wypada na takie 3.5 (pan rezyser tak chcial, Junkie tak zrobil i w takim wlasnie filmie mozna to zaakceptowac), a dlaczego 3.5 tylko, bo jak poraz enty slysze to samo wycie jak pojawia sie Wonder Woman, to nawet w filmie strona techniczna tej muzy zaczyna mnie dobijac. Ale reszta ocen czastkowych to juz rownia pochyla: technicznie na plycie to wylaza od razu wszystkie braki tej muzy, albumowo to jest nie do przejscia - no i dlatego za calosc wiecej niz 2 gwiazdki bym mu nie dal. Bo nie oceniam muzy tylko od strony filmowej, ale jako recenzent staram sie ocenic ja od strony sluchalnosci w zaciszu domowym. Jak ktos chce oceny tego jak muza sie sprawuje w filmie - czyli juz po tych wszystkich decyzjach, przerobkach, mixie, naciskach producentow to prosze ocena za muze w filmie to przyzwoite 3.5 gwiazdki
Dlatego z bardzo podobnych przyczyn taki Kong vs Godzilla by dostal jeszcze gorsza ocene bo ta muza dla mnie kiksuje w samym filmie tez, wiec nie mam jak mu podciagnac. I ja rozumiem intencje jego i fakt akceptacji muzy przez rezysera, ale nie zawyze mu oceny tylko dlatego , ze rezyser ma gumowe ucho i wyjebany w kosmos gust muzyczny. Nie da sie tego sluchac na plycie, w filmie mnie razi, technicznie mnie smieszy, wiec jaka ocene mam wystawic.
A na koniec, zeby skomplikowac sprawe - skoro wspomniales Villeneuve'a to muza w Blade Runner 2049 jest dla mnie produktem 5 gwiazdkowym w filmie - na albumie sporo traci za czesc fragmentow, ktore normalnie sie nie da sluchac, ale technicznie jest bardziej niz przyzwoicie i jako doswiadczenie muzyczne stoi na granicy 4 gwiazdek za caloksztalt
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
To ja jeśli mogę się przyłączyć do dyskusji, to chciałbym też w pewien filmowy aspekt uderzyć. A mianowicie ja bym nigdy nie zestawił "Jurassic Park" z "Godzilla vs Kong". I tutaj to nie chcę znowu długo się rozpisywać na temat moich problemów, ze współczesnym kinem rozrywkowym. Ale właśnie też jedną rzecz jaką widzę, to jest zbyt łatwe usprawiedliwianie czegoś, gdyż podchodzi pod rozrywkę. Tak jak reaguję alergicznie, jak ktoś o "Star Wars" mówi "A film about space wizards", co ma oznaczać, że to głupota, bajka i dlatego wszystkie głupoty od Disney'a, które zaprzeczając zasadom stworzonym kiedyś przez George Lucasa można ignorować, a każdy kto krytykuje jakieś nielogiczności tego świata jest niepoważny, gdyż to przecież tylko "A film about space wizards". I tak samo dla mnie "Jurassic Park" to bardzo dobry film, gdzie pomysł "parku z dinozaurami" jest przedstawiony tak, że ma to sens i nikt nie robi tam z widza debila. Dlatego to bronienie "Godzilla vs. Kong" na zasadzie "Hej, to film o wielkiej małpie walczącej z wielkim jaszczurem, olej resztę" z jednej strony rozumiem, ale z drugiej jest to dla mnie to też zbyt duże usprawiedliwienie i ułatwienie dla twórców i pewnie pozwolenie, aby nie musieli się za bardzo wysilać z myśleniem.
A co do tego, że wiadomo to reżyser decyduje jakiej chce muzyki i tutaj taką zatwierdził, to z tym się w pełni zgadzam. Jedyny problem z Junkim jest taki, że dobry kampanie potrafi on wokół siebie zrobić. I właśnie w jednym z tych podcastów mówił, że w przypadku Godzilla vs. Kong on rozmawiał z reżyserem i wspólnie doszli do wniosku, że całkowicie klasyczna ścieżka dźwiękowa tutaj nie ma prawa bytu. I postawili na z jednej strony połączenie klasycznych tematów potworów z nowoczesnym brzmieniem i elektroniką a la John Carpenter. Na wyobraźnie to naprawdę działa, ale potem jak się słyszy gotowy produkt to nawet to co kompozytor z reżyserem ustalili, nie brzmi do końca tak jak w tej hucznej zapowiedzi.
A co do tego, że wiadomo to reżyser decyduje jakiej chce muzyki i tutaj taką zatwierdził, to z tym się w pełni zgadzam. Jedyny problem z Junkim jest taki, że dobry kampanie potrafi on wokół siebie zrobić. I właśnie w jednym z tych podcastów mówił, że w przypadku Godzilla vs. Kong on rozmawiał z reżyserem i wspólnie doszli do wniosku, że całkowicie klasyczna ścieżka dźwiękowa tutaj nie ma prawa bytu. I postawili na z jednej strony połączenie klasycznych tematów potworów z nowoczesnym brzmieniem i elektroniką a la John Carpenter. Na wyobraźnie to naprawdę działa, ale potem jak się słyszy gotowy produkt to nawet to co kompozytor z reżyserem ustalili, nie brzmi do końca tak jak w tej hucznej zapowiedzi.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Ale chyba w skali 1-10
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Ale ta muzyka naprawdę dobrze działa w obrazie i Hanowi z Wallfischem udało się zachować vangelisowskie brzmienie, że ten soundtrack brzmi jak "Blade Runner'. A przy okazji Junkie XL powiedział kiedyś, że Blade Runner Vangelisa to jedna z jego ulubionych ścieżek dźwiękowych i gdyby mógł komponować muzykę do istniejącego już filmu to byłby to właśnie film Scotta.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13116
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Nie wiedziałem, że Han Solo komponuje
Dla mnie, muzyka była jednym z najbardziej denerwujących elementów nowego "Łowcy Androidów" ale ja ogólnie tego filmu nie lubię.
Dla mnie, muzyka była jednym z najbardziej denerwujących elementów nowego "Łowcy Androidów" ale ja ogólnie tego filmu nie lubię.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Ten soundtrack brzmi jak wyrób vangelisopodobny. Jak dres adidasa z czwartym paskiem. I o ile oryginał tworzył jakiś klimat futurystycznego noir i to było słychać w brzmieniach, o tyle tu mieliśmy kalki z Vangelisa zmiksowane z jakimiś elektropierdami. Wizualnie nowy BR był spoko, muzycznie nie.Wawrzyniec pisze: ↑pt kwie 16, 2021 19:56 pmAle ta muzyka naprawdę dobrze działa w obrazie i Hanowi z Wallfischem udało się zachować vangelisowskie brzmienie, że ten soundtrack brzmi jak "Blade Runner'. A przy okazji Junkie XL powiedział kiedyś, że Blade Runner Vangelisa to jedna z jego ulubionych ścieżek dźwiękowych i gdyby mógł komponować muzykę do istniejącego już filmu to byłby to właśnie film Scotta.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1046
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Ale tez nikt nie zestawia wlasnie JP i Kong vs Godzilla, tylko pokazuje, ze teoretycznie jedno i drugie to popcornowa rozrywka, ale jest tak jak Wawrzyniec powiedzial, JP to zupelnie inny poziom i filmowo i muzycznie. Czyli mozna i sie da, wiec w tym momencie ja nie ma problemu zeby Junkiego zestawic z Williamsem. Oczywista oczywistosc, kto bedzie mial tu wyzsze noty i dla mnie nie ma mozliwosci przyjecia innego punktu widzenia, gdzie Junkiemu by sie podciagnelo noty za muze tylko dlatego, ze film do ktorego ta muzyke napisal jest kupa i muzyka ma niby byc odzwierciedleniem tej kupy i jest jeszcze wieksza kupa
A tu mnie Wawrzyniec rozbawiles
Jedno czego bym sie pozbyl przy ocenianiu muzyki to oceny za oryginalnosc - uwazam ja za bardzo niesprawiedliwa i subiektywna, wlasnie z powodu procesu powstawiania muzyki do filmu i wplywu wielu osob na ten proces + temptrack.
Horner czesto w waszych recenzjach dostawal na dzien dobry 1 albo 2 gwiazdki tylko za sam fakt, ze skopiowal jakis swoj poprzedni temat, mimo, ze oprocz tego mial wiele fajnych rozwiniec i mase nowych tematow. Za JL Junkie dostaje 3 gwiazdki z marszu, bo do tematu Wonder Woman dorzucil wycie chorkow No normalnie geniusz jakis.
A tu mnie Wawrzyniec rozbawiles
To mnie wlasnie u Junkiego rozwala, bo jezeli on bredzi o nowoczesnym brzmieniu i sie powoluje na Carpentera z przed 30-40 lat to to jest jakas dysocjacja poznawcza u niego. To co sie dziwic, ze pozniej efekty sa takie jakie sa.Wawrzyniec pisze: ↑pt kwie 16, 2021 17:40 pmA co do tego, że wiadomo to reżyser decyduje jakiej chce muzyki i tutaj taką zatwierdził, to z tym się w pełni zgadzam. Jedyny problem z Junkim jest taki, że dobry kampanie potrafi on wokół siebie zrobić. I właśnie w jednym z tych podcastów mówił, że w przypadku Godzilla vs. Kong on rozmawiał z reżyserem i wspólnie doszli do wniosku, że całkowicie klasyczna ścieżka dźwiękowa tutaj nie ma prawa bytu. I postawili na z jednej strony połączenie klasycznych tematów potworów z nowoczesnym brzmieniem i elektroniką a la John Carpenter. Na wyobraźnie to naprawdę działa, ale potem jak się słyszy gotowy produkt to nawet to co kompozytor z reżyserem ustalili, nie brzmi do końca tak jak w tej hucznej zapowiedzi.
Jedno czego bym sie pozbyl przy ocenianiu muzyki to oceny za oryginalnosc - uwazam ja za bardzo niesprawiedliwa i subiektywna, wlasnie z powodu procesu powstawiania muzyki do filmu i wplywu wielu osob na ten proces + temptrack.
Horner czesto w waszych recenzjach dostawal na dzien dobry 1 albo 2 gwiazdki tylko za sam fakt, ze skopiowal jakis swoj poprzedni temat, mimo, ze oprocz tego mial wiele fajnych rozwiniec i mase nowych tematow. Za JL Junkie dostaje 3 gwiazdki z marszu, bo do tematu Wonder Woman dorzucil wycie chorkow No normalnie geniusz jakis.
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1046
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Wiadomo, wszystko to kwestia gustu, ale o ile pierwszy Bladerunner byl taki bardziej poetycki i muzyka Vangelisa tam sie swietnie sprawdzila i dla mnie tez byla taka bardziej przyswajalna i wlasnie poetycka, to juz nastepny Bladerunner to wytwor naszych czasow - bardziej surowy, z niby podobnym klimatem, ale wszystko jest takie bardziej depresyjne, doslowne. I muzyka to obrazuje. Jest wlasnie wiecej tej przyciezkawej elektroniki, ktora owszem w sluchaniu juz tak nie podchodzi, ale w tym filmie dla mnie swietnie sie sprawdza, dodaje troche dynamiki, w niektorych scenach.Koper pisze: ↑pt kwie 16, 2021 20:08 pmTen soundtrack brzmi jak wyrób vangelisopodobny. Jak dres adidasa z czwartym paskiem. I o ile oryginał tworzył jakiś klimat futurystycznego noir i to było słychać w brzmieniach, o tyle tu mieliśmy kalki z Vangelisa zmiksowane z jakimiś elektropierdami. Wizualnie nowy BR był spoko, muzycznie nie.Wawrzyniec pisze: ↑pt kwie 16, 2021 19:56 pmAle ta muzyka naprawdę dobrze działa w obrazie i Hanowi z Wallfischem udało się zachować vangelisowskie brzmienie, że ten soundtrack brzmi jak "Blade Runner'. A przy okazji Junkie XL powiedział kiedyś, że Blade Runner Vangelisa to jedna z jego ulubionych ścieżek dźwiękowych i gdyby mógł komponować muzykę do istniejącego już filmu to byłby to właśnie film Scotta.
Wiadomo, ze film nie musial w ogole powstawac, bo co albo zostaje powtorka z Vangelisa (to wtorne), albo zrobienie muzy typowo symfonicznej (to bedzie zarzut, ze nie te klimaty), to co wlasciwie mieli zrobic. Wiem, najlepiej nie robic tego filmu w ogole
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
To offtopiąc, kiedy się pojawiły informacje, że ma powstać sequel Blade Runnera, byłem gotowy do zorganizowania pokojowych zamieszek. Ale potem zobaczyłem film i po dziś dzień bardzo go lubię i mogę powiedzieć, że to jest jedyny pozytywny przykład gdzie moje "ekspatejszensy" zostały "subwertowane".
A co do słów Junkiego, to muszę skorygować, gdyż zostało to źle zrozumiane: On nie określił elektronikę Carpentera jako nowoczesną. On powiedział o współczesnym brzmieniu zmieszanym z tematami dawnych filmów o potworach, plus z retro-elektroniką a la John Carpenter. Oczywiście nic z tego nie słychać w finalnym scorze, ale taki miał być zamiar.
A co do słów Junkiego, to muszę skorygować, gdyż zostało to źle zrozumiane: On nie określił elektronikę Carpentera jako nowoczesną. On powiedział o współczesnym brzmieniu zmieszanym z tematami dawnych filmów o potworach, plus z retro-elektroniką a la John Carpenter. Oczywiście nic z tego nie słychać w finalnym scorze, ale taki miał być zamiar.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
3,5 to jest bardzo wysoka ocena (bo rozumiem, że operujemy klasyczną skalą 5 stopniową), mocno powyżej średniej lub też standardów ilustracyjnych. Więc jeśli wystawiasz czemuś 3,5 tylko dlatego, że kompozytor zrobił to, o co go poproszono, to albo masz mega niskie wymagania albo mocno wypaczony system ocen. Idąc tym tropem rozumowania ja w szkole powinienem być niemal zawsze i z każdego przedmiotu uczniem zbierającym trójki z plusem, bo wyrobiłem minimum programu nauczaniaMichalP pisze: ↑pt kwie 16, 2021 04:59 amAle juz Justice League, nawet jezeli w filmie, to daj my na to, wypada na takie 3.5 (pan rezyser tak chcial, Junkie tak zrobil i w takim wlasnie filmie mozna to zaakceptowac), a dlaczego 3.5 tylko, bo jak poraz enty slysze to samo wycie jak pojawia sie Wonder Woman, to nawet w filmie strona techniczna tej muzy zaczyna mnie dobijac.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Mamy osobny temat dla "Justice League", więc nie chcę tutaj offtopić, ale z drugiej strony muszę zareagować na pewną nieprawdę, która tutaj jest powtarzana. Proszę oto recenzja i gdzie tam jest ocena 3,5/5?
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=3096
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=3096
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1046
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Ale te 3.5 to jest czastkowa ocena za samą muzykę w filmie i to właśnie biorąc pod uwagę rodzaj filmu. I to jest najlepsze co powiedzmy moge dac bo w takim akurat filmie to ta muza jakos tam dziala. Ale jak zaczniesz dorzucac do tego inne oceny cząstkowe to całościowa ocena poleci mocno w dol i zatrzyma sie gdzies na maks 2 gwiazdkach. Zresztą to jest moje gdybanie tylko i moja ocena w glowie. Nie ja ta muzykę recenzowałem. A kong vs godzilla za muze w filmie dostalby by wedlug tych samych kryteriow moze 1.5 bo oglądając ten film ta muza mnie maksymalnie razi i wrecz odrzuca.Mefisto pisze: ↑sob kwie 17, 2021 13:46 pm3,5 to jest bardzo wysoka ocena (bo rozumiem, że operujemy klasyczną skalą 5 stopniową), mocno powyżej średniej lub też standardów ilustracyjnych. Więc jeśli wystawiasz czemuś 3,5 tylko dlatego, że kompozytor zrobił to, o co go poproszono, to albo masz mega niskie wymagania albo mocno wypaczony system ocen. Idąc tym tropem rozumowania ja w szkole powinienem być niemal zawsze i z każdego przedmiotu uczniem zbierającym trójki z plusem, bo wyrobiłem minimum programu nauczaniaMichalP pisze: ↑pt kwie 16, 2021 04:59 amAle juz Justice League, nawet jezeli w filmie, to daj my na to, wypada na takie 3.5 (pan rezyser tak chcial, Junkie tak zrobil i w takim wlasnie filmie mozna to zaakceptowac), a dlaczego 3.5 tylko, bo jak poraz enty slysze to samo wycie jak pojawia sie Wonder Woman, to nawet w filmie strona techniczna tej muzy zaczyna mnie dobijac.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Cóż co do działania w filmie to według wersji Wojtka to w dawnym Godzilla vs Kong, muzyka radziła sobie na trójkę, a więc też bez szału.
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2018
Ale w sumie to po wielu porażkach chyba Junkiemu szykuje się naprawdę poważny sukces finansowy tutaj. Ale dobrze, ta walka potworów została "odbębniona", bo duży bęben, rozumiecie, czaicie? To teraz mogę spokojnie czekać na recenzję dalszych japońskich klasyków aż w końcu Wojtek zrecenzuje "Godzilla vs DESTOROYAH!!!".
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2018
Ale w sumie to po wielu porażkach chyba Junkiemu szykuje się naprawdę poważny sukces finansowy tutaj. Ale dobrze, ta walka potworów została "odbębniona", bo duży bęben, rozumiecie, czaicie? To teraz mogę spokojnie czekać na recenzję dalszych japońskich klasyków aż w końcu Wojtek zrecenzuje "Godzilla vs DESTOROYAH!!!".
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Zarobki "Godzilla vs. Kong" nieoczekiwanie zgadzają się na tyle, że Warner chce dalej ciągnąć to uniwersum, a następnym odcinkiem ma być sięgnięcie po "Son of Kong" i to od reżysera tegorocznego widowiska, także można się również szykować na powrót Toma
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg
Dobrze, że nie "Son of Godzilla", które jest chyba najgorszym filmem z serii o Godzilli od lat 50tych po współczesne.
Poniżej recenzja Wojtka:
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2263
Zobaczymy czy Tom powróci, ku radości Kaonashiego. Ale nie ukrywam, że nawet spodobało mi się to podejście, że co film to inny kompozytor i np. fajnie byłoby aby do "Son of Kong" muzykę skomponował... Nicholas Britell.
Poniżej recenzja Wojtka:
https://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2263
Zobaczymy czy Tom powróci, ku radości Kaonashiego. Ale nie ukrywam, że nawet spodobało mi się to podejście, że co film to inny kompozytor i np. fajnie byłoby aby do "Son of Kong" muzykę skomponował... Nicholas Britell.
#WinaHansa #IStandByDaenerys