Godzilla vs. Kong - Tom Holkenborg

[Mystery]

1. Godzilla x Kong: The New Empire (Main Title Theme) (2:51)
2. Threatening Survival (2:41)
3. Monarch Base – Red Dream (2:25)
4. He’s Arriving – Devastation (2:58)
5. Leaving Colosseum – New Dossier (2:31)
6. French Army (2:39)
7. Friendship (2:19)
8. New Entrances and Encounters (2:33)
9. Approaching the Lake (1:57)
10. Hollow Earth’s Nature (1:17)
11. IWI Findings (4:07)
12. Ancient Creatures (3:47)
13. Memories Resurface (2:43)
14. Myth and Ritual (2:47)
15. New Kingdom (2:40)
16. Desperate Escape (2:55)
17. Broken (2:15)
18. Tech Project Upgrade (2:58)
19. Divine and Glorious (2:49)
20. Egypt Fight (2:32)
21. Collapsing Gravity (5:39)
22. Frozen Rio (3:51)
23. You Are My Home (1:39)

1:04:42

[Mystery]

Generic As F*ck. Mając do dyspozycji Godzillę i Konga i zaprezentować takie randomowe granie to trzeba jednak umieć. Już poprzedni score był o wiele lepszy, bo przynajmniej był jakiś i miał swoje highlighty, tutaj nuda mogąca pasować do jakiegokolwiek RCP blockbustera, bieda Panowie, oj bieda.

[Ghostek]

Nawet mi się tego nie chce odpalać. Dzięki za info.

[Adam]

Gość nie ma już żadnego zaplecza, cały sztab odszedł, gość się musiał wynieść z Hollywood, a jeden Antonio się skundił i dał namówił mu na powrót, ale on nigdy nie był żadnym dobrym additionalem.

[Mystery]

Pozostaje się łudzić, że Junkie olał wszystkie swoje tegoroczne projekty by skupić się na Furiosie

[Ghostek]

Nie wiem co mnie podkusiło i odpaliłem trzy ostatnie kawałki.
Muszę na L4 bo ogłuchłem.

[Wawrzyniec]

Życzcie mi powodzenia, zaczynam słuchać!

[Mystery]

[Wawrzyniec]

Jestem przy 10, a może 8, albo już 12 kawałku. Sam nie wiem, wszystko się zlewa w jedną całość. I nie porównywałbym tego z Transami, gdyż jednak u Jabłka kawałki są bardziej wyraziste.

[Wawrzyniec]

Dwa najsłynniejsze kinowe potwory wagi ciężkiej, po prostu XL. Kompozytor z dopiskiem XL, a muzyka totalnie XS. Generic as FC.UK. Te niby retro-elektroniczne wstawki OK, gdzieniegdzie jakieś tam perkusje a la dżungla, ale ogólnie strasznie nieciekawa praca i to jest jej największa wada. Tak słucham i nagle zaczyna mi brzmieć coś ciekawego i sobie myślę: "O super! Coś ciekawego, po czym patrzę na Spotify, że to już mi kawałek z innego soundtracka, innego wykonawcy scrobbluje.
Niby pozazdrościć, że Antonio Di Iorio robi karierę w Hollywood, a zaczynał przy Young Talent Awards na Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie.
Ale to naprawdę bardzo nieciekawy score. Nie miałbym problemu, gdyby było tutaj łubu-dubu. Ba, tego nawet bym oczekiwał po walczących potworach. Ale najgorsze jest to, że ten score jest po prostu mało ciekawy.

[Ghostek]

Łojezu, ależ rozpierducha w tym filmie. Ludzie to tam robią za tło tłumaczące niekumatym, co się w danym momencie dzieje, ale większość czasu, to i tak sceny okładających się potworów. Zaskoczyło mnie, że CGI na plus. Całkiem ładnie to wszystko wygląda w porównaniu do ostatnicj kaszaniastych komiksowych filmów. Także fun jest, ale mega popcornowy. Idzie się rozerwać, jak mózg wyłączymy.

Co do muzyki, to... Ekhmm... Łomot godny tego, co się dzieje na ekranie.
A tak serio, to bieda z nędzą. Trailerowy sposób ilustrowania, gdzie naprawdę można było powalczyć o fajną, klawą muzę.
Sporo elektroniki, więcej niż na albumie, ale w sumie nie dziwne, bo sfxy zjadają orkiestrę na przystawkę.

Film ok/10
Muzyka w filmie 5/10

[Wawrzyniec]

Score może XS, ale wynik w Box Office XL.

[Adam]

Efekty wyłącznie podpięcia się pod sukces "Minus One". Gawiedź myśli, że to ten film, tym bardziej, że oskarowego w większości krajów, jak u nas, nie było w kinach w szerokiej dystrybucji. A ten jest w szerokiej wszędzie i w każdej sieci.

[lis23]

Łojezu, ależ rozpierducha w tym filmie. Ludzie to tam robią za tło tłumaczące niekumatym, co się w danym momencie dzieje, ale większość czasu, to i tak sceny okładających się potworów.

To chyba dobrze, Ludzie to najsłabszy element poprzednich Godzilli jak i serii Transformers, tu reżyser się chwalił, że mógł kręcić długie sceny bez dialogów i z perspektywy potworów.

[Ghostek]

Efekty wyłącznie podpięcia się pod sukces "Minus One". Gawiedź myśli, że to ten film, tym bardziej, że oskarowego w większości krajów, jak u nas, nie było w kinach w szerokiej dystrybucji. A ten jest w szerokiej wszędzie i w każdej sieci.

No nie.
Oceny wysokie ma ten film, więc i tłumy w kinach.