James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
To byłby naprawdę fajny score, gdyby nie ta elektronika właśnie. Zastanawiam się, co się w filmie musi dziać, że takie wstawki są dosłownie z dupy niekiedy - czyżby kolejny popkulturowy misz-masz? Jeśli tak, to trochę słabo. Jeśli nie, to wybór co najmniej kontrowersyjny. Generalnie jednak JNH w formie - do wielu kawałków z pewnością jeszcze wrócę, a całość bynajmniej nie jest na raz i do zapomnienia.I nawet jeśli zalatuje momentami ostro Avatarem to, mimo wszystko, posiada jakąś tam własną tożsamość.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13135
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Mnie zastanawia fakt, że skoro film jest mocno inspirowany kulturą południowo-wschodniej Azji to dlaczego nie słychać tego w muzyce?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
No nie wiem, jak dla mnie właśnie jest tego bardzo dużo. W prawie każdym utworze są jakieś gongi, perkusjonalia czy ten specyficzny chórek.
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
wystarczy że dobrze słychać w Over The Moon Price'a, który zjada Rayę na śniadanię.
#FUCKVINYL
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Rzeczywiście, nie ma zachwytów w recenzjach:
All of them are also ably supported by one of James Newton Howard’s best scores.
The breathtaking, regal and rousing musical score by James Newton Howard is so good that it practically requires the invention of new superlatives to describe it.
Swelled by a strong score from composer James Newton Howard
James Newton Howard’s score lends plenty of gravitas to emotional scenes and action-based sequences.
Its vigorous sword fights and chase sequences play out over a lovely, catchy score composed by James Newton Howard
James Newton Howard’s charmingly discordant score is another incredibly memorable element, too, combining traditional Southeast Asian music with synth-techno music, making for some truly great soundtracks to many of the film’s cleverly-choreographed fight scenes.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33909
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Hm i tym samym wracamy do dyskusji, że recenzenci nie zwracają uwagi na muzykę w filmach. Ale z drugiej strony nie zwracałbym na te recenzje aż tak wielkiej uwagi i bardziej zapytałbym się, kiedy jakiś film Disney'a szczególnie animacje, czy filmy Marvela miały negatywne, czy też lekko nieprzychylne recenzje? ... No właśnie.
Co nie oznacza, że to może być świetny film, ale po prostu jestem ostrożny z takimi opiniami.
Co nie oznacza, że to może być świetny film, ale po prostu jestem ostrożny z takimi opiniami.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13135
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Co innego dobry czy nie film ( z reguły, filmy Marvela to dobre lub przynajmniej porządne kino ) a co innego pisanie o muzyce, bo nie pamiętam jakiś zachwytów nad muzyką w ostatnich animacjach Disneya, to nie Pixar. Ciekawe, kto robi do "Encanto" poza Mirandą?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13135
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Zerknąłem sobie na podcast "Napisów Końcowych" i jest euforia po tym filmie ( Oni mają D+ ), ponoć film nie jest niczym nowym i odkrywczym ale czerpie i łączy motywy z całej kultury Wschodu, nie tylko z Chin i z Japonii. Muzycznie jednak cały czas mam wrażenie, że po mimo braku jakiegoś wyrazistego tematu, od strony czysto instrumentalnej Mark Mancina lepiej się spisał w "Moanie".
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2999
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Obejrzałem, bardzo ładny i bardzo zacny film. To produkcja bardzo poważna, wręcz bym powiedział śmiertelnie poważna w swym podejściu do głównego wątku i postaci. Są drobne elementy komediowe, część postaci ma wydawałoby się lekkie nastawienie do całego świata, lecz przy tym tragizm i desperacja całej sytuacji wręcz wylewa się z ekranu.
Howarda słychać mnóstwo i słychać wspaniale w filmie, jest wręcz bym powiedział głównym narzędziem w budowaniu zarówno nastroju jak i świata.
Do tego wymieniony jest bardzo wysoko w napisach końcowych, praktycznie mamy "reżyseria", "scenariusz", "muzyka JHN" i dalej wymieniona reszta. Podobnie jak Powell w smokach.
Howarda słychać mnóstwo i słychać wspaniale w filmie, jest wręcz bym powiedział głównym narzędziem w budowaniu zarówno nastroju jak i świata.
Do tego wymieniony jest bardzo wysoko w napisach końcowych, praktycznie mamy "reżyseria", "scenariusz", "muzyka JHN" i dalej wymieniona reszta. Podobnie jak Powell w smokach.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13135
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Uuu ... aż tak poważnych klimatów to się u Disneya nie spodziewałem ... A czy film też jest taki współczesny i nowoczesny, jak to sugerowały zwiastuny, czy jest bardziej klasycznie? Czy muzyki w filmie jest więcej, niż na wydaniu cyfrowym?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2999
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Według mnie ten film jest klasyczny w tym sensie, że jest to po prostu historia opowiedziana w poważny sposób. Jasne, jest rozluźnianie atmosfery i żarty, lecz one nie są obecne w wątku głównym. Ten konsekwentnie pozostaje traktowany w taki na serio sposób do samego końca, nawet postać Sisu jest wbrew baitowaniu w trailerach pozorom wyjątkowo poważna.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13135
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
W filmie nie ma postaci, które są typowymi comic reliefami, więc Disney czegoś się nauczył od czasu "Moany", gdzie kogut i świnka byli całkowicie zbędnymi postaciami. Ciekawe, czy w kinach będzie na prawdę w kwietniu? Na razie duże sieci są zamknięte, więc nie ma nawet gdzie obejrzeć "Soul" i nie zanosi się na to, że Cinema City szybko otworzy swoją sieć kin.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33909
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Hm, to czyżby zwiastuny były aż tak mylące, gdyż one akurat sugerowały całkowite tego przeciwieństwo. Ze specjalnym uwzględnieniem, smoka/smoczycy, który/która odpychał/a mnie swoim byciem "cool, funny i modern" w clipach promocyjnych i zwiastunach.
A sama elektronika mocno się w filmie rzuca?
A sama elektronika mocno się w filmie rzuca?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2999
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: James Newton Howard - Raya and the Last Dragon
Elektroniki jest całkiem sporo, głównie w scenach akcji i walki, lecz śmiem twierdzić że przeważa Howard.
Zasadniczo większość momentów tego bycia "cool, funny i modern" wrzucili do zwiastunów, pewnie w nadziei na przyciągnięcie widzów przyzwyczajonych do takich nawiązań we współczesnych animacjach. Postać smoczycy ma dość luźne podejście do świata, lecz przy tym podczas kluczowych scen zachowuje powagę, nie wykolejając ich w jakikolwiek sposób żartem. Właściwie, tam nie ma postaci która nie byłaby naznaczona jakąś tragedią, nie straciła kogoś, nie miała traumatycznych przejść.
Zasadniczo większość momentów tego bycia "cool, funny i modern" wrzucili do zwiastunów, pewnie w nadziei na przyciągnięcie widzów przyzwyczajonych do takich nawiązań we współczesnych animacjach. Postać smoczycy ma dość luźne podejście do świata, lecz przy tym podczas kluczowych scen zachowuje powagę, nie wykolejając ich w jakikolwiek sposób żartem. Właściwie, tam nie ma postaci która nie byłaby naznaczona jakąś tragedią, nie straciła kogoś, nie miała traumatycznych przejść.
Spoiler: