Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#16 Post autor: Adam » ndz lut 21, 2021 12:11 pm

:roll: Krótka i zwięzła odpowiedź na pytanie postawione w temacie odnosząc się do głosu demokratycznej znacznej większości odbiorców i demokratycznej większości poglądów wszystkich dziennikarzy filmowych:


youtu.be/RAA1xgTTw9w

Więc po co recenzenci mają o niej pisać? Oni mają trafiać do odbiorców, którzy są, jacy są. Tak było i będzie.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#17 Post autor: Wawrzyniec » ndz lut 21, 2021 16:00 pm

No tak, ale to, że widzowie nie zwracają uwagi na muzykę w filmie, czyli nie piszą o niej, że np. "a podobał mi się ten ukryty temat w 53 minucie filmu", to nie znaczy, że w ogóle jej nie słyszę, czy nie wpływa ich na odbiór. Gdyż jeżeli ktoś się wzruszy, albo poczuje przypływ adrenaliny i muzyka odegra w tym swoją rolę, to nawet często taki widz jest tego nieświadomy. Ale nie oznacza, że nie zwraca na to uwagi, gdyż skoro nie ma różnicy to spokojnie można było tworzyć filmy bez muzyki.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#18 Post autor: Adam » ndz lut 21, 2021 19:20 pm

Ale Ty piszesz o widzach. Pytanie w tytule tematu tyczy się tylko recenzentów. A oni o tym nie wspominają bo to nikogo nie obchodzi. Muzyka filmowa jest totalną niszą, a wymieranie kolejnych legend zawodu tylko tę nisze pogłębia, bo nie ma następców, którzy by zauważalne i pamiętne tematy tworzyli. A w Polsce to już w ogóle zbędne jest pisanie o czymś, z czego muzykę się wydaje przy tylu filmach i serialach rocznie raz na rok czy 2 lata...
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13561
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#19 Post autor: Kaonashi » ndz lut 21, 2021 19:44 pm

Przyczyna braku pamiętnych tematów w obecnej filmówce jest dużo bardziej złożona - to nie tylko kwestia wymierania tuzów gatunku.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#20 Post autor: Adam » ndz lut 21, 2021 19:46 pm

Ale jest jednym z powodów dla którego muzyka filmowa jest coraz bardziej spychana ku dziennikarskiemu wymarciu. Jeszcze 20 lat temu i wcześniej wspominano o muzyce w filmach, bo była pamiętliwa i często zauważalna popkulturowo.
Teraz po prostu to nikogo nie interesuje, tym bardziej w kraju takim jak PL, gdzie muzyki filmowej się w ogóle nie wydaje.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mariusz Borkowski
Gość od wnoszenia fortepianu
Posty: 50
Rejestracja: ndz sie 12, 2012 17:07 pm

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#21 Post autor: Mariusz Borkowski » pn lut 22, 2021 00:09 am

Adam pisze:
ndz lut 21, 2021 19:20 pm
Muzyka filmowa jest totalną niszą, a wymieranie kolejnych legend zawodu tylko tę nisze pogłębia, bo nie ma następców, którzy by zauważalne i pamiętne tematy tworzyli. A w Polsce to już w ogóle zbędne jest pisanie o czymś, z czego muzykę się wydaje przy tylu filmach i serialach rocznie raz na rok czy 2 lata...
Jeżeli jest niszą, to dlaczego w Polsce mamy największy międzynarodowy festiwal na świecie poświęcony muzyce filmowej i jaki cel przyświeca serwisowi filmmusic.pl i jemu pochodnym?

W pierwszej kolejności doszukiwałbym się problemu w braku edukacji muzycznej w Polsce, jeżeli nie mamy dobrych wzorców, to nikogo później nie interesuje muzyka filmowa w recenzjach. Brakuje także rozmów w publicznych debatach na temat samej muzyki, która przez ostatnią dekadę została sprowadzona do roli czasoumilacza niż dzieła niosącego ze sobą ładunek emocjonalny.
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13561
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#22 Post autor: Kaonashi » pn lut 22, 2021 01:50 am

Po części zgodzę się z Mariuszem. Wydaje mi się, że ocena muzyki jest dużo trudniejsza niż dajmy na to kostiumów, scenografii czy efektów specjalnych - jest mniej namacalna, często wymaga pewnego wysiłku, aby ją dostrzec. Innym i związanym z tym problemem jest to, że większość ludzi nie słucha na co dzień muzyki filmowej tylko szeroko rozumianej muzyki popularnej. Zatem przykładowo dla recenzenta filmowego osłuchanego w popie może nie być wcale takim oczywistym, dlaczego dudy grają w "Braveheart", a klarnet w "Pianiście". Problem jest zresztą dość powszechny. Dobrym przykładem jest Doug Walker, który mimo względnie młodego jeszcze wieku, można powiedzieć, zjadł zęby na kinie, ale o muzyce filmowej nie ma za bardzo pojęcia. Pamiętam, jak twierdził, że "Riders of Doom" świetnie odnalazłoby się w scenach bitewnych z "Braveheart", a temat Supermana brzmi prawie tak samo jak temat Indiana Jonesa.

Inną kwestią jest to, o czym Adam pisze - wyrazistość. Obecnie panuje tendencja do ograniczenia przestrzeni dla tematów filmowych (co wynika z wielu rzeczy, chociażby szybszych montaży, odchodzenie od robienia "czołówek" czy jak to woli "main titlesów" etc.), a zatem tego, co najbardziej jest w stanie wychwycić ucho praktycznie każdego recenzenta. Jeśli muzyka jest niedostatecznie eksponowana, to trudno oczekiwać, aby w tekście statystycznego recenzenta adresowanym do statystycznego czytelnika/potencjalnego widza ktoś się nad nią szczególnie rozwodził.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58191
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#23 Post autor: Adam » pn lut 22, 2021 09:08 am

FMF nie ma tu nic do rzeczy - to festiwal dotowany przez państwo, dlatego ceny biletów są śmiesznie niskie w porównaniu do takich eventów prywatnych (na których potem pół miejsc jest niewykupiona, lub w skrajnych przypadkach na 25 tys krzeseł sprzeda się 700 biletów, jak na JNH w Krakowie), oraz program tworzą nie pod muzykę filmową, a pod masowość tytułu, czy to filmu, czy serialu. Ludzie przychodzą dla "Gry o Tron" czy "Titanica", lub bajek Disneya, a nie dla ich muzyki.

A istota działania portalu takiego jak FilmMusic jest prosta - fanbojstwo tylko i wyłącznie za które nikt im nie płaci. Plus z całego kraju na forum, jedynym, regularnie pisze 10 osób na krzyż.

Także nie oszukujmy się :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#24 Post autor: lis23 » pn lut 22, 2021 09:12 am

Problem leży też w polskiej muzyce rozrywkowej, w wykształceniu i w muzycznych horyzontach polskich piosenkarzy i muzyków.
W Polsce dalej triumf święci disco polo, dalej mamy pop i piosenki o miłości i zdradzie, nie ma jednak gatunkowości, nikogo nie interesują inne gatunki muzyczne - gdzie u nas jest blues, jazz, R&B, country, itp? Tak, mamy przedstawicieli poszczególnych gatunków ale chodzi mi o muzyków, którzy potrafią żonglować gatunkami w ramach jednej płyty. Powoli odchodzą gwiazdy lat 70 tych i 80 tych, jak Budka Suflera czy Perfekt a młodzi to głównie wspomniane piosenki popowe o miłości i zdradzie.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Mefisto

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#25 Post autor: Mefisto » wt lut 23, 2021 02:48 am

Mariusz Borkowski pisze:
pn lut 15, 2021 15:56 pm
dlaczego recenzenci filmowi w swojej recenzjach nie wspominają o muzyce, jak myślicie z czego to wynika?
Nie dzieliłbym tego tak czarno na białym - wspominają lub nie. Wszystko zależy od recenzji, a dzisiaj recenzje pisze się trochę inaczej, niż dawniej, gdzie wymieniało się pozytywne aspekty filmu. Dzisiaj nacisk idzie raczej na fabułę, jej znaczenia i przebieg oraz niestety także społeczne i polityczne konteksty. W dalszej kolejności wspomina się o aktorach - zwłaszcza jeśli renoma filmu bazuje na takowych kreacjach. Dopiero potem, ewentualnie mimochodem ktoś wspomni o technicznych aspektach, ale i te muszą się albo faktycznie wyróżniać, albo być w jakiś sposób ważne dla fabuły. Inaczej po co o tym pisać? To już nie te czasy, że punkt po punkcie wymienia się plusy i minusy. A skoro tak, to nie ma nic o muzyce.
ALE
mimo to zdarza mi się wciąż natrafić na takowe wzmianki - choć są to raczej de facto wzmianki, bazujące na odniesieniach do nastroju lub klimatu filmu, gdzie muzykę najłatwiej wymienić jako element wspomagający. Nikt się jednak nad tym nie będzie rozwodził, bo recka dotyczy filmu, nie muzyki czy kostiumów. Za wyjątkiem, rzecz jasna, filmów muzycznych.

Inna sprawa, że muzyka filmowa jako taka - tj. jako temat, który przyciąga jakieś zainteresowanie czytelników - praktycznie nie istnieje. To się nie sprzedaje samoistnie, w oderwaniu od obrazu. O ile nie trafi się jakiś rodzynek rewolucjonizujący gatunek lub produkujący szum medialny - jak Bondy (choć tu głównie piosenki są na fali) - to soundtrack sam w sobie nie przyciąga, mimo iż ludzie słuchają ich przecież na co dzień. To i w tekstach nie ma obowiązku o tym wspominać.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#26 Post autor: lis23 » wt lut 23, 2021 11:31 am

Ja dodam, że mimo wszystko, często jest zauważalna w recenzjach muzyka w grach video. Coraz więcej wychodzi wydań płytowych z tychże nawet w naszym kraju, czego kiedyś nie było, a przecież dobra muzyka growa to nie nowość. W filmach, no cóż ... To już nie jest era Williamsa czy Hornera, wiele filmów ma typową tapetę muzyczną a młodzi fani zachwycają się odrzutami po Zimmerze i tego typu podobnymi ilustracjami, więc czego się dziwić?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#27 Post autor: Wawrzyniec » wt lut 23, 2021 16:15 pm

Problem w tej dyskusji jest taki, że mamy tu sporo generalizowania i znowu sprowadza się wszystko, że winą jest, że dawniej była dobra muzyka filmowa, a teraz jest zła. Albo dlatego, że ludzie są, głupi i głusi. To zbyt proste, tym bardziej, że jak przyglądnie się dokładnie recenzjom Rogera Eberta, albo też porgramowi Siskel & Ebert, to nie ma prawie żadnych wzmianek o muzyce. Znam dobrze ich recenzją "Willow", gdzie ogólnie jadą po filmie i nawet nie wspominają muzyki Jamesa Hornera, która jest bardzo wyrazista.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#28 Post autor: lis23 » wt lut 23, 2021 17:58 pm

Może problem jest banalnie prosty: recenzenci w 90% nie interesują się muzyką filmową, więc musi to być naprawdę coś, co im się spodoba, żeby o tym wspomnieli w recenzji?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 2837
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#29 Post autor: swordfish » ndz mar 07, 2021 21:21 pm

Chyba niektórzy wzięli sobie do serca powyższe żale i zaczęli w nowych recenzjach wspominać o muzyce.

Recenzja "Setinelle" w Spiders Web:
"Już dawno nie widziałem filmu, który próbowałby się określać jako dramat, thriller czy film akcji, a byłby dziełem tak apatycznym. I miałby tak fatalnie skomponowaną muzykę, która zamiast podkreślać dramaturgię czy podkręcać tempo, jeszcze bardziej zamula całość."

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33788
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?

#30 Post autor: Wawrzyniec » śr mar 10, 2021 14:58 pm

Już na wstępie najmocniej przepraszam i jestem świadom, że to już obgadany motyw i dość prosty żart, ale jakoś nie mogę się powstrzymać i muszę go wykorzystać.

A więc na pytanie: Dlaczego w recenzjach filmowych nie wspomina się o muzyce?
Odpowiedź: Ze strachu przed Hansem Zimmerem.

Wiem, wiem, przewidywalne, ale okazja była zbyt kusząca. Tak też to taki drobny przerywnik i już nie przeszkadzam i można spokojni wrócić w dyskusji na poważne tony.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ