Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Ależ to miałkie... Każdy kolejny album potwierdza, że Hisaishi się skończył 10 lat temu, i całkowicie olał filmówkę, kosztem rozwijania swojej działalności pozafilmowej miłością do Beethovena. Początek minionej dekady już niestety zwiastował mocno tę prawidłowość (najsłabszy score ze wszystkich w historii współpracy z Miyazaki), a potem było tylko gorzej. Fanów ino szkoda, ale sorry Joe, nie będę słuchał pińcetnych rerecordingów całej dykografii Beethovena w Twoim wykonaniu
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
"Ni No Kuni II" jest, chyba z 2018 a to jeden z moich ulubionych soundtracków z gier i z ostatnich lat.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Przecież to były tylko odrzuty z jedynki, bez ikry i bez tematów i pomysłów. Słuchałeś w ogóle jedynki? To posłuchaj, dwójki wtedy już nie ruszysz.
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
To że "Soul Snatcher" zawodzi mnie jakoś nie dziwi, zresztą już sceptycznie pisałem o tym projkecie na poprzedniej stronie. Natomiast Adam typowo, jak to ktoś kiedyś określił, debilizuje muzykę filmową. "The Wind Rises" może i jest najsłabszym Hisaishim dla Miyazakiego, ale w żaden sposób nie wynika to z formy kompozytora. To kwestia formy, ale filmu, który jako jedyne dzieło Miyazakiego utrzymane jest w formie dramatu, a nie fantasy, które - nie jest niczym odkrywczym - daje kompozytorowi duże większe pole manewru.
Podobnież pisanie w przypadku "Ninokuni II" o "braku pomysłów i tematów", albo o tych mitycznych "odrzutach", to totalne trywializowanie i działanie na szkodę gatunku. Ok, nikt o zdrowych zmysłach nie twierdzi, że dwójka jest lepsza od jedynki, ale to wciąż bardzo dobra muzyka. I tak - ma wiele nowych tematów, ale aby to stwierdzić trzeba coś więcej aniżeli przeklikać score na winampie w 2 minuty.
Podobnież pisanie w przypadku "Ninokuni II" o "braku pomysłów i tematów", albo o tych mitycznych "odrzutach", to totalne trywializowanie i działanie na szkodę gatunku. Ok, nikt o zdrowych zmysłach nie twierdzi, że dwójka jest lepsza od jedynki, ale to wciąż bardzo dobra muzyka. I tak - ma wiele nowych tematów, ale aby to stwierdzić trzeba coś więcej aniżeli przeklikać score na winampie w 2 minuty.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
ale czy gdzieś napisałem nie prawdę ? co mnie obchodzi jakie film dał pole manewru kompozytorowi ? mało to filmów słabych które ten popis dały ? czy np Kiki to takie wielkie fantasy było (poza latającą miotłą) ? A jaki score był geniusz! Ja oceniam tylko finalny produkt. A wszystko co robi Joe w filmówce od wielu lat jest po prostu słabe lub mocno średnie. Skupił się na działalności pozafilmowej - od kilku lat wydaje jak najęty kolejne nagrania klasyków. Widać że to go pochłania i ok, ma do tego prawo. Tak jak fani mają prawo narzekać, że olał filmówkę, co jest prawdą. Trzymam kciuki za nowego Miyazakiego, może oboje dożyją nim wreszcie wyjdzie , ale średnio w to wierzę i jeśli to będzie również słabe, to już nikt inny w Joe nie wymusi jakości w filmówce.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Nie odróżniasz konwencji bajki na temat dziewczynki, która lata na miotle i rozmawia z kotem od konwencji dramatu biograficznego o projektancie myśliwców?
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
W obronie Adam napiszę, że akurat ten film Miayazakiego średnio mi przypadł do gustu. I już nawet nie chodzi o powolną narrację, czy fakt, że niestety oglądałem z angielskim dubbingiem, gdzie Joseph Gordon-Levitt musiał dyktować swoje teksty, będąc na mocnych środkach usypiających. Po prostu miałem inne oczekiwanie i sam film będzie właśnie o tym problemie artysty, którego prace są wykorzystywane w celach wojennych. A w sumie sam motyw II wojny światowej to jakieś 2 minuty tej animacji zajęły. To był bardziej dramat rodzinny, ładny, ale jakoś nie porywający i podobnie mogę napisać o muzyce Hisaishiego.
Ale za to jego oba soundtracki do gier, bardzo mi się podobają.
Ale za to jego oba soundtracki do gier, bardzo mi się podobają.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Ja oglądałem w oryginale z polskimi napisami. Co jest w ogóle tym cudowniejsze, że film nie wszedł potem u nas do kin.
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Zawsze można na Netflixie obejrzeć (chyba jeszcze jest?) z napisami tłumaczonymi co 5 zdanie
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Kaze tachinu oglądałem w kinie z polskimi napisami, ale resztę filmów Ghibli (poza Spirited Away za pierwszym razem i połową Mononoke za drugim - leciała w TV) oglądałem w oryginale z napisami angielskimi. Mogę tak samo na Netflixie
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Czy ktoś wie, czy Hisaishi zgłosił się już do Southalla by mu usunął reckę 2/5 nowego scoru ?
Uważam że stanowczo za niska ocena. 3/5 max się należy, ale nie 2/5. To przecież nie Junkie XL !!
Uważam że stanowczo za niska ocena. 3/5 max się należy, ale nie 2/5. To przecież nie Junkie XL !!
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
Joe Hisaishi podobno potrafi być porywczy, ale na razie to ja spotkałem się z wieloma opiniami, gdzie ludzie z bólem serca piszą, że ten soundtrack nie porywa.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Joe Hisaishi - Soul Snatcher
bo nie porywa, ale 3/5 się należy,m bo orkiestra jest i poprawny technicznie. Powtórzę, to nie Junkie !!
#FUCKVINYL