No i przyszlo. Import Made in Germany . Moje Adam jest jeszcze bardziej eko bo nawet bez folii tylko z tą nalepką blokującą otwarcie kartonika. Nie sposób tego odkleić bez zdarcia papieru. Ehh
Razem z Wonder Woman od Ruperta . Tez import od Sony. Za to All is True Patricka Doyla tez wydany przez Sony i miał być importem okazał się ordynarnym CDR. What a fuc... . Ani na kanadyjskim ani na usa amazonie nie ma wzmianki ze to cdr. Numery te same co w uk. Ani w tym logiki bo jak widac inne tytuly są tloczonymi importami, ani konkretnej informacji. Syf Będzie zwrot.
Steven Price - David Attenborough: A Life On Our Planet (2020)
Re: Steven Price - David Attenborough: A Life On Our Planet (2020)
Kupowanie wydań Sony Classical pare lat po ich premierze to rosyjska ruletka. Sony robi - głównie na EU - mały pierwszy rzut tłoczony, a potem dodruki już CD-R, nie informując o tym sklepów, twkze to nie ich wina. Wydania Sony zamawiać tylko od razu najlepiej w preorderach z EU, i tylko wtedy mamy pewność że się załapiemy na pierwszy tłoczony rzut. Nawet w PL, kupiłem jeden album po 2 latach od premiery bezpośrednio w sklepie z półki marketu nie dla idiotów i okazał się CD-R. Byli zdziwieni ale oddali kasę.
A w USA to w ogóle 90% Sony od razu jest CD-R i nie ma tłoczonych w ogóle, choć są wyjątki oczywiście, jak teraz Interstellar czy Tenet. No ale tam WaterTower ma taka politykę.
A w USA to w ogóle 90% Sony od razu jest CD-R i nie ma tłoczonych w ogóle, choć są wyjątki oczywiście, jak teraz Interstellar czy Tenet. No ale tam WaterTower ma taka politykę.
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1036
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Steven Price - David Attenborough: A Life On Our Planet (2020)
Dobrze wiedziec, ze nawet w Europie Sony juz tez tak robi - czyli niezaleznie od zrodla mozna sie naciac.
A sama muzyka Price jest piekna - bardzo nastrojowa i zaskakujaco roznorodna i melodyjna. Nie ma jakiegos wiekszego zrywu (nie te klimaty), ale nie mozna sie przy nie nudzic. Sam Attenborough az tak bardzo nie razi tym bardziej, ze tylko kilka kawalkow ma go w tle z muzyka - zazwyczaj udziela sie juz po skonczeniu muzycznego utworu. Film ma bardzo ponury wydzwiek ale tez czuc pasje i wrazliwosc wypowiadajacego sie tam narratora i to slychac w tej muzyce. Mi duzo bardziej podszedl ten album niz np. The Aeronauts.
A sama muzyka Price jest piekna - bardzo nastrojowa i zaskakujaco roznorodna i melodyjna. Nie ma jakiegos wiekszego zrywu (nie te klimaty), ale nie mozna sie przy nie nudzic. Sam Attenborough az tak bardzo nie razi tym bardziej, ze tylko kilka kawalkow ma go w tle z muzyka - zazwyczaj udziela sie juz po skonczeniu muzycznego utworu. Film ma bardzo ponury wydzwiek ale tez czuc pasje i wrazliwosc wypowiadajacego sie tam narratora i to slychac w tej muzyce. Mi duzo bardziej podszedl ten album niz np. The Aeronauts.