Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Jak to nie znasz efektów końcowych? Kathleen Kennedy jako producent The Last Jedi, oczywiście widziała film przed premierą i to na pewno nie jeden raz. Widziała efekt końcowy i co Rian Johnson zrobił i była tak zadowolona, że zanim film wszedł do kin, ogłosiła, że Rian dostanie całą trylogię aby wnerwiać Wawrzyñców i Wojtków tego świata.

Ale tutaj chcą dać Fuku kolejny film nie wiedząc jak jego pierwszy zostanie przyjęty. Dla mnie sytuacja identyczna.

A czy aby nie było tak - może nie kojarzę już teraz dokładnie - że ogłosili tą jego nieszczęsną trylogię zanim jeszcze skończyli Jedi ? Bo mi się wydaje że było larum, że podpisują z typem umowę na trylogię, a nie wiadomo jeszcze jak mu wyszedł pierwszy bo do premiery daleko. Biorąc pod uwagę że Williams nagrywał dogrywki na tydzień przed premierą - gdy newsy o trylogii Johnsona były już dawno - to przecież wiemy że tego Jedi kończyli na godziny przed premierą i ledwo się wyrobili z terminem.

Tu z Bondem jest też inna sytuacja, bo film jest od lutego skończony i zamknięty w sejfie, a wywiad wychodzi po 8 msc od zakończenia prac. Co innego gdyby ten wywiad pojawił się nie 10.2020 ale 10.2019 - to wtedy tak, mógłbym się zastanawiać po co chcą gościa znów, skoro jeszcze pierwszego filmu nie skończył (w 12.2019 były w Pinewood dokrętki dokumentowane przez Fuku na insta).

EDIT - news o trylogii oficjalnie (bo plotki były sporo wczesniej juz) poszedł 2 msc przed premierą Jedi - więc to nie był skończony projekt. ( https://www.starwars.com/news/rian-john ... rs-trilogy )

A to w takich kwestiach musiałbym się poradzić uczonych w piśmie. Wojteł prosimy!

Wojteł nie ma już co wyjaśniać bo dałem linki z datami - zrobili z Johnsonem to samo, co z Dedekami - przed efektem końcowym chcieli chłopu dać parę filmów na raz i tyle. I tak było.
Producenci Bonda są mądrzejsi jak widać bo czekali 8 msc po zakończeniu filmu

Nom, trylogia od Riana była ogłoszona grubo przed premierą The Last Jedi. Później przyszedł film, wywołał kontrowersje, przyczynił się do wtopy następnego filmu ze świata SW i zrewidowania planów.

No OK, u Disney"a to było jeszcze głupsze. Ale pod względem głup jeżeli chodzi o markę Star Wars to w ogóle Disney osiągnął Himalaje głupoty. A więc z nimi ciężko się równać. Mimo wszystko uważam, że lepiej byłoby poczekać na przyjęcie No Time To Die niż się szykować już z planami na następny film.

Broccole robią Bonda od 60 lat. Wiedzą co robią. Jeśli uznali teraz dopiero po kilku msc, że można gościa poprosić o kolejny - a przecież nie jest powiedziane, że Fuku się zgodzi - to na pewno wiedzą, że film, który już zrobił i jest gotowy słaby nie jest. Jak siedzisz tyle w biznesie, to wiesz to.

Pandemia ma jeden tylko jedyny plus dla branży blockbusterów - zapewnia spokojne preprodukcje kolejnych filmów, scenariuszy itd. Teraz mają na to czas i chłodną głowę z kalkulacjami. Jest czas na spokojne planowanie, na pisanie scenariuszy bez deadlinów na już itd i nie ważne że nie mamy scenariusza ale za 9 msc musi być premiera bo przecież już ustalona !!! Teraz każdy będzie znacznie lepiej inwestował pieniądze niż do tej pory, skończy się rozdawnictwo na prawo i lewo na badziewne filmy. Bo rok temu mogłeś robić American Pie 17, i nastolatki w USA poszły do kin na taki badziew, a produkcja zarobiła na tym, ale teraz już tak nie będzie. Przykładem już może być The Rock Johnson - już zregnowali z filmu superbohaterskiego z nim. Bo "Czarny Adam" to by było wiadomo co, The Rock po raz setny z tym samym "aktorstwem" i wybuchami - a teraz nie zarobią na tym.

Cóż przed paroma laty Steven Spielberg mówił, że bańka blockbusterow o superbohaterach kiedyś pęknie. I że niedobrze jest dla przemysłu, kiedy filmy robią się tak niebotycznie drogie.
Jeżeli ta pandemia ma być oczyszczeniem dla branży, aby trochę przyhamowała i skupiła się bardziej na historii, a nie ilości i wybuchach to może coś z tego dobrego wyjdzie. O ile jeszcze będą po niej w ogóle kina...

Jeżeli mieli by brać nowego aktora do Bonda, to wypadałoby, by pokusili się o świeżego reżysera. Skyfall też był uważany za sukces, a potem Mendes przejechał się na słabym "Spectre". Na ich miejscu dałbym w końcu w łapę Boyle'owi, zwłaszcza że chyba nie postawili na nim krzyżyka.
A tym przesuwaniem premiery na okrągło z dnia na dzień pomimo włączonej machiny promocyjnej zrobią sobie większe kuku.

Vinyl z songiem już w PL. Oryginalny instrumental ze strony B. Przynajmniej nie słychać w tle nieudolnie wyciszonego wokalu, jak w przypadku dwóch poprzednich bond songów


youtu.be/CiI1Br_Wc0Y

Ja wiem, że oni nie chcą być zapomnieni, ale prowadzenie dalej kampanii promocyjnej przy jednoczesnym przesuwaniu premiery nie jest dla mnie wizerunkowo najlepsze. Trochę na zasadzie:
- "Hej masz ochotę na ciastko?
- Tak.
- Nie dostaniesz!"

Nie promują - po prostu wyszło LP, więc track pojawił się w sieci On nie jest dostępny do kupna cyfrowo - tylko na LP jest.

To chyba już koniec kina jakie znamy
https://variety.com/2020/film/news/jame ... 234814809/

Rzecznik MGM raczej zaprzeczył tym doniesieniom... na razie. Ja nie miałbym nic przeciwko. Wytwórnia dostałoby kasę, ludki oglądnęli i rozeszliby się (tzn pozostali w domach), byłby spokój. W przypadku premiery kinowej życzę im z całego serca flopa

Wszystko zależy od charakteru umów jakie mają podpisane wewnątrz ekipy. Jeżeli jest zapis o kinowej premierze, to choćby się waliło i paliło do kin musi trafić. A co dalej, to już widzimisie wytwórni. Myślę, że już się oswajają z myślą, że w kwietniu nie uda im się tego filmu puścić z należytą pompą, więc wszystko jest możliwe....