HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#766 Post autor: Pawel P. » sob paź 09, 2021 10:57 am

Adam pisze:
pt paź 08, 2021 23:02 pm
Tyle co Goldfingera tez nie sprzeda, bo on się sprzedawał w USA lepiej niż Hard Days Night Beatlesów które wyszło w tym samym tygodniu - to były dziesiątki milionów sztuk !
Ile? :) Goldfinger to najlepiej sprzedający się soundtrack w historii serii, to fakt, ale nie ma mowy, by sie sprzedał w dziesiątkach milionów egz. czy nawet w kilku milionach. Singiel z piosenką był np wielkim hitem i w Stanach kupiło go ponad milion osob. Ale dziesiatki milionów samego OST? Król Lew to około 15 mln, a to zupelnie inny poziom popularnosci muzyki. Star Wars A New Hope w Stanach miał 2 mln, to był wtedy kosmos - dziś to byłoby tysiąc kosmosów.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#767 Post autor: Adam » sob paź 09, 2021 11:13 am

Goldfinger sprzedał się lepiej niż Beatlesi w USA. To jest fakt. 70 tygodni na liście Billboardu. To tez fakt. To były miliony sztuk. Może nie dziesiątki, ok, ale miliony. Skoro ten album Beatlesów miał wtedy tyle.

To dziś nie ma żadnego znaczenia, czasy dla muzyki i nośników były kompletnie inne.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#768 Post autor: Pawel P. » sob paź 09, 2021 11:14 am

Zródło podaj.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#769 Post autor: Adam » sob paź 09, 2021 11:18 am

Na wiki. 1 miejsce Billboardu, a potem aż 70 tygodni na liście się cały czas wciąż znajdował.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1436
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#770 Post autor: Pawel P. » sob paź 09, 2021 11:28 am

Ale ta liczba tygodni w notowaniu top 200 o niczym nie swiadczy - Goldfinger był nr jeden przez zaledwie 1 (jeden) tydzien. A Hard Day's Night Beatlesów był nr jeden przez 14 (czternaście!) tygodni. I zszedł w USA w nakładzie 4 mln do dzisiaj.

Awatar użytkownika
dougan
Ghostwriter znanego twórcy
Posty: 941
Rejestracja: pt paź 14, 2016 15:31 pm

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#771 Post autor: dougan » sob paź 09, 2021 14:08 pm

https://www.stevemazzaro.com/news/no-ti ... ased-music

Mazzaro opublikował niewydany kawałek z openingu NTTD. Bardzo czuć tu późnego Hansa.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame

It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049

Awatar użytkownika
narkoman
Kserujący nuty
Posty: 279
Rejestracja: pn gru 02, 2019 00:05 am

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#772 Post autor: narkoman » sob paź 09, 2021 15:36 pm

Adam pisze:
sob paź 09, 2021 09:26 am
Fucking hell :cry: Insiderskie bondowe portale podają, że z filmu wycięto aż +/- 30 minut nakręconych scen :o - zarówno sceny dialogowe oraz ujęcia bez dialogów.
Coś trzeba było wyciąć. Zresztą ten film i tak nadal jest za długi. Z tymi dodatkowymi 30 minutami to bym już tam w tym kinie zdechł z nudów.

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2981
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#773 Post autor: qnebra » sob paź 09, 2021 15:51 pm

Coś w tym może być. Słuchałem ostatnio podcastu między innymi o nowym Bondzie, gdzie zwrócono uwagę na skokowość części scen i że często brakuje między nimi kilku ujęć, scen które by je zlepiły. Są podejrzenia, że część scen wycięto w reakcji na opinie po pierwszym trailerze, gdzie stworzono wrażenie że Bond będzie postacią trzecioplanową we własnym filmie, co wywołało zrozumiałe oburzenie.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33787
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#774 Post autor: Wawrzyniec » sob paź 09, 2021 18:31 pm

narkoman pisze:
sob paź 09, 2021 15:36 pm
Adam pisze:
sob paź 09, 2021 09:26 am
Fucking hell :cry: Insiderskie bondowe portale podają, że z filmu wycięto aż +/- 30 minut nakręconych scen :o - zarówno sceny dialogowe oraz ujęcia bez dialogów.
Coś trzeba było wyciąć. Zresztą ten film i tak nadal jest za długi. Z tymi dodatkowymi 30 minutami to bym już tam w tym kinie zdechł z nudów.
Ameno! Film i tak jest zdecydowanie za długo, a z dodatkowymi 30 minutami, to już w ogóle byłoby za dużo. Tutaj trzeba być Scorsese, albo mieć dobry scenariusz, aby umieć długi film zrobić. Ja sam lubię długie filmy, jak są dobrze zrobione, a tutaj tak nie jest i rzeczywiście film jest dziwnie pocięty i niespójny.
Ja np. lubię jak Rami Malek w swojej super złej kryjówce zabiera dziewczynkę, gdyż je zły. A potem po prostu ją wypuszcza bo tak.
Ale scenariuszowo też widać różnice, weźmy np. Kubę, gdzie ogólnie Ana jest spoko i mogłoby ją być więcej kosztem tej nowej Naomi, ale niestety nie Campbell. Ale początkowy jej dialog z Bondem, to na 80% roboto Pheobe Waller-Bridge, a potem już sceny akcji to ktoś inny. Tutaj też to średnio pasuje, gdyż na początku mamy niby tę trochę zakręconą agentkę, a potem jestem narzędziem zniszczenia.

To też jest ciekawe, ile sam Hans musiał zmieniać ten score pod film, względem zmian montażowych?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2981
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#775 Post autor: qnebra » sob paź 09, 2021 19:07 pm

Skrypt napisali Neal Purvis i Robert Wade, napisali także pozostałe Bondy z Craigiem i dwa ostatnie z Brosnanem. Podejrzewam Fukunaga naniósł własne poprawki, oraz dokoptowano Phoebe by przerobiła część scenariusza na bardziej pasujący do obecnych norm.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#776 Post autor: Adam » sob paź 09, 2021 19:09 pm

Fibi nie zmieniała scenariusza, a wyłącznie listy dialogowe pod erę #metoo
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1036
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#777 Post autor: MichalP » ndz paź 10, 2021 00:39 am

Plyte se kupilem co samo w sobie juz jest swietem lasu, ze mozna kupic fizyczne wydanie jakiegos soundtracku :D . Obczytalem sobie recenzje Pawla, ktory dosyc sprytnie unika pewnych kontrowersyjnych aspektow tej muzyki - wspomina o nich, ale ich nie ocenia, daje tylko koncowa ocene, z ktora zgadzam sie polowicznie - tzn :) do polowy krazka mniej wiecej. Zabawa ze sluchania konczy mi sie przy Back to MI6. Takie Message from an old friend, Square Escape, Cuba Chase no i wlasnie Back to MI6 (taki Bond Theme z przytupem od Zimmera :D ) to taki Zimmer przefiltorwany przez Bonda - nie rzuca to na ziemie ale jest pomyslowo, nienajgorzej aranzacyjnie i z wigorem. Do tego momentu jest tak jak Pawel pisze, a pozniej to juz jakby Hansowi sie wena skonczyla, albo zabraklo mu czasu: robi Paste and Copy: Peacemaker, Batman, Gladiator.

Tyle, ze to brzmi jak jakies wczesne demowki - wersje tej muzyki juz instnieja w innych filmach w duzo lepszych wykonaniach i aranzacjach. Jeszcze Norway Chase cos tam wnosi. Temat "zlego" jest strasznie malo wyrazisty. Final Ascent mial byc tym mega dramatycznym zakonczeniem, i fajnie sie rozwija, ale nigdzie to nie idzie poza wiekszym przesterowaniem rejestrow. Generalnie koncowce brakuje jakiegos pazura - jest strasznie monotonnie. Do czegos innego przezwyczail mnie Arnold, ale i Newman szczegolnie w Skyfall. Tam ta muzyka ma duzo wiecej kolorytu i bogactwa. I jezelo ktos mi powie, ze w filmie to sie sprawdza to srednio mi sie chce ogladac takiego Bonda - z tego co sobie poczytalem, na temat fabuly to Bond z Craigiem skonczyl sie dla mnie na Spectre - juz go wole jak odchodzi w dal. Juz wtedy trzeba bylo pomyslec o nowej twarzy.

Specjalnie nie odnosze sie do kwestji co w tej muzyce jest Zimmera a co Mazzaro - dostaje bolu glowy jak sie probuje w tym zorientowac, te kilka wstawek z Barrego to jest dla mnie szczyt lenistwa, a jeszcze gorzej dla Team Zimmer jak sie okazuje, ze to sa i tak najbardziej wyraziste i wpadajace w ucho melodie :cry: . Piosenka ujdzie - ot takie smecenie z prosta melodyjka, ale juz jak tak Zimmer sie spial przy tym, to sie mogl pokusic o jakies fajniejsze rozwiniecie tej melodii, bo to co jest w piosence to bardziej za przystawke robi do dania glownego, ktore niestety nie pojawia sie na stole. A juz pozniej rzniecie Zimmera od samego siebie (po Hornerze za to to sie jechalo jak po lysej kobyle a tu z recenzji Pawel tylko wspomina o nawiazaniach :lol: ) to w Bondzie po prostu nie wypada - mega przegiecie. Sam Zimmer w wywiadach az sie zapowietrza mowiac, ze to "JEST BOND" - wiec zrob muzyke kurde, jak do Bonda (dodaj jakis koloryt, melodie, rozwin je - nawet jezeli to ma byc mega emocjonalne i depresyjne), a nie wyjezdzasz tu Batmanem i Nolanowska estetyka muzyczna. Ehh, a zapowiadalo sie tak fajnie: 3+ :D

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 2837
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#778 Post autor: swordfish » ndz paź 10, 2021 10:44 am

Radio Classic FM opublikowało listę najsłynniejszych artystów, którzy nie nauczyli się czytać nut.

Obok Beatelsów, Boba Dylana, Presleya i Hendrixa pojawia się Hans Zimmer i Danny Elfman.

https://www.classicfm.com/discover-musi ... ead-music/

Może w tym jest problem z Zimmerem? Sprawdza się jako DJ do mixowania utworów na imprezę, ale w obcowaniu z orkiestrą symfoniczną leży na łopatkach. Cieszmy się, że jeszcze mamy Zimmera, bo w następnej odsłonie Bonda mogą sięgnąć po dwukrotnych laureatów Oscara - gości z Nine Inch Nails. Bond na razie nie osiągnął najniższego dna. Wszystko jeszcze przed nami. A tytułową piosenką zarapuje nam Cardi B w duecie z Nicki Minaj.

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2981
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#779 Post autor: qnebra » ndz paź 10, 2021 13:21 pm

Hans ma asystentów od czytania nut, nie musi się tym przejmować.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)

#780 Post autor: Paweł Stroiński » ndz paź 10, 2021 13:27 pm

MichalP pisze:
ndz paź 10, 2021 00:39 am
Plyte se kupilem co samo w sobie juz jest swietem lasu, ze mozna kupic fizyczne wydanie jakiegos soundtracku :D . Obczytalem sobie recenzje Pawla, ktory dosyc sprytnie unika pewnych kontrowersyjnych aspektow tej muzyki - wspomina o nich, ale ich nie ocenia, daje tylko koncowa ocene, z ktora zgadzam sie polowicznie - tzn :) do polowy krazka mniej wiecej. Zabawa ze sluchania konczy mi sie przy Back to MI6. Takie Message from an old friend, Square Escape, Cuba Chase no i wlasnie Back to MI6 (taki Bond Theme z przytupem od Zimmera :D ) to taki Zimmer przefiltorwany przez Bonda - nie rzuca to na ziemie ale jest pomyslowo, nienajgorzej aranzacyjnie i z wigorem. Do tego momentu jest tak jak Pawel pisze, a pozniej to juz jakby Hansowi sie wena skonczyla, albo zabraklo mu czasu: robi Paste and Copy: Peacemaker, Batman, Gladiator.

Tyle, ze to brzmi jak jakies wczesne demowki - wersje tej muzyki juz instnieja w innych filmach w duzo lepszych wykonaniach i aranzacjach. Jeszcze Norway Chase cos tam wnosi. Temat "zlego" jest strasznie malo wyrazisty. Final Ascent mial byc tym mega dramatycznym zakonczeniem, i fajnie sie rozwija, ale nigdzie to nie idzie poza wiekszym przesterowaniem rejestrow. Generalnie koncowce brakuje jakiegos pazura - jest strasznie monotonnie. Do czegos innego przezwyczail mnie Arnold, ale i Newman szczegolnie w Skyfall. Tam ta muzyka ma duzo wiecej kolorytu i bogactwa. I jezelo ktos mi powie, ze w filmie to sie sprawdza to srednio mi sie chce ogladac takiego Bonda - z tego co sobie poczytalem, na temat fabuly to Bond z Craigiem skonczyl sie dla mnie na Spectre - juz go wole jak odchodzi w dal. Juz wtedy trzeba bylo pomyslec o nowej twarzy.

Specjalnie nie odnosze sie do kwestji co w tej muzyce jest Zimmera a co Mazzaro - dostaje bolu glowy jak sie probuje w tym zorientowac, te kilka wstawek z Barrego to jest dla mnie szczyt lenistwa, a jeszcze gorzej dla Team Zimmer jak sie okazuje, ze to sa i tak najbardziej wyraziste i wpadajace w ucho melodie :cry: . Piosenka ujdzie - ot takie smecenie z prosta melodyjka, ale juz jak tak Zimmer sie spial przy tym, to sie mogl pokusic o jakies fajniejsze rozwiniecie tej melodii, bo to co jest w piosence to bardziej za przystawke robi do dania glownego, ktore niestety nie pojawia sie na stole. A juz pozniej rzniecie Zimmera od samego siebie (po Hornerze za to to sie jechalo jak po lysej kobyle a tu z recenzji Pawel tylko wspomina o nawiazaniach :lol: ) to w Bondzie po prostu nie wypada - mega przegiecie. Sam Zimmer w wywiadach az sie zapowietrza mowiac, ze to "JEST BOND" - wiec zrob muzyke kurde, jak do Bonda (dodaj jakis koloryt, melodie, rozwin je - nawet jezeli to ma byc mega emocjonalne i depresyjne), a nie wyjezdzasz tu Batmanem i Nolanowska estetyka muzyczna. Ehh, a zapowiadalo sie tak fajnie: 3+ :D
No Time to Die nie ma, poza Jamajką i Kubą, takich lokacji, w których faktycznie jakiś wielki lokalny koloryt cokolwiek by dał, a na Jamajce też nie bardzo są sceny akcji. Wrzucanie calypso czy reggae do score byłoby wręcz śmieszne. Tak się jednak zdarza, że znowu, poza Kubą, gdzie faktycznie ten koloryt jest wstawiony do muzyki (też ze względu za pewne na postać graną przez skądinąd rzeczywistą Kubankę), dobory lokacji nie bardzo mają wielkie znaczenie w tworzeniu "faktury" filmu, jakby to było w niektórych innych Bondach (tzn. niektórych innych. Żaden film serii nie nadawał "osobowosci" poszczególnym lokacjom tak bardzo, jak Skyfall, no żaden, a i tam Newman nie szedł w etniczne pomysły). Poza tym, jak nadać inny ton Norwegii czy jakiejś fikcyjnej wyspie? Poison Garden wyciska, co się da. Piosenki żaden kompozytor nie rozwijał. Albo cytowali melodię w całosci (Barry, Arnold, jak był autorem piosenki, Hamlisch, Martin czy Conti) albo wcale. Pod tym względem Hans napisał PRAWDZIWEGO Bonda, bo poszedł za strukturą.

Co do Zimmer/Horner. Hansowi, owszem, zdarzało się przepisywać fragmenty ścieżek, ale tutaj walisz jak kulą w płot. Hans wziął stare struktury rytmiczne i trochę harmonię. Tyle. Nie przepisał żadnego tematu, najwyżej brał analogiczne rytmy (porównania do drugiego Sherlocka w szybkich smyczkach uważam za chybione, takie ostinata robił wielokrotnie, można to tez uznać za nawiązanie do nerwowych szybkich smyczków w Bondach Newmana, zresztą podstawy do dziś newmanowskiej muzyki akcji, choć w Bondach akurat idzie z nimi po Zimmerowsku). I tak się zdarza, że w odróżnieniu od Hornera, który naprawdę potrafił wywalić z filmu, kiedy okrasił scenę wielkiego przemówienia przed bitwą dokładnie identycznym kawałkiem jak kilkanaście lat wcześniej, tutaj to działa naprawdę dobrze. Możesz się czepiać do woli, ale co zrobić, kiedy ten Peacemaker/Czarny deszcz (błagam, przestańcie tu mówić o Batmanie. To Batman jest kopią starego stylu Hansa i to tam akurat się... zbliża do pewnej tematyki starszej) naprawdę dobrze wypada w kontekście i to lepiej niż niektóre fragmenty w stylu Barry'ego? Poza tym, pamiętaj, że za Bondami stoi od lat ta sama rodzina i Adam Ci wyjaśni jakie są koligacje z kompozytorami, jakbyś chciał wiedzieć. Znają konwencję na pamięć. I jakoś tu nie mieli wielkich zarzutów do muzyki, że cokolwiek nie wypada. Craig, sam agent 007, który produkował film, TEŻ nie miał zarzutów, a podobno (tak w wywiadzie twierdzi producent piosenki i albumu, Stephen Lipson) był często obecny przy pisaniu i nagraniach. Score przyjęto, więc najwyraźniej wypada.
swordfish pisze:
ndz paź 10, 2021 10:44 am
Radio Classic FM opublikowało listę najsłynniejszych artystów, którzy nie nauczyli się czytać nut.

Obok Beatelsów, Boba Dylana, Presleya i Hendrixa pojawia się Hans Zimmer i Danny Elfman.

https://www.classicfm.com/discover-musi ... ead-music/

Może w tym jest problem z Zimmerem? Sprawdza się jako DJ do mixowania utworów na imprezę, ale w obcowaniu z orkiestrą symfoniczną leży na łopatkach. Cieszmy się, że jeszcze mamy Zimmera, bo w następnej odsłonie Bonda mogą sięgnąć po dwukrotnych laureatów Oscara - gości z Nine Inch Nails. Bond na razie nie osiągnął najniższego dna. Wszystko jeszcze przed nami. A tytułową piosenką zarapuje nam Cardi B w duecie z Nicki Minaj.
Gówno prawda. Widziałem Zimmera pracującego na sesji nagraniowej z partyturą. Może nie zagrałby dobrze a vista, ale nuty czytać umie. Po prostu nie jest w tym za dobry. Nut nie zna też Clint Mansell (podobno traktuje to jako powód do dumy). Poza tym, jeśli chcesz już się dopieprzać do Hansa ZImmera i orkiestry, to sobie najpierw posłuchaj Domu dusz, Cienkiej czerwonej linii, Księcia Egiptu, Lepiej być nie może i Spanglish.

ODPOWIEDZ