HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Hansu taki wprawiony w rżnięciu z Barry'ego że nawet aranż zrobił bardziej barry'owski niż sam Barry by zrobił.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
A sprawdziłem sobie przed filmem. Nie jest źle, ale mogło być lepiej, choć myślałem, że będzie gorzej Nie spodziewałem się, że będzie to aż taka muzyczna kontynuacja poprzednich Bondów z Craigem i mamy tu trochę taki mix brzmień Arnolda i Newmana i myślałem, że sam Zimmer doda tu od siebie jednak coś więcej niż chóry RCP czy rytmy wyjęte żywcem z Batmana ("I'll Be Right Back"). Niestety ogólny poziom nie jest tu zbyt wysoki i bliżej temu do Quantum i Spectre, niż Casino i Skyfall i nie wiem czy nie umieścić tej pracy gdzieś po środku między tymi dwójkami. Fajnie za to, że jest tu tak Bondowsko, trochę tematu serii, aranżacje piosenki, a nawet takie Bondowe niespodzianki jak "Matera" czy "Good to Have You Back". Liryczne granie na plus, a co do akcji to jednak przydałby się jej większy pazur. Ogólnie muzyka jest dosyć bezpieczna i brakuje jej trochę własnego charakteru, jest klarowna i wszystko mamy wyłożone na talerzu, prawie nic do odkrywania i smakowania jak przy Skyfall, gdzie score z czasem tylko zyskiwał, a tu praktycznie żadnych kart do odkrycia. Sam albumik nawet zgrabny i słucha się dobrze, choć marazm też potrafi się wkraść i po ostatnim kawałki czuć jednak niedosyt, bo "Final Ascent" to jak rozumiem takie kolejne "Time".. Także póki co tyle i zobaczymy jak w filmie i po nim.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Właśnie Final Ascent to No Time
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33785
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
A ja myslałem, że Hans rżnie Goblinów... Gobliny... Goblina...? Nie wiem jak to się powinno odmieniać?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Tak, tak, wiadomo... Hans zawsze rżnie z uczuciem, a nie żeby kogoś wyruchać. No i tam nigdy nie chodzi o kasę, zawsze to jest z miłości.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33785
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
A nawet jeżeli chodzi o kasę to jednak Hans zawsze daje pieniądze na taksówkę, a więc tutaj nie ma się czego czepiać.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Taksówkę? A Streitenfeld nie może odwieźć?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Ten to chyba był za cienki nawet jak na progi RCP, nawet kawy nie umiał robić i kompów wyłączać
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33785
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Pewnie może i odwoził. Plus jak wspominałem, mogę się tylko domyśleć jaki byłby jazgot, gdyby Hans tutaj poszedł w coś całkowicie eksperymentatorskiego jak Serra przy Goldeneye. To chyba dobrze, że jest Bond to jest i Barry? Plus z tego co wiem, nie jest to anonimowe rżnięcie i Hans się przyznaje w creditsach do wszystkiego.
Ja tylko przypominam, że Wonder Woman 1984 była zaledwie rok temu. I choć Adam przewidywał, że będą retro-synthy to Hans Zimmer wyjechał klasycznym scorem. To wszystko zależy od filmowego kontekstu, a i Goldsmith nie same czysto orkiestrowe prace tworzył, a w wypadku Hornera mam przypomnieć Apocalypto.lis23 pisze: ↑czw wrz 23, 2021 15:49 pmMoże problemem jest to, że jest coraz mniej kompozytorów, którzy piszą klasyczną muzykę symfoniczną? Zimmer też tworzy obecnie coś ala sound design zamiast muzyki filmowej, jest jeszcze Giacchino, Powell ( który niewiele robi bo nie chce ), czasami HG Williams ( który też ulega eksperymentom ) i? ... Nie dziwię się, że słuchacze tacy jak ja czują się sfrustrowaniPaweł Stroiński pisze: ↑czw wrz 23, 2021 15:40 pmSą całe takie fora internetowe, które naprawdę chciałyby wyeliminować wszystkich kompozytorów, którzy nie piszą jak Goldsmith czy WIlliams albo Horner.
Piszę tu o najbardziej znanych kompozytorach, wiadomo, że jest ich więcej ale nie każdy zna wszystkich.
I też nie jest tak, że nie ma teraz kompozytorów piszących na orkiestrę. Przede wszystkim Powell też nie zawsze klasycznie komponuje. A co do HGW to ciekawie, gdyż podobnie John Lunn (kompozytor od Downton Abbey) oboje klasycznie wyszkoleni i podczas rozmów jakie przeprowadziłem z nimi na Festiwalu Muzyki Filmowej, to oboje powiedzieli mi, że wolą komponować elektroniczne score'y, gdyż więcej przy tym zabawy.
A z kompozytorów to jest jeszcze James Newton Howard i Alexandre Desplat o którym może zamykamy, gdyż jest ciągle zwalniany z blockbusterów.
Plus w ogóle dlaczego tutaj poruszamy wątek klasycznie brzmiących score'ów, skoro podobno Hans Zimmer zerżnął Barry'ego i Arnolda? To oznaczałoby, że brzmienie powinna mieć ta ścieżka odpowiednie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26132
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Brzmienie brzmieniem, ale po ch.. od razu cały temat rżnąć? Tym bardziej, że motyw miłosny w OHMSS to była melodia, która powtarzała się też w piosence śpiewanej przez Armstronga. Zresztą w dawnych (dobrych) czasach score i piosenki łączyły się melodycznie i brzmieniowo. A dziś nie dość, że te songi to jakieś ponure smęcenia do kotleta (czy piosenka z Bonda nie może już mieć wigoru i tempa jak u McCartneya, A-ha czy Duran Duran ?) to nijak to się ze scorem nie wiąże, twórcy piosenek swoje, twórcy muzyki swoje. Czemu melodia z piosenki (bo nijaka i bezpłciowa?) nie może robić za temat miłosny tylko trzeba w tym celu sięgać 55 lat do tyłu, do Barry'ego?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Już jest u nas WSZYSTKIE tytułowe łącznie z najnowszą Eilish chronologicznie na jednym wydaniu.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Pytaj reżysera. Dopiero potem Hansa (OHMSS to ulubiony film serii Fukunagi oprócz Casino Royale)Koper pisze: ↑pt wrz 24, 2021 20:25 pmBrzmienie brzmieniem, ale po ch.. od razu cały temat rżnąć? Tym bardziej, że motyw miłosny w OHMSS to była melodia, która powtarzała się też w piosence śpiewanej przez Armstronga. Zresztą w dawnych (dobrych) czasach score i piosenki łączyły się melodycznie i brzmieniowo. A dziś nie dość, że te songi to jakieś ponure smęcenia do kotleta (czy piosenka z Bonda nie może już mieć wigoru i tempa jak u McCartneya, A-ha czy Duran Duran ?) to nijak to się ze scorem nie wiąże, twórcy piosenek swoje, twórcy muzyki swoje. Czemu melodia z piosenki (bo nijaka i bezpłciowa?) nie może robić za temat miłosny tylko trzeba w tym celu sięgać 55 lat do tyłu, do Barry'ego?
Re: HANS ZIMMER - JAMES BOND: NO TIME TO DIE (2021)
Fuku na pewno Hansa cisnął o to, ale nie zapominajmy, że:
1) to również Hansa ulubiony Bond, a przynajmniej muzycznie ulubiony, jak wiemy od dekady.
2) wg plotek część story filmu jest remakiem OHMSS
1) to również Hansa ulubiony Bond, a przynajmniej muzycznie ulubiony, jak wiemy od dekady.
2) wg plotek część story filmu jest remakiem OHMSS
#FUCKVINYL