Nathan Johnson - Knives Out 1 & 2
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
Craig idzie po Oscara, nom do Globów już wpadł, zresztą Armasce też
#FUCKVINYL
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
Fajny film, choć ciągle nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że twórcy mimo wszystko poszli trochę na łatwiznę. Jakby byli w pełni świadom, że ten schemat - denat, sprytny detektyw, wąska grupka podejrzanych - generalnie dobrze się przyjmuje (albo ściślej - dobrze się ogląda), więc robią to samo po raz enty. Tego typu produkcji było już przecież bardzo wiele. Z tegorocznych dobrze napisanych filmów z kręgu ambitnej rozrywki "Parasyte" jest przynajmniej 4,76 razy lepsze.
Muzyka, hmm, na początku nawet sprawnie podkreślała ten pseudo-dworski nastrój, później raczej był to już nołnejmowy score. W tym miejscu warto przypomnieć nie tak dawne "Morderstwo w Orient Expressie", film bazujący na praktycznie identycznym schemacie, a mimo wszystko ciekawie i wyraziście zilustrowany przez Doyle'a.
Muzyka, hmm, na początku nawet sprawnie podkreślała ten pseudo-dworski nastrój, później raczej był to już nołnejmowy score. W tym miejscu warto przypomnieć nie tak dawne "Morderstwo w Orient Expressie", film bazujący na praktycznie identycznym schemacie, a mimo wszystko ciekawie i wyraziście zilustrowany przez Doyle'a.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
Niezłe. Nic wybitnego jakby oceny krytyków mogły sugerować, ale też nie tak złe jak inne zachwalane przez krytyków dokonania Riana Johnsona. Chociaż nie jest to film bardzo dobry i ma parę wad. Jestem ciekaw na ile one wynikają z tego, że jest to film Riana Johnsona i widzę w nim wiele elementów typowych dla Riana Johnsona? A na ile ta świadomośc, że to film Riana Johnsona, podszedłem do tego filmu jak na film Riana Johnsona?
Ale do konkretów, wiadomo Agatha Christie to nie jest, ale mimo to lubię takie filmy z kategorii "Kto to zrobił?". I oczywiście znając Riana Johnsona wiadomym jest, że zamiast prawdziwego kryminału bardziej on będzie się bawił jego konwencją. I to nie jest w żadnym stopniu złe i wychodzi mu to całkiem dobrze tylko właśnie... I przyznaję, że to też moja wina i moich uprzedzeń, ale oglądam sobie ten film ciągle ze świadomością: "To jest film Riana Johnsona". I dlatego też mając świadomość, że ten filmowiec lubi "subverting expectations", trollować widzów, oglądałem ten film, ten kryminał co chwila zastanawiałem się na ile to co widzę, to prawda w śledztwie, a na ile kolejna zmyłka i zasłona dymna ze strony reżysera, który chce zrobić mnie w konia? I niestety po części to się sprawdziło.
I okazało się, że miałem rację i samo zakończenie nie było wielkim zaskoczeniem. Co nie znaczy, że ten film oglądało mi się źle. Wręcz przeciwnie i choć mógłby być krótszy to wcale się na nim nie nudziłem, czy nie męczyłem. Daniel Craig bardzo fajnie bawi się swoją rolą. I ogólnie "zabawa" to dobre określenie, gdyż i reszta aktorów dobrze bawi się swoimi postaciami, które jednak trochę bardziej przypominają ludzkie karykatury niż prawdziwe osoby z krwi i kości. I tutaj dochodzimy do kolejnej wady, czyli subtelności. Wiadomo sam Rian Johnson w wywiadach przyznawał, że nie jest subtelny i możliwe, że zabiegiem celowym było, aby te postacie były tak karykaturalne i jednowymiarowe. Co nie wiem na ile jest dobre, akurat w takim gatunku jak kryminał. Plus też dialogi wypadają różnie od dobrych niezłych, po takich i czasami wręcz żenujących, jak od osoby, która byłaby w stanie rozpocząć kolejny epizod Gwiezdnych wojen od żartów w stylu "Twoja stara".
Ale koniec końców film OK i jeżeli Rian Johnson chce z tego zrobić serię z Danielem Craigiem jako detektywem, to nie miałbym nic przeciwko takiej "Trylogii Riana Johnsona". Jedyny problem jaki widzę na ile można zrobić ciekawą serię kryminałów, wiedząc, że jej autor lubi być trollem? Czy same twisty nie stracą przy tym na sile, jak i w ogóle całe intrygi i angażowanie się w nie, jeżeli mamy świadomość, że to i tak tylko podpucha? Hm... Do przemyślenia, ale jak pisałem, film OK.
A sam soundtrack to mogę się tylko zgodzić z Tomkiem. Muzyka w filmie jest i jest ona OK, ale wiele z niej w głowie po seansie nie zostaje. I też film spokojnie mógłby bez niej funkcjonować. A o tym, że 6 lat pochłonęło tworzenie takiej muzyki to bym akurat przemilczał. I tak samo jak i film, tak samo jeżeli chodzi o soundtracki do filmów z kategorii "kto to zrobił" i kryminałów można znaleźć lepsze.
Ale do konkretów, wiadomo Agatha Christie to nie jest, ale mimo to lubię takie filmy z kategorii "Kto to zrobił?". I oczywiście znając Riana Johnsona wiadomym jest, że zamiast prawdziwego kryminału bardziej on będzie się bawił jego konwencją. I to nie jest w żadnym stopniu złe i wychodzi mu to całkiem dobrze tylko właśnie... I przyznaję, że to też moja wina i moich uprzedzeń, ale oglądam sobie ten film ciągle ze świadomością: "To jest film Riana Johnsona". I dlatego też mając świadomość, że ten filmowiec lubi "subverting expectations", trollować widzów, oglądałem ten film, ten kryminał co chwila zastanawiałem się na ile to co widzę, to prawda w śledztwie, a na ile kolejna zmyłka i zasłona dymna ze strony reżysera, który chce zrobić mnie w konia? I niestety po części to się sprawdziło.
Spoiler:
Ale koniec końców film OK i jeżeli Rian Johnson chce z tego zrobić serię z Danielem Craigiem jako detektywem, to nie miałbym nic przeciwko takiej "Trylogii Riana Johnsona". Jedyny problem jaki widzę na ile można zrobić ciekawą serię kryminałów, wiedząc, że jej autor lubi być trollem? Czy same twisty nie stracą przy tym na sile, jak i w ogóle całe intrygi i angażowanie się w nie, jeżeli mamy świadomość, że to i tak tylko podpucha? Hm... Do przemyślenia, ale jak pisałem, film OK.
A sam soundtrack to mogę się tylko zgodzić z Tomkiem. Muzyka w filmie jest i jest ona OK, ale wiele z niej w głowie po seansie nie zostaje. I też film spokojnie mógłby bez niej funkcjonować. A o tym, że 6 lat pochłonęło tworzenie takiej muzyki to bym akurat przemilczał. I tak samo jak i film, tak samo jeżeli chodzi o soundtracki do filmów z kategorii "kto to zrobił" i kryminałów można znaleźć lepsze.
Ostatnio zmieniony wt sty 05, 2021 17:56 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26158
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
No i Ana de Armas nie ma "scen" więc ocena w dół, wiadomo.Wawrzyniec pisze: ↑wt sty 05, 2021 17:18 pmNiezłe. Nic wybitnego jakby oceny krytyków mogły sugerować, ale też nie tak złe jak inne zachwalane przez krytyków dokonania Riana Johnsona. Chociaż nie jest to film bardzo dobry i ma parę wad. Jestem ciekaw na ile one wynikają z tego, że jest to film Riana Johnsona i widzę w nim wiele elementów typowych dla Riana Johnsona? A na ile ta świadomośc, że to film Riana Johnsona, podszedłem do tego filmu jak na film Riana Johnsona?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
No ba Rian Johnson to wszak nie Denis Villeneuve i ten gość co nakręcił ten film z Keanu Reeves i dwoma sexy laskami co go nawiedzają.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26158
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
ale przynajmniej nie doiła tutaj krowy
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
Dobre i to, chociaż ja się cały czas, że postać Daniela Craiga będzie doiła lub zrobi coś kompromitującego, ale na szczęście Rian się powstrzymał. Zobaczymy jak będzie w sequelu.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
Trudno powiedzieć, czy to w tle leci muzyka Nathana Johnsona, ale w każdym razie nadchodzi sequel. "Glass Onion" hm, czyżby film o cebulakach? Wiem, wiem nie za wiele się teraz dzieje, że i taka rzecz podchodzi za newsa:
youtu.be/ieEF6Mm4Y0w
P.S. I w sumie to Adam powinien promować ten temat, a nie ja, który wiadomo mam coś wobec rodziny Johnsonów.
youtu.be/ieEF6Mm4Y0w
P.S. I w sumie to Adam powinien promować ten temat, a nie ja, który wiadomo mam coś wobec rodziny Johnsonów.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
Słabą zebrali obsadę w porównaniu do poprzedniego filmu.
Re: Nathan Johnson - Knives Out (2019)
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
Re: Nathan Johnson - Knives Out 1 & 2
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33954
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nathan Johnson - Knives Out 1 & 2
Nic porażającego, ale nawet fajne, choć strasznie krótkie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys