Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

22.11.2019 - CD - Varese Sarabande

Trailer miażdży


youtu.be/dd8OsSdXEGc

CGI CGI CGI...

A w sumie to gdyby nie Emmerich to chyba Kloser i Wander (Wanker) nie mieliby co robić. Dobra znajomość.

Sorry Emmerich, ale ani film, ani score, mnie nie ciekawi.

Trailer wyglada lepiej niż Pearl Harbor Baya

A ja mam wrażenie że jednak technologia renderingu zatrzymała się u Emmericha na takim 2012. I od tamtej pory ani drgnie.

No właśnie i dlatego też nie czuć za bardzo tego rozmachu, gdyż nie czuć tych statków, tych samolotów i tej wojny.

Co do muzyki, to jedyne co po IMDb widzę, że "score recorded at: Vienna Synchron Stage Orchestra"

01. Nobody Wants A War
02. Midway Main Theme
03. See You In China
04. Morgue
05. Getting Some Fun Out Of Life
06. Pearl Harbour
07. This Is It
08. Bombing Six
09. What's Their Target
10. Attack On Midway
11. Good Luck Sir
12. Jersey Bounce
13. They'll Follow You Anywhere
14. Still Night Submarine
15. Above The Clouds
16. Dogfight
17. The Last Dive
18. This Is For The Pearl
19. Victory Lap
20. Best Returns
21. Abandon Ship
22. Midway End Titles
23. All Or Nothing At All

Muzyka tak sterylna i bezjajeczna, jak okładka.
Jest to tego typu McScore, jakiego można było się spodziewać po tym duecie. Temacik w duchu patriotycznym, przywołujący w pamięci wizerunek Wuja Sama, ale równie szybko rozmywający się w tle mainstreamowego tapeciarstwa. A w tak zwanym międzyczasie kilka jazzowych przebitek stanowiących chyba najlepszą cząstkę tego słuchowiska.
Do jednorazowego użytku i utylizacji kombinacją klawiszy shift+del.

To score do filmu Emmericha, a tam nie ma się co spodziewać cudów dźwiękowych. O ile nie skopiują kogoś innego.

qnebra pisze: ↑

czw lis 07, 2019 12:45 pm

To score do filmu Emmericha, a tam nie ma się co spodziewać cudów dźwiękowych.

David się popluł

Emmericha ery postarnoldowskiej. Jak na ten duet nawet nie jest tak źle, początkowy theme i końcowe titles dają radę, to co pomiędzy, wiadomo jakiej jakości, nikt tu Williamsa się nie spodziewał, ale myślę, że jest RCPoprawnie, pod efekty dźwiękowe totalnej rozwałki się nada, ale ten jazz jednak trochę mi się tu gryzł z resztą.

Zaskakująco porządny film, oglądało mi się go bardzo dobrze. Może dlatego, że jest po prostu zwyczajny i nie-amerykański, nie-spielbergowski i nie-bay'owski. Nie ma tu patosu, nie ma płomiennych przemów, nie ma jednego lotnika rozwalającego solo całą flotę żółtków, nie ma powiewających amerykańskich flag, nie ma bohaterskich śmierci, nie ma rozwałek z okrzykiem na ustach i śnieżnobiałymi zębami... W życiu bym nie uwierzył, że to film Emmericha, gdybym nie wiedział.. CGI w trailerze było gorsze, no i trailer pokazywał głównie Pearl Harbor, które trwa w filmie może 5 intensywnych minut. Wcale dużo bombastyzmu w tym filmie nie ma, wbrew temu, co sugeruje trailer. Film wręcz biograficzny i para-dokumentalny, bo z 15 najważniejszych bohaterów - głównych i drugoplanowych - to autentyczne postaci historyczne - którym na końcu filmu poświęcony jest notabene ok. 10-minutowy blok wspominkowy z pokazaniem ich prawdziwych zdjęć i krótkiej biografii wraz z czasami po-wojennymi. Film wiernie odtwarza przebieg zdarzeń od przededni ataku na Pearl Harbor aż do dnia Bitwy o Midway, a żółtków grają Japończycy i też mówią po Japońsku cały film (tu plus dla dystrybutora, że nie ma w tych wielu scenach angielskich napisów wbudowanych, które by się nakładały z polskimi teraz).

Muzyka wyjątkowo oszczędna, jest jej b.mało, nie wiem czy z 30 minut by się zebrało, a film trwa 140 minut. Pomysł na muzyczne zilustrowanie musiał przyjść z Szeregowca Ryana - podobne instrumentarium, głównie fortepian, instrumenty dęte i smyczki, rzadkie użycie muzyki. Oczywiście wykonanie nie takie i bez wybitnych tematów, ale ostatnią suitę uważam już teraz za jeden z najlepszych utworów w tym roku. Nie ma tu RCPowskiej perkusji Junkiego XS, nie ma ostinat, muzyka nie krzyczy patosem z ekranu, czy toporną elektroniką, jest fajnie podłożona i sprawnie pełni swoją rolę. Na pewno najlepszy score ever tego duetu, którego siła również drzemie w tym, że jest poprawnie zwyczajny, nie przeszkadza, nie irytuje i jest zdala od rcp-owskiej papki.. Jak sprawuje się na CD, nie wiem, a będę to mógł sprawdzić dopiero w połowie tygodnia.

Podsumowując - miłe zaskoczenie i wybiorę się na film drugi raz. A gdyby nasz Wołoszański miał 120 mln $ na taki niezależny film, jak teraz Emmerich, to myślę, że tak wyglądałby długi odcinek specjalny jego nowych Sensacji XX Wieku

3,5/5 za muze w filmie. 3,5-4/5 za sam film - u mnie tyle samo co Dunkierka, która nadrabiała wobec nowego Midway zdjęciami i budżetem, ale scenariuszowo była imho mniej ciekawa i miała nie za wiele wspólnego z faktami historycznymi. Dla mnie najlepszy film Emmericha od Dnia Niepodległości, choć może złośliwi powiedzą że nie było o to trudno

Gamonie z Varese jak zwykle nie potrafią swojego towaru upilnować. Płyta nawet na CD nie zadebiutowała, a już wyciek komplita

Southall ostry jak brzytwa:
http://www.movie-wave.net/midway/

Midway is excruciatingly dull – there’s an attempt at a traditional patriotic main theme and it’s OK but much of the score is just a generic throbbing modern snooze fest in which nothing really happens.

Właściwie połowa recenzji, to cytat z Wandera (Wankera) i Klosera:

“We agreed that the music for Midway should not be a traditional wall-to-wall orchestral score, with sweeping action cues where every change in mood and sentiment will be followed musically. We also set ourselves the goal that the orchestral pieces should be limited to the emotional moments of the film. Early on we asked our long-time collaborator Tommy Schobel to create some sort of musically driven sound design, using synth-based versions of sounds old war planes would make, but in a way so they make sense within the bigger picture of the score. When you hear these cues in the film, married with all the sound effects, it all becomes — quoting our re-recording mixer Greg P. Russel — ‘A Thing.'”

W sumie niezły i oszczędny pomysł na recenzję. Znaleźć wypowiedź kompozytora i napisać tekst jako polemikę z nim.

W sumie o wiele więcej się temu scorowi nie należy.

A wracając do komplita.
Ty, Adam, jak ty w filmie słuchałeś tej muzy? Na komplicie jest 2,5h materiału z alternateami.

Musieli dużo nie zamieścić? Serio jest jej mało. Albo całkowicie ginie pod sfx, ale to nie jest bombastyczny film jak sugeruje trailer. No ja mógłbym się założyć że więcej niż 45 min w filmie nie słyszałem.