Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Dżo znów pojechał po taniości i wyciągnął odrzuty z szafy z dwóch poprzednich gier.
Check. Do następnego.
Check. Do następnego.
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
A jakaś konstruktywna krytyka? Mam wrażenie, że od dłuższego czasu w najlepszym wypadku tylko pobieżnie przelatujesz nowe scory Joe, później zerkasz co tam kto napisze na ten temat, wybierasz z tego co ci najbardziej pasuje, a następnie rzucasz jakiś ogólnikowy komentarz, żeby później zgrywać fanboja, co to zna cala dyskografię od deski do deski
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
What? jakis kompleks czy co? A co tu mam nie "przelatywać", skoro nic tu ciekawego nie ma? Dziennie wychodzi parę scorów, staram się słuchać jak najwięcej, więc nie zatrzymuje się na dłużej przy kolejnym odcinaniu kuponów. Iwashiro ostatnio się odbił od nijakości po kolei kolejnymi projektami (inna sprawa że miał poważnie chorą córkę, więc może to dlatego), czekam aż Dżo coś oświeci, choć obawiam się że w jego przypadku jest już jak z Zimmerem. Zamiast słuchać tego, odpalcie sobie ludzie score z gry z częsci pierwszej i tyle.
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Radka stać było na sensowną krytykę, bo przesłuchał dokładnie score. A Ty nie słuchasz, tylko lecisz w kulki, totalnie pobieżnie, o ile w ogóle, ale przynajmniej się do tego przyznałeś oficjalnie.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Aha, jeszcze jedna sprawa. Score'u nie słuchałem jeszcze, natomiast od początku było oczywiste, że score będzie bazował w sporej mierze na pomysłach wypracowanych na potrzeby gier. Właśnie po to przecież ściągnęli Joe.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
No patrz, jak z Królem lwem
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
W przypadku "Króla lwa" to było nawet jeszcze bardziej oczywiste.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Czepianie się o to, że skorzystał ze stworzonej dla tego świata bogatej palety tematycznej jest absurdalne. Poza tym nie ma tych powtórek tak dużo, jak mi się wydawało po pierwszym odsłuchu. Rozpisałem sobie wszystko i na 35 utworów tylko w 10 są użyte stare tematy, z czego w 3 jest temat główny. W ogóle to kolejny odsłuch znacznie lepiej wszedł, jak to zresztą zwykle bywa.
Ciekawi mnie też inna kwestia. Dlaczego Hisaishi zmienił sposób komponowania? Muzyka do pierwszej części była bardzo, że tak powiem, potężna. Czuć było tę przebojowość. Symfoniczny rozmach. W drugiej części gry(poza parowa momentami) jak i tutaj, już tego nie czuć. Ciekawe z czego to wynika?
Ciekawi mnie też inna kwestia. Dlaczego Hisaishi zmienił sposób komponowania? Muzyka do pierwszej części była bardzo, że tak powiem, potężna. Czuć było tę przebojowość. Symfoniczny rozmach. W drugiej części gry(poza parowa momentami) jak i tutaj, już tego nie czuć. Ciekawe z czego to wynika?
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Z mniejszego składu. Co prawda w "jedynce" i "dwójce" gra ta sama orkiestra, ale różnice w aparacie wykonawczym są zauważalne. Nie wiem, czy okrojono skład tej orkiestry, czy po prostu na sesje nagraniowe zatrudniają mniej ludzi. W każdym razie można sobie porównać sobie wersje głównego tematu z obydwu części, gdzie w dwójce dodany trochę na siłę chór stara się jakby nadrabiać deficyty brzmienia symfonicznego. Koniec końców i tak "tylko" symfoniczna wersja z jedynki brzmi pełniej i bardziej soczyście.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Radek
- Spec od additional music
- Posty: 670
- Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
- Lokalizacja: Otwocki Rów
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Ah o to chodzi, rzeczywiście nawet w tym muzycznym making offie z drugiej części widać, że skład orkiestry jest bardzo skromny. Nawet 50 osób tutaj nie ma:
youtu.be/k2nqrS44vHs
Może będzie w przyszłości jakiś koncert muzyki z tych gier, gdzie te tematy z dwójki będą mogły mocniej wybrzmieć.
youtu.be/k2nqrS44vHs
Może będzie w przyszłości jakiś koncert muzyki z tych gier, gdzie te tematy z dwójki będą mogły mocniej wybrzmieć.
Dlatego najczęściej do niej wracam, choć do tej wersji z dwójki też zdarza mi się wrócić, może to dlatego, że ogólnie bardzo lubię wszelakie użycie chóru
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
No może się doczekamy kiedyś takiego "Ni no Kuni Suite". Swoją drogą Hisaishi jeszcze przy okazji krakowskiego koncertu z 2011 roku wspominał, że chciałby kiedyś przerobić tę muzykę na utwór koncertowy.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13109
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Pierwsza część gry w zremastowanej wersji wyszła już 20 września, ale ciężko ją nabyć - wersji na PS4 nie ma w dużych sklepach, a na PC można nabyć tylko cyfrówkę ... W pudełku można w miarę tanio kupić EK do dwójki z dużym art bookiem, pozytywką i soundtrackiem na vinylu, tyle, że to tylko dwa utwory i szkoda było czasu i kasy na takie wydanie, zwłaszcza, że sama płyta jest bardzo ładna.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
Ktoś gdzieś widział już ten film?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi - Ni no Kuni (film)
O! I to jest konkretne info.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.