Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#61 Post autor: lis23 » pt lip 12, 2019 06:52 am

Jedi-Master pisze:
czw lip 11, 2019 23:49 pm

Odnośnie piosenek okropnie zaaranżowane i zaspiewane i piszę tu o wersji oryginalnej.
Że co, proszę?
Aranżacje są w jakiś 80% takie same.
"Circle of Life" brzmi praktycznie tak samo, "I Just To Wait To Be King" ma fajną aranżację a młody chłopak podkładający głos Simbie ma świetny wokal. "Be Prepard" jest zmieniony ( u nas nawet zmienili tytuł ) ale rozumiem, ze ta scena nie przeszłaby w tej samej wersji w filmie live action. "Hakuna Matata" brzmi fajnie, Timon nie irytuje mnie tak, jak w oryginale ale za to Pumba jest zbyt mało "Pumbowaty" ;). "The Lion Sleep Tunight" jest fajne, podobnie "Can You Feel The Love Tunight". Tutaj nie mam takiego poczucia,. jak w "Aladynie", gdzie nowe aranżacje piosenek są dosyć słabe.
Jedi-Master pisze:
czw lip 11, 2019 23:30 pm
z dwojga złego wolę odtworczosc Zummera, niż Jego eksperymenty.
Akurat jak Zimmer eksperymentował to wychodziły dobre scory patrz Spider-Man 2, Black Hawk Down, Hannibal itd. Oczywiście nie chciałbym Dunkierki w nowym lwie, ale mógł się bardziej postarać, dokomponować jakieś nowe tematy i byłoby super, a Hansu poszedł po najmniejszej linii oporu. Mam już score z Króla Lwa od Disney Legacy i to wszystko co powinienem posiadać. Wolałbym już Jamesa Newtona Howarda, jak Zimmera, ale cóż płakał nie będę.
Ale co Zimmer miałby dokomponować, skoro fabuła jest praktycznie ta sama a muzyka z oryginału pasuje? Sam wolałbym innego kompozytora i rozszerzenie filmu o sceny i piosenki z musicalu, ale w takiej wersji nie było co rozszerzać, choć film jest dłuższy od animacji o 29 minut. Przypomnijmy sobie jeszcze, jak wyeksponowana była muzyka na oryginale z 1994 roku - cztery utworu, z czego trzy to posklejane suity. Teraz jest lepiej i choć jest to ta sama muzyka, to pewne zmiany w aranżacji istnieją i dla mnie, jest to jeden z niewielu Zimmerów po 2005 roku, którego da się słuchać.
Jedi-Master pisze:
czw lip 11, 2019 23:15 pm

Oryginał jest świetny i basta, piszesz co mogliby dodać pewnie nic to po co kręcić drugi raz to samo. Rozumiem, że to dla nowego pokolenia, które musi mieć film z komputerowym CGI, bo takie czasy itd. Jak puściłem córce zwiastun nowej wersji to powiedziała, że wersja rysunkowa fajniejsza więc coś z tym stwierdzeniem, że takie, a nie inne czasy, nowe pokolenie itd. mnie nie przekonują. Ludzie pomału zaczynają się nudzić tymi odgrzewanymi kotletami, Ja wolę jakieś nowe historie, nowe fabuły, a nie w kółko to samo.
Ok, ale ludzka pamięć jest zawodna. Kilka lat temu oryginalny "Król Lew" wrócił do kin w wersji 3D, oto fragment recenzji redaktora Filmwebu:
W dużym stopniu na ten tryumf złożyła się przebojowa ścieżka muzyczna, bo zgodnie z filozofią studia widowisko zostało pomyślane w dużej mierze jako musical. Piosenki oddają większą część fabuły, co sprawia, że nie należy ona do szczególnie pogłębionych. Rzutuje to oczywiście na charakterystyki bohaterów. Kiedy bardziej pamięta się wrażenia z seansu sprzed lat niż sam film, łatwo zapomnieć, że ta "epicka" opowieść trwa ledwie 80 minut. Nie ma więc wiele czasu na rozwijanie bohaterów czy mierzenie się z dramatami, których sens nie mieściłby się w słowach wpadającej w ucho piosenki. Nie brak tu więc dramaturgicznych skrótów i uproszczeń.

Złowrogi i przebiegły Skaza, kiedy tylko wymaga tego sytuacja, daje podręcznikowe przykłady imbecylizmu. A Simba w dorosłej postaci wydaje się równie niedojrzały, jak w dzieciństwie i doprawdy nie wiadomo, dlaczego pod jego rządami zwierzętom miałoby być lepiej niż pod ciężką łapą wuja. Najmłodszych widzów, odbierających film bardziej wrażeniowo, nie będzie to pewnie wytrącało z rytmu. Jednak bohaterowie Pixara nie robią nam dziś takich numerów. "Król Lew" to ciągle kawałek historii kina i imponujące widowisko, ale kto od 1994 roku widział w animacji to i owo, może pożałować powrotu do Afryki. Nostalgiczna wycieczka na własny rachunek.
https://www.filmweb.pl/review/Lwi+transfer+w+3D-11590

Nikt już nie pamięta, jakie wrażenie "Król Lew" robił w 1994 roku, że "Kino" pisało, iż Disney dorósł i zmądrzał, teraz film jest "infantylny" i "dziecinny". Mało tego, na YT, osoby, które zarzucają tym filmom live action, że to to samo co w animacjach, mówią, że Oni tak w ogóle nie mają sentymentu, nie tylko do animacji z tzw. drugiej Złotej Ery Disneya, ale i do klasyków z lat 60-tych, 50-tych, 40-tych, itp. Skoro obecni trzydziestolatkowie gardzą klasyka, to co dopiero dzisiejsi dziesięciolatkowie, którzy mają swoje PlayStation, Xboxa, Nintendo, kreskówki z kablówki i głupie jak but animacje 3D? To dla nich powstają te wersje live action, żeby te historie nie zaniknęły.

A na koniec:


youtu.be/vbjbz1aX3TQ

Dla tej piosenki zakupię CD.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13575
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#62 Post autor: Kaonashi » pt lip 12, 2019 09:44 am

lis23 pisze:
pt lip 12, 2019 06:52 am
Skoro obecni trzydziestolatkowie gardzą klasyka, to co dopiero dzisiejsi dziesięciolatkowie, którzy mają swoje PlayStation, Xboxa, Nintendo, kreskówki z kablówki i głupie jak but animacje 3D? To dla nich powstają te wersje live action, żeby te historie nie zaniknęły.
Bardzo romantyczna wizja. Nie żeby chodziło o kasę czy coś...
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2998
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#63 Post autor: qnebra » pt lip 12, 2019 15:19 pm

https://naekranie.pl/recenzje/krol-lew

5/10 od fanatyków Disneya? Poza tym to:
Szkoda, nie ma to jednak znaczenia w kontekście największej słabości nowego Lwa, a zarazem ogromnego problemu produkcji live-action na tak zaawansowanym poziomie realizmu, czyli rozdźwięku pomiędzy postaciami a ich głosami.

Za sprawą disneyowskiego parcia na hiperrealizm, jakakolwiek ekspresja bohaterów nie ma prawa bytu. Aktorskie głosy nijak nie pasują do obojętnych zwierzęcych paszcz, pozbawionych emocji i jakiejkolwiek mimiki. Oglądamy więc lwy, hieny, pawiany i guźce, jednak jedynym wyznacznikiem ich osobowości są nienaturalnie wypływające z ich zwierzęcych pysków słowa.
też nie brzmi zbyt dobrze dla filmu, który na pewno ładną sumkę zarobi dla Disneya, to oczywiste wręcz. Plus ani słowa o muzyce Hansa, za to mnóstwo narzekania na bezduszność filmu. Wygląda więc na to, że jedynym prawdziwym wygranym tego filmu jest Movie Picture Company, które pokazało po raz kolejny (po Jungle Book) swoją klasę w tworzeniu fotorealistycznych zwierząt.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#64 Post autor: lis23 » pt lip 12, 2019 15:28 pm

Kaonashi - Wszystkie filmy są robione dla pieniędzy ;)

Nadal uważam, że nie dało się pogodzić fotorealistycznie wyglądających zwierząt z mówieniem i ze śpiewaniem. W "Księdze Dżungli" zwierzęta też mówiły i śpiewały i jakoś to nie przeszkadzało? Tam był jednak jeden człowiek, a tutaj całość muszą udźwignąć zwierzęta, a że jest to pierwszy taki film, więc są problemy.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
qnebra
Zdobywca Oscara
Posty: 2998
Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
Lokalizacja: Zadupie Mordoru

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#65 Post autor: qnebra » pt lip 12, 2019 15:36 pm

"Księga Dżungli" miała bardziej kreskówkowe projekty postaci, a to pomaga w uniknięciu zjawiska "uncanny valley".

Mefisto

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#66 Post autor: Mefisto » pt lip 12, 2019 16:32 pm

lis23 pisze:
pt lip 12, 2019 06:52 am
Że co, proszę?
Aranżacje są w jakiś 80% takie same.
Lisu, że tak zacytuję oryginał, słuchajcie uszami!

Soundtrack tragedia - kawałki Hansa mają niby lepsze udźwiękowienie, ale aranżacje i zmiany na minus, brakuje im ducha i brzmią strasznie fabrycznie.
A piosenki - jedna wielka porażka. Zamiast zmieniać je powinni zmienić samą fabułę albo i cały film, wtedy miało by to sens. Teraz nie ma.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#67 Post autor: lis23 » pt lip 12, 2019 16:34 pm

Jakby zmienili fabułę to by już nie był 'Król Lew" ;)
Moim zdaniem, piosenki zaaranżowane i zaśpiewane znacznie lepiej, niż w "Aladynie", nie wiem, co Wam się w nich nie podoba i o jakie zmiany chodzi?
qnebra pisze:
pt lip 12, 2019 15:36 pm
"Księga Dżungli" miała bardziej kreskówkowe projekty postaci, a to pomaga w uniknięciu zjawiska "uncanny valley".

Obrazek

Obrazek

Tutaj jest mniejszy realizm?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#68 Post autor: lis23 » pt lip 12, 2019 17:24 pm

Właśnie słucham i o ile piosenki są ok i znacznie lepsze od "Aladyna", o tyle muzyka, choć przetworzona i pozmieniana, nie ma tego czegoś i wynika to, chyba z braku tego, co stanowiło o sile pierwowzoru, czyli etnicznej muzyki Afrykańskiej - strasznie jej tu ( na razie ) mało i to jest dzisiejszy Zimmer, który po prostu przetworzył oryginał na Swoją dzisiejszą modłę i przy okazji, odarł go z tego, co stanowiło jego mocną stronę. Najgorsze jest to, ze gdyby Zimmer dzisiaj robił muzykę do oryginalnego filmu, to pewnie brzmiałaby ona właśnie tak. Momentami jest ładnie ale brakuje właśnie tego Afrykańskiego ducha, nie wiem, co tu robił Lebo M.? Gdzie tu jest Z"Busa" i tego typu utwory? Nie ma nawet tego momentu, jak Simba wraca na Lwią Ziemię i najwięcej tych etnicznych elementów jest w utworze z wizja ducha Mufasy, czyli jest tego tylko tyle, ile było niezbędne i koniec.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#69 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 12, 2019 18:01 pm

Słuchałeś całości? Busa jest właśnie w ostatnim kawałku score.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#70 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 12, 2019 18:06 pm

Mefisto pisze:
pt lip 12, 2019 16:32 pm
lis23 pisze:
pt lip 12, 2019 06:52 am
Że co, proszę?
Aranżacje są w jakiś 80% takie same.
Lisu, że tak zacytuję oryginał, słuchajcie uszami!

Soundtrack tragedia - kawałki Hansa mają niby lepsze udźwiękowienie, ale aranżacje i zmiany na minus, brakuje im ducha i brzmią strasznie fabrycznie.
A piosenki - jedna wielka porażka. Zamiast zmieniać je powinni zmienić samą fabułę albo i cały film, wtedy miało by to sens. Teraz nie ma.
Poprawili bardzo wiele błędów orkiestracyjnych w muzyce akcji, no i jeszcze zmieniła się nieco struktura ścieżki.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#71 Post autor: lis23 » pt lip 12, 2019 18:11 pm

Paweł Stroiński pisze:
pt lip 12, 2019 18:01 pm
Słuchałeś całości? Busa jest właśnie w ostatnim kawałku score.
Jest w finale "Remember", czyli tak, jak w oryginale. Mogli dać więcej tych Afrykańskich elementów - "One by One", "The Lions Hunt" ( tam jest Busa ) i "Grasslands Chant" z musicalu, itp. Ogólnie, w całej partyturze Zimmera jest o wiele mniej wokaliz i chórów Afrykańskich, niż w oryginale i więcej jest tego w piosence Eltona i w utworach Lebo M.
Ostatnio zmieniony pt lip 12, 2019 18:28 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#72 Post autor: Paweł Stroiński » pt lip 12, 2019 18:18 pm

Jeszcze dokładniej to spróbuję rozpoznać, ale wychodzi na to, że jeśli oryginalny score miał dwa chóry, normalny i afrykański, tutaj afrykański gra podwójną rolę.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#73 Post autor: lis23 » pt lip 12, 2019 21:12 pm

Materiał zza kulis:


youtu.be/MmQq7r6JT60

Nadal nie widzę tego dysonansu pomiędzy dialogami a obrazem, dla mnie jest ok, ale poczekam na cały film.


youtu.be/xj7TQ2zx4P8

Ciekawostki o oryginale - ponoć Zimmer początkowo nie chciał pracować nad filmem, bo nie chciał robić muzyki do filmu "dla dzieci", jest to jakoś potwierdzone?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#74 Post autor: Paweł Stroiński » sob lip 13, 2019 00:38 am

Hans wziął projekt dla Zoe, dla swojej wtedy małej córki. Miał duże wątpliwości z pisaniem dla zwierząt, ale szybko ten dylemat rozwiązał, bo stwierdził, że potraktuje je jak ludzi.

Z Królem lwem są związane dwie historie, o jednej Hans mówił wielokrotnie, drugą wiem od gościa, który wtedy nadzorował muzycznie projekt jako jeden z szefów muzyki w Disneyu w tym czasie.

1. Hans stracił ojca w wieku sześciu lat i w zasadzie nie miał przestrzeni, by się z tym zmierzyć, bo następnego dnia "szedł do szkoły". I wtedy dostał scenę Śmierci Mufasy, która była bodaj najbardziej osobistą sceną, jaką wtedy zilustrował. Zwróćcie uwagę, jak kameralnie ten moment (znalezienie zwłok, itd.) napisał. Spędził (to bodaj jest w książeczce do Legacy Edition) wiele czasu słuchając np. requiem Brahmsa. I musiał w to w pełni wejść. Dziś uważa to za wręcz terapeutyczne doświadczenie (o czym mówi szczerze i wprost w wywiadach).

2. Muszę się upewnić, ale gdzieś obiło mi się o uszy i to nieraz (półoficjalne artykuły, ale nie podają źródła), że Hans pierwotnie miał zaaranżować piosenki i to też dlatego, że obiecywał Lebo M. po Power of One (a dlatego dostał Króla lwa). Ale historia już dotyczy score'u i w pewnym momencie, nie wiem, której sceny to dotyczyło, czy w ogóle podejścia do projektu, Hans spotyka Andy'ego Hilla (który mi to opowiedział), mówiąc: "Słuchaj, chyba zrezygnuję. Nie wiem w ogóle, jak podejść do tego projektu. Po prostu nie mam pojęcia, jak to napisać". Andy powiedział mu: "Weź Biblię i przeczytaj sobie Księgę Wyjścia. Dla Jeffreya [Katzenberga - producenta] Simba to Mojżesz". Następnego dnia wraca do studia, a Hans do niego: "Stary, dzięki, zrobiłeś mi ten score". Potem Katzenberg rzucił Disneya, założył Dreamworks ze Spielbergiem i Davidem Geffenem. Mam przypomnieć, jaki był pierwszy film animowany Dreamworks? ;)

To drugie było przykładem na to, że Hans musi mieć jakąś ogólną koncepcję i pomysł, by móc w ogóle cokolwiek stworzyć, coś, co mu bardzo pomagało w do 2005-2006 roku, a potem już niekoniecznie (a czasem nawet i zaczęło szkodzić).

Historii takich jak zmiana scenariusza początku filmu pod wpływem aranżacji Kręgu życia (i jak napisali to w ostatniej chwili, bo nigdzie nie mogli znaleźć Lebo, aż sam nie przyszedł do studia) i tego, że miał bodaj półtora dnia na dostarczenie "Przyjdzie czas" przytaczać nie muszę, prawda?

Andy (i nie tylko on) mówił mi, że Hans dostał Oscara tak naprawdę za scenę konfrontacji z duchem ojca.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13114
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Hans Zimmer, Elton John, Tim Rice - "The Lion King" 2019

#75 Post autor: lis23 » sob lip 13, 2019 00:51 am

A to nie Disney "rzucił" Katzenberga? Jeffrey chciał zostać szefem Disneya po śmierci byłego ( Franklin Wells ) w katastrofie helikoptera, bodajże ale szefostwo powiedziało "takiego wała" i Katzenberg założył ze Spielbergiem i ze i Davidem Geffenem założył DreamWorks, który ( przynajmniej ta część odpowiedzialna za animację ) nie skończył za dobrze.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ