John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)

[Adam]

Japończyk ma obwolutę i karty:

[Wawrzyniec]

Fotki z premiery:
https://www.facebook.com/JWFan/posts/3296486867089444

Ależ John pięknie wygląda razem z Daisy <3

John Williams as smooth as Lando Calrissian.
#SiłaWilliamsa

[bartex9]

Oficjalna tracklista:

Spoiler:

STAR WARS: THE RISE OF SKYWALKER
Original Motion Picture Soundtrack
Music Composed and Conducted by JOHN WILLIAMS

01. Fanfare and Prologue (4:34)
02. Journey to Exegol (2:49)
03. The Rise of Skywalker (4:18)
04. The Old Death Star (3:16)
05. The Speeder Chase (3:21)
06. Destiny of a Jedi (5:12)
07. Anthem of Evil (3:23)
08. Fleeing from Kijimi (2:51)
09. We Go Together (3:17)
10. Join Me (3:42)
11. They Will Come (2:50)
12. The Final Saber Duel (3:57)
13. Battle of the Resistance (2:51)
14. Approaching the Throne (4:16)
15. The Force Is with You (3:59)
16. Farewell (5:14)
17. Reunion (4:04)
18. A New Home (1:47)
19. Finale (10:51)

Total Time: 76:32

[lis23]

Niektóre tracki się powtarzają, więc nie przewiduję większej różnicy pomiędzy tym, co już wyciekło. Wczoraj to w końcu przesłuchałem w całości i nie jest źle ale wyraźnie brakuje tematyki.
Muza już jest w sieci!

[Adam]

76:35 to ja rozumiem, a nie jakieś 50 minut FYC Ale skąd pomysł na słowo Fanfare zamiast Main Title to nie wiem, żaden tak nie miał, mogli zachować spójność.

[lis23]

Ostatni utwór bardzo fajny, trochę podobny do "End Title" z "Zemsty Sithów". Jest temat Mocy, Rey,

Spoiler:

Imperium

, są tytułowe fanfary i nowe tematy.

[Adam]

No niestety jest to czego się spodziewałem. OST rożni się od FYC tylko tym, że odgrzewa stare tematy, których z powodów regulaminowych nie mogli dać do Oscarów. Nowy temat delikatno-chóralny (Evil) jest nijaki. I nic więcej nie ma. Także John się nie wysilił, ale fajnie jedzie na nostalgii. Ujdzie, lepiej niż FYC, to oczywiste, ale cudów nie ma. Najsłabsza część muzycznie, a przynajmniej płytowo. Choć wiadomo, że to poziom nieosiągalny dla większości. Ale jednak chciało by się czegoś nowego posłuchać na koniec, a nie przemielone aranże starych tematów z całych 40 lat

[lis23]

Nowy temat jest, ten z "Farewell" i jest jeszcze jakiś z początku ostatniego utworu. Jak dla mnie, najgorszy muzycznie jest "Atak Klonów", który poza tematem miłosnym i pościgiem nie ma nic do zaoferowania i powtarza wiele z "Mrocznego Widma".

[Adam]

Tylko że Klony mają genialny love theme. Skywalker nie ma ŻADNEGO tematu. Wszystko to aranże starych. Trudno delikatnie nucący chór w temacie Evila nazwać wiekopomnym tematem, takim jakie miała każda poprzednia część. Jak mówię, liczyłem na kolejny kultowy temat. Nie dostałem go, ALE dostałem fajne jechanie na nostalgii i best offach z wszystkich części. I ok, ale niedosyt jest

[lis23]

Ja nowy temat wychwyciłem, pojawia się w "Farewell" oraz w ostatnim utworzy po

Spoiler:

"Imperial March"

i przed fanfarami. Mnie się temat podoba już od odsłuchu FYC.

[hp_gof]

Ukryte tematy, powiadacie

[Adam]

takie ukryte, że jak ktoś nie ma płyt, to ten score to idealna składanka, szczególnie ostatni utwór gdzie wykorzystał chyba wszystkie tematy poza drugą trylogią

[lis23]

takie ukryte, że jak ktoś nie ma płyt, to ten score to idealna składanka, szczególnie ostatni utwór gdzie wykorzystał chyba wszystkie tematy poza drugą trylogią

Nie ma tematu Lei, Yody, Ewoków

[Pawel P.]

Film dzisiaj widziałem i muzyka MIAŻDŻY - to pod tym względem najbardziej agresywna i zarazem emocjonalna cześć trylogii sequeli. Nowe tematy jednak są - dwa szczególnie się wyróżniające, które pięknie niosą film, do tego sporo złowieszczych chórów i rzecz jasna ciekawych aranżacji staroci. Ale o płycie się wypowiedzieć nie mogę, bo na Spotify pojawi się o północy.

I mały spoiler, niezwiązany z fabułą, ale pewnym cameo

Spoiler:

John Williams ma swoje 5 sekund na ekranie! Jest barmanem o imieniu Oma Tres i ma na oku coś jak u Borga ze Star Treka

[Ghostek]

No i soundtrack całkiem spoczko z tymi wszystkimi tematami. Słucha się tego nieźle, choć bez większych zachwytów, jakie towarzyszyły odkrywaniu muzy do wielu poprzednich filmów tej sagi. Finalna suitka troszkę na wyrost zrobiona, jak to miało miejsce w TrotS, ale fan service pierwszorzędny.