John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Zawiodłem się, że nie ma w tej części takich utworów nie-symfonicznych, jak jajcarsko-jazzowe "Cantina Band" z "New Hope" czy "Victory Celebration" z "ROTJ" z fajną etniką.
A tak mamy scenę Festiwalu Kolorowych Latawców i aż prosi się, aby było egzotycznie, a tu taka słabizna. To samo w scenie z knajpą. Gra tam jakieś disco z lat 80., ale jest tak żałosne, że szkoda gadać. Na coś w stylu Giorgio Morodera czy Harolda Faltermeyera nie liczcie. Chyba John nie ma już pomysłów. A mógł na prawdę czymś nietypowym się wykazać.
A tak mamy scenę Festiwalu Kolorowych Latawców i aż prosi się, aby było egzotycznie, a tu taka słabizna. To samo w scenie z knajpą. Gra tam jakieś disco z lat 80., ale jest tak żałosne, że szkoda gadać. Na coś w stylu Giorgio Morodera czy Harolda Faltermeyera nie liczcie. Chyba John nie ma już pomysłów. A mógł na prawdę czymś nietypowym się wykazać.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9831
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
No, zwłaszcza w tych dwóch sekundach w scenie w knajpie miał takie pole do popisu, że ho ho
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Z tego co kojarzę Williams nie komponował do tej części muzyki źródłowej, tej co grała w tle festiwalu na pustyni, czy wnętrzach knajp, maczał w tym palce m.in. Lin Manuel Miranda - "wrote a lil music for a planet” in the film, “It's got a nice beat & you can dance to it".
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33928
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Zarówno w TFA w kopii sceny z kantyny i w nieszczęsnym kasynie w TLJ Williams też muzyki nie komponował.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Kawałek z Kantyny w TFA jest chyba Abramsa, nie?
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Lin-Manuel Miranda to robił, Dżej Dżej miał swój mały wkład wokalny.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13144
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Moim zdaniem, na przykładzie tej części dobitnie widać, że muzycznie mamy do czynienia z całością. Świadczy o tym to, jak te stare i nowe tematy się tutaj przeplatają i jaką robotę robią w samym filmie, a zwłaszcza w jego trzecim akcie. W zasadzie, Williamsowi wystarczył jeden nowy temat, żeby nasycić całość tak bardzo klimatem Gwiezdnych Wojen, jak to się tylko da - co zabawne, mamy tu praktyczni przekrój tematyczny z Epizodów IV - IX ale nie ma, chyba nic z prequeli? Wcześniej tylko w "Zemście Sithów" Williams sięgał po starą tematykę ale tylko w napisach końcowych i w celu oddania hołdu "Nowej Nadziei", tutaj już się nie ceregieli i cała partytura to jeden, wielki hołd dla całej Gwiezdnej Sagi.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9831
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Moim zdaniem, na przykładzie tej części dobitnie widać, że jest to niezły bałagan, przez dokrętki, który wymusiły na Williamsie sto pięćdziesiąt poprawek. A na przykładzie Twojego posta widać, że sam sobie zaprzeczasz. I w prequelach były tematy z OT przed napisami końcowymi RotS.
A moja kopia recenzencka gdzie? Nie ma kopii = nie ma recki xd
Ghostek pisze: ↑pt sty 17, 2020 08:31 amRAAAAAJS OF SKAAAAAJŁOKAAAAAAA
za friko
https://filmmusic.pl/index.php?act=index&page=0&id=1674
A moja kopia recenzencka gdzie? Nie ma kopii = nie ma recki xd
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10227
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Jak dostane paczkę od UMP to wyśle. Na razie mam na papierze wszystko :p
-
- Gość od wnoszenia fortepianu
- Posty: 73
- Rejestracja: czw lip 18, 2013 16:02 pm
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33928
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Dzisiaj urodziny Johna Williamsa i jeżeli chodzi o wydania Star Wars to ja dalej będę błogosławił to z Revenge of the Sith (RotS). Dokładnie Rots to jest Revenge of the Sith, a nie The Rise of Skywalker, który jest TROS.
W każdym razie uważam wydanie Revenge of the Sith, za genialne, ze względu na materiał video, gdzie mamy całą Sagę (tak prawdziwą Sagę, a więc od Epiozdu 1 do 6), opowiedzianą za pomocą muzyki i zrobionych "teledysków" ze scen z tych filmów. I jeszcze, aby poziom genialności siegnął zenitu sam Senat Ian McDiarmid jest tego narratorem. Brakuje mi takich dodatków do współczesnych wydań.
A muzycznie co do The Rise of Skywalker, to choć dobrze mi się słucha tej muzyki, to jednak zgadzam się w pełni z Wojtkiem i jego recenzją. Słychać, że ta muzyka padła ofiarą chaosu montażowego. I może nawet na płycie lepiej to wypada niż w filmie. Jednak w przeciwieństwie do Powrotu Jedi, czy też Zemsty Sithów, nie czuć tutaj jakoś, że to jest wielkie zakończenie 40 letniej Sagi. Ale skoro w filmie się tego nie czuje, to czy należy oczekiwać tego po muzyce do niego?
W każdym razie uważam wydanie Revenge of the Sith, za genialne, ze względu na materiał video, gdzie mamy całą Sagę (tak prawdziwą Sagę, a więc od Epiozdu 1 do 6), opowiedzianą za pomocą muzyki i zrobionych "teledysków" ze scen z tych filmów. I jeszcze, aby poziom genialności siegnął zenitu sam Senat Ian McDiarmid jest tego narratorem. Brakuje mi takich dodatków do współczesnych wydań.
A muzycznie co do The Rise of Skywalker, to choć dobrze mi się słucha tej muzyki, to jednak zgadzam się w pełni z Wojtkiem i jego recenzją. Słychać, że ta muzyka padła ofiarą chaosu montażowego. I może nawet na płycie lepiej to wypada niż w filmie. Jednak w przeciwieństwie do Powrotu Jedi, czy też Zemsty Sithów, nie czuć tutaj jakoś, że to jest wielkie zakończenie 40 letniej Sagi. Ale skoro w filmie się tego nie czuje, to czy należy oczekiwać tego po muzyce do niego?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1441
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Moim zdaniem czuć jak najbardziej, bo Farewell i Reunion są przepełnione ogromnymi emocjami, a A New Home to takie post scriptum zwieńczone Binary Sunset. Do tego ostatnie dwie minuty Finale to przecieć Rebel Fanfare, takie jak 42 lata temu. Wszystko więc zatoczyło koło. No chyba że John powinien na sam koniec powiedzieć „This is the end of the Stars Wars Saga, at least for me”. A co do ROTS, którą tak podnosisz (I słusznie!), pamiętam jak narzekano, ile to miejsca na płycie zajmuje niepotrzebna powtórka z Throne Room w ostatnim utworze. Już nie powiem o wylewanych na forach żalach, jaka to nierówna muzyka.
Ciekawe, jak score z TROS będzie oceniany za 15 lat, kiedy Hollywood już chyba całkowicie opanują kompozytorzy, przy których Jackman, Jablonsky i Balfe będą się wydawali geniuszami.
Ciekawe, jak score z TROS będzie oceniany za 15 lat, kiedy Hollywood już chyba całkowicie opanują kompozytorzy, przy których Jackman, Jablonsky i Balfe będą się wydawali geniuszami.
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Będzie dalej oceniany jako najsłabsza, w najlepszym wypadku jedna z najsłabszych, prac Johna Williamsa dla Star Wars. A widmo (mroczne, chciałoby się powiedzieć) spadającego poziomu filmówki, to zupełnie inna kwestia.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Ja kiedyś nie przepadałem za Zemstą Sithów, ale na szczęście przeszło mi to dość szybko. Tzn. moim głównym problemem wciąż pozostaje Padme's Ruminations, bo trochę czegoś innego oczekuję, jak słucham Williamsa (i chodzi o pierwszą, nieco "popularną" brzmieniowo w tym czasie, połowę, a nie tego smyczkowego Szostakowicza, który jest cudowny). Nie dość, niestety, szybko, by założyć temat kompozytorski na forum, mówiący, że mnie ten score rozczarował.Pawel P. pisze: ↑sob lut 08, 2020 13:04 pmMoim zdaniem czuć jak najbardziej, bo Farewell i Reunion są przepełnione ogromnymi emocjami, a A New Home to takie post scriptum zwieńczone Binary Sunset. Do tego ostatnie dwie minuty Finale to przecieć Rebel Fanfare, takie jak 42 lata temu. Wszystko więc zatoczyło koło. No chyba że John powinien na sam koniec powiedzieć „This is the end of the Stars Wars Saga, at least for me”. A co do ROTS, którą tak podnosisz (I słusznie!), pamiętam jak narzekano, ile to miejsca na płycie zajmuje niepotrzebna powtórka z Throne Room w ostatnim utworze. Już nie powiem o wylewanych na forach żalach, jaka to nierówna muzyka.
Ciekawe, jak score z TROS będzie oceniany za 15 lat, kiedy Hollywood już chyba całkowicie opanują kompozytorzy, przy których Jackman, Jablonsky i Balfe będą się wydawali geniuszami.
Ale zgadzam się z Dominikiem, w swoim własnym kontekście film i score będą oceniane nie najwyżej.