John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2981
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Tylko też jakby to powiedzieć, wszyscy wiedzieli, że książki i komiksy to taki kanon nieoficjalny. To co tworzył i produkował George Lucas było nienaruszalną świętością, której żaden autor Expanded Universe nie ruszał. Przy tym mieli sporą dowolność w kształtowaniu fabuł historii dziejących się przed i po filmach.
Spoiler:
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Spoiler:
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Na Amazon. uk CD już dostępne i wysyłają do czterech dni - 11.17 Funtów.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Myślę, że znalazłoby się sporo osób, które uważało wymysły starego EU za głupiego. Ja sam na przykład nigdy nie byłem fanem i jedne pomysły wydawały mi się durniejsze i bardziej naciągane od drugich, więc wcale nie płakałem, gdy Disney skasował stary kanon.
No jakieś. Tylko tutaj dobrze widać, że to mogły być co najwyżej kawałki złomu wielkości meteoru, a w filmie masz większość Gwiazdy zachowaną w niezmienionym stanie. Znowu, przypomina się monolog z Misery o pokazywaniu widzowi jednego, a potem mówieniu mu, że wcale tego nie widział, bo słabi scenarzyści próbują osiągnąć jakiś efekt dramatyczny
Spoiler:
Kurde, nie wiem. Może dobrego filmu? Ani TLJ ani TRoS nie można by nazwać dobrym filmem, nawet, gdyby je oceniać w odcięciu od kontekstu SW. TLJ można w najlepszym przypadku uznać za ambitną porażkę, bo w tym całym gównie ze zwierzątkami, kasynami, komedyjkami i innymi pierdołami, Johnson miał kilka interesujących pomysłów, niestety, większość z nich zabił wykonaniem. TRoS natomiast... Jest taki angielski idiom, "to catch a lightning in a bottle", czyli złapać błyskawicę w butelkę - generalnie chodzi o osiągnięcie sukcesu dzięki niespotykanym i niemożliwym do odtworzenia czynnikom, przez co sam sukces nie zostanie powtórzony. No. Więc TRoS jest jak złapanie gówno do butelki - wydaje mi się, że nawet, gdyby chciano to zrobić celowo, to by nie dało się stworzyć równie złego filmu po raz drugi.Ludzie sami nie wiedzą, czego chcą, a ich oczekiwania zabijają przyjemność z odbioru filmu. Fani polubili TFA ale psioczyli, że to powtórka z ANH, potem, znienawidzili TLJ, bo jest inny ( a sami chcieli czegoś innego ) a teraz, gdy po fali hejtu wrócono do bezpiecznych rozwiązań, to też jest źle, więc czego tak na prawdę chcą fani?
No i jakby nie patrzeć TFA było dość ciepło przyjęte przez dużą część fanów, i w sumie z całej trylogii jemu było najbliżej dobrego filmu - miało dobrą dynamikę i klimat przygody. To, co tam leży, to Rey, Kolejna Gwiazda Śmierci i absolutny brak ekspozycji. Ale ma też wiele fajnych momentów.
Na pewno po części masz racje, ale ponownie – TFA poradziło sobie całkiem, całkiem, a kolejne epizody wypadłyby lepiej, gdyby twórcy byli bardziej skupieni na historii niż wciskaniu do filmów polityki i fan servicu. I to jest chyba główna przyczyna porażki, brak zarysu historii na 3 filmy i dawanie reżyserom robienie tego, co chcieli, przez co każdy kolejny film to pokazywanie wielkiego fucka poprzedniemu twórcy - Johnson wyjebał do kosza wszystkie ważne elementy historii przygotowane przez abramsa, po czym Abrams wziął te rozstrzaskane kawałki ze śmietnika, otrzepał, posklejał, i udawał, że wszystko jest ok.lis23 pisze: ↑sob gru 21, 2019 09:09 amTak na prawdę, sentyment za oryginalną trylogią jest tak duży, że żaden z ostatnich sześciu filmów nie przypadł 'prawdziwym fanom' do gustu, bo żaden z nich nie jest oryginalną trylogią i to jest największy dramat tego uniwersum: za duży przestój pomiędzy trylogiami.
No u mnie się śmiała i bez tego
No i to jest kolejna wada tego filmu i całej reszty, nigdy nie wiadomo co się dzieje, o co chodzi, skąd się co wzięło. To nie są dobre filmy ani w kontekście SW, ani bez nich, sorry, ale to już nawet nie jest kwestia opinii, oceniając pod kątem czystego rzemiosła scenopisarskiego one leżą i kwiczą.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Wojteł - Prawda jest taka, że ja już nie będę raczej wracał do E I - III ( ostatnio próbowałem i nie da się 0 a do E VII - IX będę wracał bardzo chętnie, bo mają, jednak fajniejsze postacie, niż okropny Anakin i bezbarwna Padme i nie są tak napchane CGI, mają dobre efekty i sceny akcji, zdjęcia i kompozycję scen.
Wielu fanów wychwala pod niebiosa "Rogue One" - to fajny film, ładny wizualnie i z zachowanym klimatem SW ale jego bohaterowie to jakiś żart - postacie są całkowicie papierowe i mnie, jako widza i fana, w ogóle nie interesuje ich los i śmierć pod koniec filmu. Rey, Poe, Finn i Kylo nie dorównują Luke'owi, Hanowi, Lei i Vaderowi ale są znacznie lepsi niż bohaterowie Ł1 i mają, przynajmniej dla mnie, pewną świeżość i naturalność i mnie to wystarcza żeby dobrze się bawić i głupoty konwencji, scenariusza, itp. mi nie przeszkadzają w tej zabawie, a są tu sceny, które zapamiętam na długo i które robią większe wrażenie, niż wszystkie prequele. Jutro drugi seans.
Powiem jeszcze, że teraz, po latach, wielu ludzi przeprasza się z TLJ Także Ci, którym się w ogóle nie podobał. Ja byłem w kinie w kilka osób i wszyscy uznali, że to najlepszy Epizod ale nie wszyscy mają tak silny, emocjonalny stosunek do oryginalnej trylogii. Ja bym to teraz ocenił tak:
1: 'Nowa Nadzieja"
2: "Imperium Kontratakuje"
3: "Ostatni Jedi"
4: "Powrót Jedi"
5: 'Skywalker Odrodzenie"
6: "Przebudzenie Mocy"
7: "Mroczne Widmo"
8: "Zemsta Sithów"
9: 'Atak Klonów"
Ja, osobiście inaczej rozłożyłbym aktorów z oryginalnej trylogii. Mój ulubiony bohater to Han ale wiadomo, że Ford nie chciał już grać ale Luke i Leia powinni być w każdym filmie - Leia była ale jej rola została zmarginalizowana, wiadomo z jakiego powodu. Luke powinien być w każdym Epizodzie i jesli już to w TFA powinien być Luke z TLJ a potem powinien już przejść przemianę i być już taki, jak w RoS.
Wielu fanów wychwala pod niebiosa "Rogue One" - to fajny film, ładny wizualnie i z zachowanym klimatem SW ale jego bohaterowie to jakiś żart - postacie są całkowicie papierowe i mnie, jako widza i fana, w ogóle nie interesuje ich los i śmierć pod koniec filmu. Rey, Poe, Finn i Kylo nie dorównują Luke'owi, Hanowi, Lei i Vaderowi ale są znacznie lepsi niż bohaterowie Ł1 i mają, przynajmniej dla mnie, pewną świeżość i naturalność i mnie to wystarcza żeby dobrze się bawić i głupoty konwencji, scenariusza, itp. mi nie przeszkadzają w tej zabawie, a są tu sceny, które zapamiętam na długo i które robią większe wrażenie, niż wszystkie prequele. Jutro drugi seans.
Powiem jeszcze, że teraz, po latach, wielu ludzi przeprasza się z TLJ Także Ci, którym się w ogóle nie podobał. Ja byłem w kinie w kilka osób i wszyscy uznali, że to najlepszy Epizod ale nie wszyscy mają tak silny, emocjonalny stosunek do oryginalnej trylogii. Ja bym to teraz ocenił tak:
1: 'Nowa Nadzieja"
2: "Imperium Kontratakuje"
3: "Ostatni Jedi"
4: "Powrót Jedi"
5: 'Skywalker Odrodzenie"
6: "Przebudzenie Mocy"
7: "Mroczne Widmo"
8: "Zemsta Sithów"
9: 'Atak Klonów"
Ja, osobiście inaczej rozłożyłbym aktorów z oryginalnej trylogii. Mój ulubiony bohater to Han ale wiadomo, że Ford nie chciał już grać ale Luke i Leia powinni być w każdym filmie - Leia była ale jej rola została zmarginalizowana, wiadomo z jakiego powodu. Luke powinien być w każdym Epizodzie i jesli już to w TFA powinien być Luke z TLJ a potem powinien już przejść przemianę i być już taki, jak w RoS.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Spoiler:
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
W końcu przesłuchałem cały score.
Druga połowa płyty jest znacznie lepsza od pierwszej ale chyba pierwszy raz w tej trylogii, nowy, główny temat jest tak silnie obecny na albumie ( Adam nadal twierdzi, że tematu nie ma? ), motyw z "The Rise of Skywalker" jest chyba obecny w różnej formie i w różnym natężeniu w chyba sześciu utworach. Końcówka płyty to rzeczywiście taki "The Best of Star Wars" i zastanawia mnie, np. skąd tak silnie obecny Szkoda, że nie ma całej muzyki z Aha, jest tutaj zaskakująco mała obecność tematów wprowadzonych w TFA: temat Kylo jest ledwo liźnięty, temat Poe jest dwa razy, a temat Rey ma kilka wariacji i aranżacji ale w pełnej formie jest tylko w końcowej suicie. Trochę rozczarowało mnie wykorzystanie tych motywów, bo skoro to koniec trylogii, to powinny one wybrzmieć z największą siłą, a partytura opiera się głównie na nowym temacie i na tematach z oryginalnej trylogii ( miały wrócić motywy z całej Sagi, a nie ma nic z prequeli ) + underscore. Mimo wszystko, jestem zadowolony, tematycznie jest lepiej, niż w TLJ, głównie dzięki nowemu tematowi i powrotom do tematyki z klasycznych odsłon i jest to drugi score z nowej trylogii, po TLJ. Moje ulubione utwory:
- The Rise of Skywalker
- The Speeder Chase
- Destiny of a Jedi
- We Go Together
- They Will Come
- Battle of the Resistance
- The Force Is with You
- Farewell
- 17. Reunion
- 18. A New Home
- 19. Finale
Druga połowa płyty jest znacznie lepsza od pierwszej ale chyba pierwszy raz w tej trylogii, nowy, główny temat jest tak silnie obecny na albumie ( Adam nadal twierdzi, że tematu nie ma? ), motyw z "The Rise of Skywalker" jest chyba obecny w różnej formie i w różnym natężeniu w chyba sześciu utworach. Końcówka płyty to rzeczywiście taki "The Best of Star Wars" i zastanawia mnie, np. skąd tak silnie obecny
Spoiler:
Spoiler:
- The Rise of Skywalker
- The Speeder Chase
- Destiny of a Jedi
- We Go Together
- They Will Come
- Battle of the Resistance
- The Force Is with You
- Farewell
- 17. Reunion
- 18. A New Home
- 19. Finale
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Wiesz, są TEMATY i tematy. Ten z Rise jest z tych drugich. Zresztą o czym tu dyskutować, skoro cała płyta zawalona jest aranżacjami starych tematów i każdy jest lepszy i bardziej rozpoznawalny, niż ten nowy. Także zabrakło dla mnie tej kropki nad i, ale to i tak prawdopodobnie score roku.
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Nie zgodzę się, jest to jeden z silniejszych tematów tej trylogii, zaraz po temacie Rey. W zasadzie, każdy film z nowej trylogii ma swój motyw przewodni:
- TFA - "Rey Theme"
- TLJ - "Fun with Finn and Rose" / "The Rebellion is Reborn"
- TRoS - "The Rise of Skywalker"
jednak tylko pierwszy i drugi temat niosą film, do którego są przypisane, pozostałe motywy rzadko się pojawiają i jeszcze rzadziej rozkręcają na pełną skalę, bo tylko temat Resistance ma pełniejszą wersję.
- TFA - "Rey Theme"
- TLJ - "Fun with Finn and Rose" / "The Rebellion is Reborn"
- TRoS - "The Rise of Skywalker"
jednak tylko pierwszy i drugi temat niosą film, do którego są przypisane, pozostałe motywy rzadko się pojawiają i jeszcze rzadziej rozkręcają na pełną skalę, bo tylko temat Resistance ma pełniejszą wersję.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
No niestety jest to czego się spodziewałem. OST rożni się od FYC tylko tym, że odgrzewa stare tematy, których z powodów regulaminowych nie mogli dać do Oscarów. Nowy temat delikatno-chóralny (Evil) jest nijaki. I nic więcej nie ma. Także John się nie wysilił (...)
To napisała ta sama osoba.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
tej tak, ale jej tematy, poza Rey, stoją daleko w tyle za tematami z poprzednich dwóch trylogii i nikt ich nie zna w szerokiej popkulturze mimo tego, że ta trylogia zaraz będzie miała 5 lat. I to jest ten element oceny, który u mnie kuleje. Po prostu za dużo wymagam od Johna Brauje mi tu po prostu MOCARNEGO tematu, choćby jak z Rey. TYLE. John się nie wysilił
dokładnie. wyjasnienie wyżej, nie wiem ile razy mam to pisać ja na szczęście nie jestem AMPASem, więc nie musze dyskwalifikowac Johna za stare tematy, tylko z automatu mogę sobie, lub nie, robić tą pracą scorem roku, i akurat zarzynanie starych tematów ma w tej kwestii powód takiej a nie innej, wysokiej oceny a że nie ma tu prawie nic nowego? Who cares, to Star Wars ! Zresztą ten sam "problem" jest w Smoku 3.
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13081
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
W trzecim 'Smoku" nie ma nic nowego?
Temat miłosny, "Exodus!" czy "Thrid Date" i "The Hidden World" to nowa muzyka.
Temat miłosny, "Exodus!" czy "Thrid Date" i "The Hidden World" to nowa muzyka.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Nie przyjmuj się. Adam słucha po łepkach i takie kwiatki później wychodzą.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Dla mnie coś NOWEGO to MOCARNY temat. Takowych Rise nie ma poza starymi. Serio ktoś mi chce udowadniać, że temat Rise jest tak mocarny jak temat Imperatora czy Mocy?! Ale to jest częsty „problem” dzisiejszych sequeli, bo albo zmienia się kompozytora i nie ma kontynuacji tematów, albo kompozytor mieli w każdym filmie najważniejsze rzeczy z całości nie dodając nic charakterystycznie nowego na poziomie pierwszego filmu. I takie „błędy” zdarzają się regularnie największym nazwiskom, w ostatnich latach spotkało to Bonda, Bournea, Smoka, Igrzyska Śmierci, Star Wars, Pieski, Greya i Rambo i kilka innych - wszystkie robione przez duże nazwiska - oczywiście wymieniłem tylko kontynuacje robione przez tych samych kompozytorów. Nie przekreśla to muzyki, niejednokrotnie daje taka sama frajdę, ale od niektórych trzeba wymagać więcej
#FUCKVINYL
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: John Williams - Star Wars: Episode IX - The Rise Of Skywalker (2019)
Lisie a czy znasz dobrze epizod V ? W tej scenie znajdziesz odpowiedź https://www.youtube.com/watch?v=7BrcqtC9hhw