Strona 1 z 1

Colin Stetson - The First (TV) (2018)

: sob wrz 22, 2018 21:39 pm
autor: Adam
MP3 - 28.09.2018

Obrazek

1. Morning Of (2:13)
2. Control Room (2:23)
3. Battlefield – Colin Stetson & Toby Summerfield (1:29)
4. Fallout (2:59)
5. You Wanna Be God (1:31)
6. Borealis – Colin Stetson & Toby Summerfield (1:53)
7. Denise – Colin Stetson & Toby Summerfield (3:34)
8. Antarctica (1:13)
9. Memory and Ambition (3:01)
10. The First (1:43)
11. Denise Paints (2:32)
12. Stories (2:17)
13. Relapse (3:38)
14. Diane – Colin Stetson, Rebecca Foon & Amanda Lo (1:43)
15. Stages (3:33)
16. Into Every Corner of the Night
17. The End – Colin Stetson, Rebecca Foon & Amanda Lo (2:54)
18. Consequence (3:42)

Total time - 44:10


youtu.be/ngl2W_VLp1o

Na okładce jest Vol1, czyli pewnie będzie kolejny volum za jakiś czas. W serialu muza sprawuje się nieźle (jestem na 4 odc z 8 ) i wreszcie nie jakieś RCP. Muza w trailerze to score.

Re: Colin Stetson - The First (TV) (2018)

: sob wrz 29, 2018 16:17 pm
autor: Adam
Ciekawy score, z pulsującą, ambientową i demoniczną elektroniką, która przeplata się z pięknymi klasycznymi wstawkami na solowe fortepiany, solowe partie żeńskich wokaliz. Nieszablonowy na pewno. Czasami trudny w odsłuchu bo przyporządkowany obrazowi. Na pewno. Ale warto posłuchać.

Sam cały serial oceniam w całości na jakieś 6-7/10 max. Generalnie się zawiodłem. Przede wszystkim jak ktoś oczekuje kosmosu i Marsa - jak ja i co sugerował trailer - to się srogo zawiedzie - tylko w ostatnim odcinku jest pokazany start i dokowanie do statku na orbicie Ziemi - i trzeba przyznać że efekty, zdjęcia, scenografia i fx są zrobione na światowym poziomie - Grawitacja 2. Cały serial jest jednak zdecydowanie o czymś innym - o emocjach i przeżyciach astronautów i ich rodzin przygotowujących się parę lat do startu. Serial dramatyczny, przeładowany momentami niepotrzebnie patosem. Odcinek 5 jest kapitalny - tak emocjonalnych scen w karierze Penn chyba nie miał. Pewnie dlatego wziął ten serial. Ogólnie szału nie ma. Nie wiadomo czy będzie kolejny sezon, jak będzie, to pewnie zobaczę, ale do tego wracać nie będę.

Re: Colin Stetson - The First (TV) (2018)

: czw paź 04, 2018 10:38 am
autor: Mystery
Ciekawy score, z pulsującą, ambientową i demoniczną elektroniką, która przeplata się z pięknymi klasycznymi wstawkami na solowe fortepiany, solowe partie żeńskich wokaliz. Nieszablonowy na pewno. Czasami trudny w odsłuchu bo przyporządkowany obrazowi. Na pewno. Ale warto posłuchać.
Dokładnie, ciekawa i oryginalna rzecz, słychać, że kompozytor zna się na rzeczy i ma własne podejście, warto będzie śledzić jego dalsze poczynania w filmówce, bo w tym roku jego Hereditary również zrobiło wrażenie.

Re: Colin Stetson - The First (TV) (2018)

: czw paź 04, 2018 10:39 am
autor: Adam
8)

Re: Colin Stetson - The First (TV) (2018)

: śr paź 10, 2018 02:20 am
autor: Wawrzyniec
Mystery pisze:
Ciekawy score, z pulsującą, ambientową i demoniczną elektroniką, która przeplata się z pięknymi klasycznymi wstawkami na solowe fortepiany, solowe partie żeńskich wokaliz. Nieszablonowy na pewno. Czasami trudny w odsłuchu bo przyporządkowany obrazowi. Na pewno. Ale warto posłuchać.
Dokładnie, ciekawa i oryginalna rzecz, słychać, że kompozytor zna się na rzeczy i ma własne podejście, warto będzie śledzić jego dalsze poczynania w filmówce, bo w tym roku jego Hereditary również zrobiło wrażenie.
Tylko, że w wielu miejscach to co można uznać za elektronikę, to nie jest tak naprawdę elektronika. Podobnie jak już pisałem w recenzji Hereditary Stetson jako wybitny saksofonista i ogólnie specjalista od instrumentów dmuchanych, tak potrafi nimi manipulować, że wydają czasami niesamowite dźwięki. Nie wiem na ile tutaj było elektroniki, a na ile nie, ale za pierwszym razem byłem pewny, że w Hereditary była elektronika, a potem się dowiedziałem, że nie.
Co do "The First" to słyszę tutaj parę podobnych motywów i ogólnie miejscami styl z "The Hereditary" daje o sobie znać jak chociażby "Morning of", czy "The End". Ale ogólnie muzyka bardziej przystępna, chociaż też dalej nie musi być dla każdego słuchacza.
Co by jednak nie mówić, jest to kolejny oryginalny soundtrack od Stetsona w tym roku.