Rozumiem, że liczy się przecież muzyka i sam jestem w kolejce by po tę płytę sięgnąć, ale jeżeli mam płacić ciężki pieniądz, to niech idzie za tym jakość wszystkiego za co płacę.
Poczekam aż zrobią korektę poligrafii.
Rozumiem, że liczy się przecież muzyka i sam jestem w kolejce by po tę płytę sięgnąć, ale jeżeli mam płacić ciężki pieniądz, to niech idzie za tym jakość wszystkiego za co płacę.
Dlatego poczekam aż towar zacznie napływać do ludzi i pojawią się pierwsze opinie. To nie limit do 500 sztuk, że zaraz zniknie z magazynów. Oni tłoczą do momentu kiedy jest zainteresowanie.
Bo mu Varese w swoim stylu wydalo tylko 45 minut . Jak za starych czasow z Goldsmithem. To samo zreszta zrobili z Hancockiem. Akurat w obu przypadkach az sie prosilo o ladnie skrojone 60-70 minut i byloby zajefajnie a tak to sporo fajnej muzyki wylecialo z oryginalnych albumow. Po cichu licze, ze jak juz wydali mu Paycheck i to moze Hancock sie tez pojawi.
Zgoda, że albumy Williams kroi świetnie - jest solidna esencja (highlighty plus coś więcej) i odpowiednia dlugość. Ale trudno mi się zgodzić, że rozszerzenia praktycznie nic nie dodają poza powtórkami, kiedy slucham np. AI., Amistad, The Lost World, Hook czy Rosewood, nie mówiąc już o SW czy IJ. Lista Schindlera czy Szeregowiec Ryan to faktycznie już wiele nie zmieniają.
2CD ze Star Wars bez dwoch zdan - dla mnie glownie ze wzgledu na mase roznych aranzacyjnych smaczkow i pomniejszych motywow muzycznych porozrzucanych po calym scorze, ale chetnie tez wracam do jedno-plytowych wydan z Aristy (4CD album), gdzie Nowa Nadzieja i Imperium maja odtworzone swoje OSTy z czasow oryginalnych wydan, a Return of the Jedi ma rozszerzenie z oryginalnych 40 minut to 75 - dobra jakosc dzwieku i reprezentacja wszystkiego co najlepsze w tej muzyce zapewnia krotsze moze, ale bardzo satysfakcjonujace muzyczne doswiadczenie.Wawrzyniec pisze: ↑ndz lis 05, 2023 15:19 pmKwestia wyboru polega może bardziej na tym do jakich wydań częściej wracam. I u Johna Williamsa to wiadomo oryginalną trylogię Star Wars trudno mi sobie wyobrazić i słuchać inaczej niż 2CD.
I choć w przypadku prequeli tu i tam może brakuje paru minutek, to jednak jestem zadowolony z tych pojedynczych wydań.
I podobnie A.I. , Amistad, Hook, Far And Away, wolę 1CD wydania.
Z Solo to mam ten problem, ze oryginalny material i nowy temat Williamsa jest swietny, ale powtorki starych tematow mi tam w ogole nie pasuja i az odrzucaja w kilku miejscach (ten caly Kessel Run) - wolalbym posluchac czegos nowego - jakby Powell do tego podszedl? No i deluxe ma jeszcze wiecej takich baboli i dlatego traci na atrakcyjnosci w moich oczach.Wawrzyniec pisze: ↑ndz lis 05, 2023 15:19 pmI co do Solo, słuchałem tego Deluxe i było fajnie, ale nie poczułem, że odkryłem coś nowego. I często wracam do tego soundtracka, ale do normalnego wydania.
W większości wolę normalne wydania, także w przypadku Hansa, nawet jeżeli nigdy nie zrozumiem braku pięknego muzycznego fragmentu przy trzecich Piratach. Tym bardziej, że Hans gra go na koncertach.